Orlen ograniczył zużycie rosyjskiej ropy o 20% co kosztowało spółkę 3 mld zł. Grupa kontynuuje dywersyfikację dostaw do Polski
PKN Orlen z sukcesem kontynuuje proces dywersyfikacji dostaw ropy do Polski. Już 70 proc. zużywanej przez grupę z Płocka ropy pochodzi spoza Rosji. Coraz bardziej konkretyzują się jednak koszty tego procesu.
Orlen błyskawicznie porzuca ropę z Rosji
Jeszcze w marcu prezes PKN Orlen, Daniel Obajtek, informował, że koncern zużywa w swoich instalacjach około 50 proc. ropy spoza Rosji. Było to tuż po wybuchu wojny na Ukrainie, która rozpoczęła proces nakładania sankcji na państwo rosyjskie i ograniczania dostaw węglowodorów z tego kierunku. Już w maju proporcje te uległy sporej zmianie. PKN Orlen informował wtedy, że około 70 proc. ropy zaspokajającej jego zapotrzebowanie pochodzi z kierunków innych niż rosyjski.
Z jednej strony była to świetna informacja pokazująca jak sprawnie zarządzana jest grupa kapitałowa z Płocka i jak szybko dostosowuje swoją politykę do wytycznych rządu, który zdecydował o zaprzestaniu importu surowca rosyjskiego do końca br. Tym bardziej, że 30 proc. wolumenu pochodzącego z Rosji to już w zasadzie jedynie kontrakty long term, które dogasają pod koniec roku.
Z drugiej strony stało się jasne, że koszt takich działań będzie duży. Oczywiście rafinerie w Polsce mogą przetwarzać dowolny typ ropy, jednak wyspecjalizowały się w przerobie taniego i kiepskiego jakościowo surowca z Rosji tworząc z niego dobry produkt. Na różnicy pomiędzy zakupem ropy a sprzedażą tego co z niej zostanie wyprodukowane Orlen świetnie zarabiał (chodzi o zjawisko tzw. dyferencjału). Konieczność całkowitego przestawienia się na surowiec spoza Rosji pozbawi koncern tego dochodu.
Ile kosztuje dywersyfikacja?
Pytanie o koszty dywersyfikacji jest trudne – dotyka bowiem tajemnicy przedsiębiorstwa. Wszelkie szacunki w tym zakresie są obarczone dużym błędem. Jednak zakładając, że redukcja zużycia rosyjskiej ropy w instalacjach PKN Orlen pomiędzy pierwszym i drugim kwartałem roku wyniosła około 20 proc. można z dużą dozą pewności powiązać tę liczbę z informacją z najnowszych wyników finansowych o odpisie jakiego dokonała płocka grupa.
W dzisiejszym komunikacie PKN Orlen informuje, że: „ograniczanie zużycia rosyjskiej ropy, wzrost cen gazu oraz wysoka stopa dyskontu sprawiły, iż wynik skonsolidowany za pierwsze półrocze 2022 roku jest obciążony odpisem w wysokości 2,9 mld zł, z czego 2,8 mld zł na aktywach rafineryjnych. Odpis wartości aktywów odzwierciedla ich prognozowane wyniki w przyszłości”. Wpływ wahań cen gazu na rafinerię jest znikomy, prawdopodobnie chodzi tu więc o rezygnację z zysków z dyferencjału.
Fuzja PKN Orlen i Grupy Lotos stała się faktem. Analizujemy o co w niej chodzi
Co z tego wynika?
Na bazie informacji dostarczanych rynkowi przez PKN Orlen można założyć, że proces odchodzenia od ropy z Rosji do końca br. zakończy się sukcesem. Jednak widać już, że będzie on mieć swój wymierny koszt. Dziś ten koszt jest trudny do oszacowania, nie wiemy bowiem w jakiej cenie będzie pozyskiwane 20 mln ton surowca z Saudi Aramco, które dzięki fuzji paliwowej trafi do Orlenu. Póki co pewne wyobrażanie o tym daje odpis dokonany przez grupę z Płocka na aktywach rafineryjnych – o czym poinformowano w dzisiejszym komunikacie dotyczącym wyników finansowych PKN Orlen.