Polska naciska na zmiany w ETS2. Nowy budżet UE bez wpływów z tego systemu
Polski rząd intensyfikuje działania na forum Unii Europejskiej, starając się złagodzić skutki przyszłego wprowadzenia systemu ETS2, który ma objąć opłaty za emisje gazów cieplarnianych w sektorze transportu i ogrzewania budynków. Wejście w życie ETS2 to duży problem dla polskich rodzin, przedsiębiorstw, ale także gabinetu Donalda Tuska, ze względu na nadchodzące wybory parlamentarne. Tymczasem w nowym budżecie UE nie ujęto ETS2.
Zdaniem wiceministra klimatu, Krzysztofa Bolesty, kluczowym osiągnięciem obecnego rządu jest stworzenie koalicji 18 państw członkowskich, które wspólnie domagają się rewizji ETS2. Propozycje przygotowane przez tę grupę obejmują m.in. wprowadzenie mechanizmów kontrolujących ceny uprawnień oraz narzędzi zwiększających przewidywalność rynku. Rząd równolegle pracuje nad uzyskaniem dodatkowych derogacji, które mogłyby czasowo odciążyć polskie gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa.
Jednocześnie w kraju przygotowano Plan Społeczno‑Klimatyczny, w ramach którego przewidziano wsparcie finansowe dla rodzin, programy modernizacji budynków i dofinansowanie do wymiany źródeł ciepła. Polska będzie największym beneficjentem Społecznego Funduszu Klimatycznego, bo na nasz kraj przypadnie 17,6 proc. jego budżetu, czyli łącznie 15,2 mld euro. Ministerstwo klimatu podkreśla, że to środki, które mają pomóc w walce z ubóstwem energetycznym i transportowym. Obecnie około 1,35 mln gospodarstw domowych znajduje się w trudnej sytuacji energetycznej, a bez interwencji ich liczba mogłaby wzrosnąć do 1,5 mln w 2032 r.
Budżet UE bez ETS2 – sygnał dla państw członkowskich
Na forum europejskim pojawił się także ważny sygnał. Komisja Europejska zaprezentowała projekt budżetu UE na lata 2028–2034 o wartości 2 bln euro, który teraz stanie się przedmiotem wielomiesięcznych negocjacji. Zaskakujące jest to, że w projekcie nie ujęto wpływów z ETS2 jako źródła finansowania budżetu.
- Po dyskusjach w Parlamencie Europejskim i na forum Rady UE pominęliśmy ETS 2 jako źródło finansowania nowego budżetu UE – powiedział Piotr Serafin, komisarz UE ds. budżetu, zwalczania nadużyć finansowych i administracji publicznej.
Decyzję KE pozytywnie skomentowała minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska‑Nałęcz na platformie Z:
-Polska bogaci się, przeskakuje kolejne kraje Unii, ale pozostaniemy wśród największych beneficjentów unijnych funduszy. Polityka spójności zostaje, samorządy dalej będą decydować o swoich inwestycjach. ETS2 nie widnieje jako źródło dochodów budżetu. A to oznacza, że Komisja zakłada jego opóźnienie. Tak jak chciała tego Polska.
Minister dodała, że to dopiero pierwszy etap rozmów. Kluczowe będzie również wypracowanie rozwiązań, które zapewnią dostęp do nowych funduszy na konkurencyjność europejskich firm, w tym przedsiębiorstw z Polski.
Czytaj także: Rząd nie ma estymacji kosztów ETS2 dla ogrzewania domów?
Co dalej z ETS2? Jakie są koszty ETS2?
Przed nami jeszcze długie miesiące rozmów nad budżetem UE, a także nad ostatecznym kształtem ETS2. Brak systemu w projekcie budżetowym to jednak wyraźny sygnał, że presja państw takich jak Polska zaczyna przynosić efekty. Jeśli negocjacje zakończą się sukcesem, polskie rodziny oraz przedsiębiorstwa mogą zyskać czas i dodatkowe wsparcie, by lepiej przygotować się do przyszłych wymogów transformacji energetycznej. To istotne ponieważ tylko dla przeciętnego "Kowalskiego" skumulowany dodatkowy koszt ETS2 w latach 2027–2030 w przypadku ogrzewania gazem wyniesie 6 338 zł, a w latach 2027–2035: 24 018 zł. W przypadku ogrzewania węglem będzie to odpowiednio 10 311 zł i 39 074 zł. Wyliczenia te zaprezentowali: Wanda Buk, była wiceprezes PGE, oraz Marcin Izdebski, ekspert Fundacji Republikańskiej. Sam rząd twierdzi, że nie ma estymacji wzrostu kosztów ETS2 w ogrzewnictwie.
Opóźnienie wejścia w życie ETS2 jest newralgiczne dla gabinetu Donalda Tuska z jeszcze jednego powodu. Pierwotnie system miał zacząć działać w 2027 r. To rok, w którym w Polsce odbędą się wybory parlamentarne...
