Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

Amerykańskie obligacje doświadczyły największej zmienności od dekad. Rynek może obawiać się uporczywej inflacji

Udostępnij

Wojna celna oraz związana z nią zmienność widoczna była na rynku akcji, surowców, ale też obligacji. Po gwałtownych spadkach rentowności amerykańskich dziesięcioletnich papierów dłużnych nie ma już śladu.

Zdaniem ekonomistów, mieliśmy do czynienia na tym rynku z największą zmiennością od ostatnich 20 lat. 2 kwietnia, czyli w dzień ogłoszenia przez prezydenta USA Donalda Trumpa ceł na 180 krajów, rentowność amerykańskich dziesięciolatek wynosiła około 4,1%. W miarę upływu kolejnych dni retnotowść spadła aż do 3,9%, by od poniedziałku 7 kwietnia rozpocząć rajd w górę i sięgnąć wartości 4,3%.

Wall Street odbija po decyzji Trumpa o wstrzymaniu ceł. Co zatrzymało bessę?

Skąd spadki?

Osuwające się rentowności amerykańskich dziesięciolatek związane były z oczekiwaniami co do tego, że Fed w maju przystąpi do pierwszych obniżek stóp procentowych. Przyczynić się do tego miały przede wszystkim dane dotyczące spadającej inflacji oraz rosnące obawy o recesję.

Rentowność amerykańskich obligacji dziesięcioletnich


„Obserwowany w ostatnim czasie spadek rentowności obligacji na głównych rynkach (USA, Niemcy, a także Polska) jest silnie powiązany z oczekiwaniami rynkowymi na cykl obniżek stóp procentowych przez główne banki centralne (Fed w USA, EBC w strefie euro, a także NBP w Polsce). Oczekiwania te wynikają z kilku czynników. Jednym z nich jest spadająca inflacja. Po okresie gwałtownych wzrostów, inflacja w wielu gospodarkach wyraźnie hamuje, zbliżając się do celów inflacyjnych banków centralnych. To daje przestrzeń do luzowania polityki pieniężnej. Drugim czynnikiem są obawy o spowolnienie, recesję. Dane makroekonomiczne w niektórych regionach - szczególnie w Europie - wskazują na słabnącą aktywność gospodarczą lub nawet ryzyko recesji. W takich warunkach rynki zakładają, że banki centralne będą chciały wesprzeć gospodarkę poprzez obniżenie kosztu pieniądza” komentuje dla Strefy Inwestorów Rafał Lempart, dyrektor odpowiedzialny za klientów strategicznych w Michael Strom DM.

Nasdaq rośnie o 10%. Donald Trump wstrzymuje cła na 90 dni, za wyjątkiem Chin

Cła zrodziły niepewność

Sytuacja znacząco zmieniła się 2 kwietnia. Po ogłoszeniu wprowadzenia ceł przez USA, pojawiły się obawy o uporczywość inflacji w Stanach Zjednoczonych. Tym samym Fed musiałby odłożyć plany obniżek stóp procentowych na później. Jeszcze przed całym zamieszaniem, rynek spodziewał się pierwszej obniżki w maju. Dziś prawdopodobieństwo tego ruchu stopniało do 20%.

„Wprowadzenie ceł przez Donalda Trumpa, zwłaszcza na szeroką skalę, jest czynnikiem mocno zaburzającym sytuację na rynkach. Cła podnoszą oczywiście koszty importu, co może mieć działanie proinflacyjne. Jeśli ten efekt byłby dominujący, mógłby ograniczyć skłonność banków centralnych do obniżek stóp, a nawet skłonić do podwyżek, co wywierałoby presję na wzrost rentowności w średnim terminie. Inwestorzy wydają się coraz bardziej niepokoić perspektywą, że inflacja w USA może okazać się bardziej "lepka" i uporczywa, niż wcześniej zakładano. Ostatnie dane ekonomiczne lub wypowiedzi członków Fed mogły wzmocnić te obawy. Jeśli inflacja nie spada zgodnie z oczekiwaniami lub pojawiają się sygnały jej potencjalnego odbicia (np. przez ceny surowców, silny rynek pracy, czy wspomniane wcześniej napięcia handlowe), inwestorzy zaczynają wyceniać scenariusz, w którym Fed będzie musiał działać bardziej zdecydowanie” dodaje Lempart.

