Przejdź do treści

udostępnij:

Ile jesteś wart dla brokera FOREX?

Udostępnij

Tradycyjni maklerzy i brokerzy stają się powoli gatunkiem wymierającym. Jak wynika z danych zbiorczych, publikowanych przez KNF działalność maklerska przynosi straty. Początek prawdziwego dramatu rozpoczął się w 2011 roku za sprawą kryzysu PIIGS. Biura maklerskie renomowanych banków długo wzbraniały się przed działalnością FOREX, ale większość z nich w końcu się poddała i otworzyła swoje platformy. To pomysł na zasypanie dziury, jaką generuje tradycyjna działalność brokerska.

Tam gdzie są pieniądze rośnie też oczywiście konkurencja. Łatwe zyski przyciągają bowiem coraz szersze grono firm, a to powoduje, że walka o klienta staje się coraz bardziej zacięta. Przedstawiamy więc, ile brokerzy FOREX są w stanie zapłacić za to, abyśmy wpłacili do nich swoje oszczędności i zaczęli za ich pośrednictwem handel na tym rynku.

FOREX vs Giełda

Ilustracja 1: Wyniki wyszukiwania dla frazy GIEŁDA w google.pl (tryb prywatny), w dniu 04.11.2015. Na czerwono zaznaczona reklam
Ilustracja 1: Wyniki wyszukiwania dla frazy GIEŁDA w google.pl (tryb prywatny),
w dniu 04.11.2015. Na czerwono zaznaczona reklama.

Wystarczy wstukać w Google frazę FOREX, a potem Giełda aby zobaczyć gdzie obecnie brokerzy upatrują pieniędzy.

Testowo wpisaliśmy frazę GIEŁDA. Oczywiście to się zmienia w zależności od budżetów, ale wyświetliła się zaledwie jedna reklama, o zgrozo, platformy FOREX Plus500.

Ilustracja 2: Wyniki wyszukiwania dla frazy FOREX w google.pl (tryb prywatny w Polsce), w dniu 04.11.2015. Na czerwono zaznaczon
Ilustracja 2: Wyniki wyszukiwania dla frazy FOREX w google.pl (tryb prywatny w Polsce),
w dniu 04.11.2015. Na czerwono zaznaczone reklamy.

Dla porównania w przypadku frazy FOREX w Google pojawia się jedenaście reklam brokerów FOREX. Konkurencja jest wielokrotnie większa, bo reklamują się brokerzy zarówno z Polski jak i zagranicy.

Stawki w Google dla fraz Giełda i FOREX

Z ciekawości postanowiliśmy sprawdzić ile w przypadku obu fraz trzeba zapłacić Google, aby nasza reklama pojawiła się na pierwszej stronie wyników wyszukiwania.

Ilustracja 3: Sugerowane przez Google stawki dla fraz FOREX i Giełda, aby reklama znalazła się na pierwszej stronie wyników wysz
Ilustracja 3: Sugerowane przez Google stawki dla fraz FOREX i Giełda, aby reklama znalazła
się na pierwszej stronie wyników wyszukiwania.

Jak wynika z naszego eksperymentu, konkurencyjność frazy FOREX jest około 30 razy większa niż frazy GIEŁDA. Aby znaleźć się na pierwszej stronie wyników w przypadku FOREX trzeba zapłacić średnio 46,4 zł za kliknięcie, a w przypadku frazy GIEŁDA jest to zaledwie 1,5 zł.

Brokerzy FOREX wolą płacić za leady

Strasznie nie lubię słowa lead. W nomenklaturze korporacyjnej oznacza ono potencjalnego klienta, który pozostawił do siebie kontakt. Taki kontakt można przekazać do działu sprzedaży i "nakręcać" go na to, aby otworzył rachunek i przede wszystkim wpłacił pieniądze. Do generowania takich właśnie kontaktów służą wszelkiego rodzaju konkursy inwestycyjne z atrakcyjnymi nagrodami albo bonusy na wejście (np. 500 dolarów ekstra lub podwojenie wpłaconego depozytu).

Ogólnie rzecz biorąc, brokerzy FOREX chętnie nawiążą współpracę przy okazji promocji ich usług. Model rozliczenia zakłada jednak to, że płacą jedynie za pozostawione u nich kontakty, a nie wyświetlenia reklam, czy kliknięcia w nie. W ten sposób dużo łatwiej im wyjść na plus nie podejmując większego ryzyka.

Stawki za prawidłowo wypełniony formularz rejestracyjny wahają się w zależności od brokera. Polscy brokerzy proponują za prawidłowo wypełniony formularz od około 20 do 30 zł. Hojniejsi są brokerzy zagraniczni, gdzie stawki bywają nawet dwa razy wyższe. To ile broker płaci zależy od jego skuteczności i skali prowadzonego biznesu. Generalnie, im większy i bardziej agresywnie oferujący swoje usługi broker, tym stawki wyższe.

Broker wprowadzający - prawdziwy raj dla szkoleniowców i FOREX-owych GURU

Ostatnim krokiem na jaki może się zdecydować broker FOREX, aby przyciągnąć do siebie leady (jak ja nie lubię tego słowa) jest stworzenie instytucji brokera wprowadzającego. Brokerem wprowadzającym może być właściwie każdy, firma, osoba, która ma dostęp do osób zainteresowanych tematem inwestowania na FOREX. Rejestruje się u brokera i otrzymuje specjalne linki, które sprawiają, że jeżeli ktoś z nich skorzysta i założy u brokera rachunek, to klient zostanie przypisany do brokera wprowadzającego, czyli osoby lub firmy polecającej. W zasadzie to trochę bardziej skomplikowany program partnerski, ze specyficznym sposobem obliczania prowizji.

Z tytułu generowanego obrotu przez klienta broker forex odprowadza do brokera wprowadzającego prowizje. Zazwyczaj jest to prowizja za każdy lot obrotu (czyli jedną podstawową pozycję).

Stawki wahają się od 2 USD prowizji za każdy lot w przypadku mniejszych polskich brokerów, przez 5-10 USD w przypadku większych, aż po 20-USD za każdy lot obrotu w przypadku najagresywniejszych zagranicznych brokerów.

I teraz zaczyna się magia! Wystarczy, że klient przez miesiąc zrobi 100 lotów obrotu, a bywają tacy co robią 1 – 10 tys. i broker wprowadzający zarabia 200USD albo nawet 2000 USD, w zależności od tego jaką platformę FOREX poleca. Jeżeli ktoś ma dobry dostęp do zainteresowanych tematem FOREX osób, bo ich np. szkoli, to osiągnięcie dużych wpływów z tego tytułu nie stanowi problemów.

W branży krążą legendy o tym ile w najlepszych czasach zarabiali brokerzy wprowadzający. Podobno w niektórych przypadkach to były dziesiątki, a nawet setki tysięcy złotych miesięcznie. Takie wpływy bez problemu wystarczą do tego, aby stworzyć imponujący trading room i móc się filmować na jego tle. ;)

Konflikt interesów na linii Broker FOREX, a broker wprowadzający narasta

Moim zdaniem instytucja brokera wprowadzającego jest w tym momencie jednym z największych problemów branży FOREX. Sęk w tym, że broker FOREX ponosi mniejszą lub większą odpowiedzialność przed klientem, nadzorcą i prawem i z jego punktu widzenia musi się wszystko odbywać w poszanowaniu prawa. Tutaj raczej wykorzystywana jest natura hazardzisty, która w nas siedzi, a nie oszustwa i manipulacje. Broker FOREX wie, że proponując klientom duży lewar prędzej czy później wyjdzie na swoje.

Broker wprowadzający już jednak takiej odpowiedzialności nie ma. Dla niego się liczy tylko to abyś zrobił obrót, a on dzięki temu otrzyma prowizję. Będzie więc dzwonił, namawiał do transakcji i doradzał co masz zrobić. Będzie wysyłał e-maile z pomysłami na transakcje i obiecywał góry złota. Będzie się chwalił swoimi statementami (wynikami inwestycyjnymi), samochodami i czymkolwiek innym, aby przekonać Ciebie, że ty też tak możesz. Dzięki temu, że ma prowizje od twojego obrotu stać go na uruchamianie nowych kont i kręcenie wyników. Wystarczy, że raz się uda i gotowe. W ten sposób łatwiej przekonać, że Ty też możesz z 10 tys. zł zrobić 1 mln zł w 3 miesiące. Załóż tylko konto i wpłać pieniądze, oczywiście u sprawdzonego brokera, którego poleca.

Kiedy marzenia się nie spełniają rozczarowany klient nie ma zazwyczaj pretensji do brokera wprowadzającego, tylko winą obarcza brokera FOREX, że oszukał, zmanipulował, zablokował platformę itd. Przecież broker wprowadzający pokazywał, że można! Każdy oczywiście sam podejmuje decyzje, ale w moim przekonaniu występuje tutaj potężny konflikt interesów na linii klient – broker wprowadzający, platforma FOREX. Moim zdaniem dopóki branża FOREX sama nie zrobi porządku z brokerami wprowadzającymi i ich „bajecznymi przychodami” w stosunku do tego co dają i ile ryzykują na tym rynku będzie panował dziki zachód. Na koniec warto zadać sobie pytanie. Skąd brokerzy forex mają takie środki, aby za pozyskanie jednego kliknięcia w google zainteresowanej osoby płacić blisko 50 zł?

Udostępnij