Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

Coraz większe problemy małego atomu w Polsce

Udostępnij

Ceny, terminy, niedostosowane prawodawstwo, a nawet możliwe przekroczenie uprawnień przy wydawaniu decyzji zasadniczej – rośnie lista problemów małego atomu w Polsce.

Ceny i terminy

Kanada rozpoczęła budowę pierwszego na Zachodzie małego modułowego reaktora jądrowego (SMR) typu BWRX-300. Projekt prowadzony przez państwową spółkę Ontario Power Generation ma pozwolenie budowlane, prace są w toku, a ponadto zapewniono mu pełne finansowanie. Koszt? 6,1 mld dolarów kanadyjskich za pierwszy blok, który ma być gotowy w 2030 r. a łącznie 21 mld za cztery jednostki z towarzyszącą infrastrukturą. Średnio to ponad 5 mld za każdy reaktor, czyli około 3,57 mld USD.

Tymczasem Orlen Synthos Green Energy (OSGE) korzystający z technologii BWRX-300 ma według Michała Sołowowa, właściciela Synthos Green Energy wchodzącego w skład tego joint venture, oferować blok BWRX-300 o koszcie do 2 mld USD, który miałby być operacyjny już w 2030 r.

Warto tu nadmienić, że kanadyjski projekt jest już zaawansowany, a polski inwestor wciąż ubiega się o decyzje lokalizacyjne i środowiskowe, m.in. w Oświęcimiu i Stawach Monowskich.

Czytaj także: Czeski film z budową reaktorów jądrowych. Lekcje dla Polski? [Analiza]

Problem z decyzją zasadniczą

Kwestia cen i terminów to niejedyne kłopoty OSGE. 9 kwietnia br. Dziennik Gazeta Prawna nieoczekiwanie ujawnił nowe doniesienia dotyczące możliwego przekroczenia uprawnień przy wydawaniu decyzji zasadniczych dla projektów SMR realizowanych przez OSGE. Chodzi o decyzje podjęte w 2023 roku przez ówczesną pełnomocniczkę rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej, Annę Trzeciakowską, mimo negatywnej opinii Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Prokuratura bada, czy doszło do naruszenia procedur bezpieczeństwa.

Warto zauważyć, że temat ten został niemal całkowicie wyciszony po exposé premiera Donalda Tuska. Choć formalnie śledztwo trwało, nie odbijało się już szerokim echem w mediach ani w debacie publicznej.

W styczniu 2025 r. premier Tusk wziął nawet udział w spotkaniu z premierem Kanady Justinem Trudeau, podczas którego ogłoszono zacieśnienie współpracy w zakresie energetyki jądrowej. Jak informowała wtedy Polska Agencja Prasowa, "Polska liczy, że projekt budowy reaktora BWRX-300 w Kanadzie stanie się faktem i umożliwi wdrożenie tej technologii również w Polsce". Większość komentatorów odczytywała to jako ocieplenie relacji Tuska z Sołowowem.

Pod koniec kwietnia br. Sołowow w rozmowie z Forbes nieoczekiwanie przyznał, że sam nie da z projektem SMR-ów i prosi o pomoc. „Ja nie mogę przegrać, bo jak przegram, to przegramy wszyscy” – stwierdził.

Niedostosowane przepisy

Kolejnym punktem na liście problemów piętrzących się przed SMR-ami w Polsce jest niedostosowane prawo.

OSGE postuluje, by rozwój energetyki jądrowej - zarówno dużych elektrowni, jak i modułowych reaktorów SMR - został wprost wskazany jako cel finansowania ze środków pochodzących z aukcji uprawnień do emisji CO2. W uwagach do projektu nowelizacji ustawy o ETS, spółka argumentuje, że obecne brzmienie przepisów oraz rozwój technologii niskoemisyjnych uzasadniają takie rozwiązanie. Projekt Ministerstwa Klimatu przewiduje, że 100% wpływów z aukcji ma być przeznaczane na cele klimatyczne, zgodnie z unijnym pakietem „Fit for 55”.

Co z tego wynika?

Projekt budowy małych modułowych reaktorów jądrowych w Polsce, realizowany przez OSGE, napotyka na liczne bariery. OSGE deklaruje niższe koszty i szybszy termin realizacji SMR-ów niż analogiczna inwestycja w Kanadzie, choć to de facto niewykonalne.

Wątpliwości budzą również kontrowersje wokół decyzji zasadniczej wydanej mimo negatywnej opinii ABW – sprawę bada prokuratura. Dodatkowym wyzwaniem dla SMR-ów w Polsce są nieprzystające przepisy. OSGE postuluje, by rozwój modułowych reaktorów został wprost wpisany jako cel finansowania z wpływów z aukcji uprawnień do emisji CO2. Wszystko to stawia pod znakiem zapytania tempo i realność wdrożenia technologii SMR w Polsce.

 

Udostępnij