Kryzys, wojna handlowa i niepewność - Falkencrone z Saxo Bank tłumaczy jak się poruszać obecnie po rynkach

Zagwozdka dla Fed

Wspomnianą hipotezę zdają się potwierdzać notatki z marcowego posiedzenia Fedu. Aktualnie stopy procentowe w USA są na poziomie 4,25-4,5%.

„Wczorajsze zapiski Fed pokazały, że decydenci obawiają się wzrostu inflacji przez cła i raczej są mało chętni do szybkich cięć stóp procentowych, jakie widziałby rynek. Teraz teoretycznie wątek ceł nieco "wyhamował", ale odroczenie tematu o trzy miesiące może powodować, że Fed dalej będzie zasłaniał się niepewnością. Szanse na cięcie stóp w maju spadły do 20 proc., a do końca roku rynek widzi spadek o 84 pkt baz., czyli nie mamy już wyceny czterech obniżek stóp bazowych” zauważa Marek Rogalski, analityk DM BOŚ.

Sytuację dla Fedu z pewnością skomplikował marcowy odczyt inflacji w USA, opublikowany w czwartek. W poprzednim miesiącu inflacja CPI w Stanach Zjednoczonych wyniosła 2,4%. Tym samym spadła z 2,8% w lutym i znacznie przebiła prognozy analityków, mówiące o odczycie na poziomie 2,6%. Kilka godzin po publikacji odczytu nie było widać spadku rentowności. Tym samym rynek nie spodziewa się, by nowe dane miały zaważyć o szybszych obniżkach stóp proc. Zgodnie z środowymi decyzjami Donalda Trumpa, cła na większość krajów zostały zawieszone na 90 dni. Wyjątkiem są Chiny, których import jest obłożony 125% stawką.

Goldman Sachs ostrzega: USA na krawędzi recesji

Polski wątek

W obliczu tak dużej zmienności w USA, sytuacja na rodzimym rynku długu jest znacznie bardziej przewidywalna. Jeszcze na początku kwietnia rentowności polskich dziesięciolatek oscylowały wokół poziomu 5,7%. W czwartek jest to już 5,3%, co oznacza jeden z najsilniejszych spadków w Europie. Odpowiada za niego przede wszystkim zmiana narracji Rady Polityki Pieniężnej, która przewiduje w najbliższych miesiącach pierwsze obniżki stóp procentowych.

Rentowności polskich obligacji dziesięcioletnich


„Relatywnie wysoki poziom stóp procentowych NBP w porównaniu do EBC czy nawet Fed (w zależności od momentu) jest istotnym czynnikiem. Oznacza to, że polskie obligacje startowały z wyższego pułapu rentowności, więc potencjał do jej spadku w reakcji na globalne trendy i oczekiwania na krajowe obniżki był większy. Przyciągało to też kapitał szukający wyższych stóp zwrotu (tzw. carry trade), co dodatkowo mogło wspierać spadek rentowności w okresach pozytywnego sentymentu. Innym ważnym czynnikiem dla Polski jest dynamika inflacji. Doświadczyliśmy bardzo wysokiej inflacji, ale ostatnie miesiące przyniosły jej gwałtowny spadek. Jeśli zjazd inflacji w Polsce będzie postępować szybciej niż w strefie euro czy USA, rynek może wyceniać szybsze lub głębsze cięcia stóp przez NBP, co tłumaczyłoby mocniejszy spadek rentowności” podsumowuje specjalista Michael Strom DM.

Europa może przyciągnąć kapitał z USA. Rentowność obligacji Niemiec rośnie po zapowiedzi ogromnych inwestycji

Udostępnij