Wezwanie na Bogdankę: dlaczego teraz już warto na nie odpowiedzieć
Sporo się pozmieniało od naszego ostatniego artykułu na temat wezwania na akcje Bogdanki. Pojawiło się wiele nowych informacji i wydarzeń, które warto zebrać w całość. Wszystko wskazuje na to, że teraz już warto wziąć udział w tym wezwaniu i pozwolić na przejęcie Bogdanki przez spółkę Enea.
W czym tkwi problem i ryzyko?
Każdy akcjonariusz Bogdanki zastanawia się na pewno w tym momencie czy warto wziąć udział w ogłoszonym przez spółkę Enea wezwaniu na akcje Bogdanki. Dla przypomnienia spółka chce po 67,39 zł wykupić do 66% akcji kopalni.
![]()
Wykres 1: Notowania Bogdanki, rok 2015.
W tym momencie różnica w rynkowej cenie akcji Bogdanki, a tej proponowanej przez spółkę Enea w wezwaniu wynosi około 7,5%. To oznacza, że rynek nie jest do końca przekonany, że wezwanie dojdzie do skutku i może się tak stać, że akcje nie zostaną wykupione przez Eneę, a kurs zanurkuje. Taki rozwój wydarzeń sugeruje to, że mamy ujemną bazę pomiędzy ceną w wezwaniu i rynkową.
Dlaczego kurs może zanurkować? Głównie dlatego, że w przypadku niepowodzenia wezwania znowu pojawi się duża niepewność odnośnie przyszłości Bogdanki. Jeżeli wezwanie dojdzie do skutku, a akcjonariusz na nie nie odpowie też naraża się na ryzyko spadku kursu akcji w krótkim terminie. Dlaczego? Dlatego, że Enea w tym momencie płaci premię około 30% za przejęcie pakietu kontrolnego, tak pokazują historyczne analizy i statystyki odnośnie tego rodzaju transakcji.
Powyższa ocena sytuacji prowadzi do prostego wniosku. Jeżeli nie inwestujemy w akcje Bogdanki z długoterminową (kilkuletnią perspektywą), to możemy podjąć dwie decyzje. Odpowiedzieć na wezwanie albo sprzedać teraz akcje na rynku. Do tej pory wszystko wskazywało, że wezwanie się nie powiedzie, ale sporo się od tego czasu zmieniło. Dlatego też warto rozważyć odpowiedź na wezwanie i skorzystanie z tej około 7,5% premii od obecnej ceny rynkowej.
Trzy kryteria, które muszą zostać spełnione, aby wezwanie doszło do skutku
Aby wezwanie doszło do skutku muszą zostać spełnione trzy kryteria:
- NWZA Bogdanki musi odrzucić rekomendowane przez RN spółki zmiany w statucie. To nastąpiło 15 października 2015 r. Warto jednak zauważyć, że w NWZA spółki reprezentowane było 67,8% kapitału akcyjnego spółki. To oznacza, że najwięksi akcjonariusze Bogdanki, czyli OFE tłumnie stawiły się na tym walnym. To może stanowić pewien sygnał, że są zainteresowane wzięciem udziału w wezwaniu.
- UOKiK musi pozwolić na przejęcie. W czwartek Enea wznowiła zawieszone do czasu zakończenia NWZA Bogdanki postępowanie UOKiK w sprawie udzielenia zezwolenia na przejęcie Bogdanki. Zezwolenie UOKiK wydaje się być jedynie kwestią formalną, ale na pewno na jego wydanie będziemy musieli jeszcze trochę poczekać. Procedura została bowiem zawieszona ze względu na zwołane przez Radę Nadzorczą Bogdanki Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy.
- W wezwaniu Enea musi skupić co najmniej 50% akcji Bogdanki. Z tym będzie najtrudniej. Początkowo wezwanie miało trwać do 16 października, ale zapisy zostały przedłużone do 21 października 2015. Powodzenie całego wezwania właściwie zależy od tego jaką decyzję podejmą OFE, a są sygnały, że mogą wziąć w nim udział.
3 powody dlaczego OFE mogą odpowiedzieć na wezwanie na akcje Bogdanki
W tym momencie można wyliczyć trzy główne powody dlaczego OFE mogą odpowiedzieć na wezwanie ogłoszone przez spółkę Enea.
Powód 1: OFE odrzuciły propozycje Rady Nadzorczej Bogdanki odnośnie zmian w statucie spółki, które by zablokowały wezwanie.
To oznacza, że OFE nie odrzucają możliwości samego przejęcia. Kwestią jest tylko cena.
Powód 2: Zarząd Bogdanki i związki zawodowe uznały, że przejęcie spółki przez spółkę Enea jest korzystne dla przyszłości kopalni.
OFE to głównie inwestorzy pasywni, którzy realizują cele realizowane przez zarząd posiadanej spółki. Zarząd Bogdanki jednoznacznie określił, że po przeprowadzeniu analiz dochodzą do wniosku, że przejęcie jest korzystne dla spółki. Podobne oceny przedstawiły związki zawodowe Bogdanki. To jednoznaczna rekomendacja dla OFE, której trudno będzie się przeciwstawić jako pasywnemu akcjonariuszowi, który dysponuje kapitałem obywateli.
Powód 3: OFE znajdują się w akcjonariacie spółki Enea
Jednym z najważniejszych powodów przemawiającym za powodzeniem wezwania może być jednak to, że tak czy inaczej OFE skorzystają na transakcji. Są bowiem obecne w akcjonariacie spółki Enea i to znacznie. Dodatkowo, nie muszą się przecież pozbywać wszystkich posiadanych akcji Bogdanki, bo do powodzenia wezwania wystarczy 50%.
Podsumowując, kurs akcji Bogdanki 15 października mocno wzrósł, bo szansa na udane wezwanie na akcje Bogdanki jest coraz większa. Zarząd spółki i związki zawodowe opowiedziały się za nim. OFE odrzuciły rekomendowane przez Radę Nadzorczą zmiany w Statucie Bogdanki przeciwdziałające wezwaniu. Także, rozważając dwie opcje - sprzedaż akcji Bogdanki teraz na rynku i udział w wezwaniu - po początkowych wątpliwościach zaczynamy się skłaniać do tego drugiego rozwiązania. Zobaczymy czy słusznie.
Aktualizacja, 16 października 2015 r., godz. 16:05
W piątek, 16 października 2015 r., w godzinach popołudniowych, kilka godzin po publikacji artykułu, na rynek trafiła informacja, że właściciele Bogdanki zadeklarowali chęć sprzedania spółce Enea w wezwaniu ponad 64,57 proc. akcji kopalni. To oznacza, że koncern energetyczny będzie miał łącznie 66 proc. akcji Bogdanki. Ostatnim warunkiem, który musi zostać spełniony, żeby wezwanie doszło do skutku, jest zgoda Prezesa UOKiKu na koncentrację. Postępowanie w tej sprawie zostało odwieszone, a Enea formalnie przedłużyła zapisy. Więcej: Enea o krok od przejęcia Bogdanki.
Sprawdź także:
