Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

Gram w Gwinta już miesiąc i myślę, że CD PROJEKT zarobi na nim więcej niż na Wiedźminie III

Udostępnij

Na jednej z konferencji prasowych, jednej spółki gamingowej (innej niż CD PROJEKT), jeden z członków jej zarządu, którego imienia nie zdradzę powiedział: „zobaczycie, że CD PROJEKT zarobi na GWINCIE więcej niż na Wiedźminie III”. Początkowo bardzo sceptycznie podchodziłem do tej wypowiedzi, ale po miesiącu gry w wersję beta nabieram przekonania, że rzeczywiście tak będzie. CD PROJEKT zarobi na GWINCIE więcej niż na Wiedźminie III - oto dlaczego tak myślę.

Czym jest GWINT?

GWINT to wiedźmińska gra karciana, dobrze znana fanom tej sagi. Do tej pory była ona dostępna w formie tradycyjnej karcianki oraz w internecie na amatorsko zrobionych grach online. W 2015 roku CD PROJEKT zaszył w Wiedźminie III możliwość gry w GWINTA, jako wątek poboczny całej superprodukcji. Szybko okazało się, że to był strzał w dziesiątkę. Na konferencji prasowej zapowiadającej premierę GWINTA prezes spółki Adam Kiciński powiedział, że gracze spędzili setki tysięcy godzin grając w Gwinta w Wiedźminie III. To przekonało zarząd CD PROJEKTU do sensowności tego przedsięwzięcia.

Z samą grą w GWINTA jest trochę jak z nauką języka angielskiego. Bardzo łatwo opanować podstawy i zacząć grać. Bycie dobrym wymaga już trochę poświęcenia czasu, a poziom mistrzowski wiąże się z koniecznością poświęcenia setek, a nawet tysięcy godzin. Dodatkowo, gra zawiera ścieżkę rozwoju, bo grając budujemy swoją talię kart, a im dłużej gramy tym lepszą talię możemy mieć. Mając jednak nawet dobre karty wciąż istnieje szansa, że przegramy z kimś początkującym - bo w całej grze zaszyty jest też element prawdopodobieństwa-szczęścia. To jakie karty nam się trafią jest losowe, bo nie gramy całą talią, ale tylko kilkoma wylosowanymi. Co istotne, jedna rozgrywka trwa nie więcej niż 15 minut.

Powód 1: GWINT ma idealną grupę odbiorców

Ta krótka charakterystyka GWINTA pokazuje dlaczego ten projekt ma duży potencjał. Po pierwsze jest skierowany do idealnej grupy odbiorców. Krótkie i emocjonujące rozgrywki sprawiają, że chętnie w GWINTA będą grać dobrze zarabiające osoby w wieku około 30 lat. Osoby, które w Wiedźmina nie zagrają, bo wymaga dużego zaangażowania czasowego. GWINT jest natomiast inny, wystarczy 15 minut, aby stoczyć pełną emocji rozgrywkę.

Powód 2: GWINT jest za darmo

Tak dobrze przeczytaliście, GWINT jest za darmo i tak będzie również jak skończy się etap testów, a gra będzie ogólnodostępna. Spółka oficjalnie nie podała informacji ile osób zapisało się do bety, ale musi ich być dużo, bo w każdej chwili znajdzie się przeciwnik do rozegrania partyjki. Ciekawa, angażująca i zrealizowana na wysokim poziomie gra w darmowej wersji pozwoli CD PROJEKT na zbudowanie pokaźnej grupy zarejestrowanych graczy. To schemat podobny do tego, jaki znamy np. z gry World of Tanks.

Powód 3: Gracz płaci jak już się zaangażuje, a nie na początku

Teraz dochodzimy do najważniejszego momentu. Dlaczego CD PROJEKT miałby zarobić na GWINCIE więcej niż na Wiedźminie III skoro gra jest darmowa? Dlatego, że GWINT wymaga płatności, ale od najbardziej zaangażowanych graczy. Grając w grę i wygrywając zdobywamy złoto, za które możemy kupować beczki z kartami i rozbudowywać swoją talię o lepsze karty.

Beczki

Jest jednak droga na skróty, czyli kupowanie beczek za prawdziwe pieniądze. Dzięki temu, że gra jest ciekawa i konkurujemy w niej z innymi ludźmi oraz ma zaszyty element rozwoju daje to spore prawdopodobieństwo, że najbardziej zaangażowani gracze z tej dużej rzeszy zarejestrowanych za darmo zdecydują się na płatność. Warto dodać, że nie małą płatność, bo 60 beczek kosztuje 260 zł, a możemy kupić ich wielokrotność. Chciałbym kiedyś zobaczyć informację ile na GWINTA wydał rekordzista, bo myślę, że ta suma będzie oszałamiająca. Pudełkową wersję Wiedźmina można kupić tylko raz, plus ewentualne dodatki, tutaj można płacić wiele razy i to idealne rozwiązanie.

Powód 4: GWINT wymaga zainstalowania GOG Galaxy

Gra jest rewelacyjnie przemyślana z punktu widzenia marketingu. Instalujemy ją za darmo, ale żeby zagrać musimy zainstalować też GOG Galaxy, czyli platformę obsługującą grę i będącą jednocześnie łatwo dostępnym sklepem, na którym możemy kupić inne gry. Niezależnie od tego z jakiego miejsca zarejestrujemy się na GWINTA, zawsze będziemy musieli zainstalować GOG Galaxy, aby gra działała. Mając na uwadze to, że gra jest darmowa spodziewać się można dużego przyrostu kont w sklepie CD PROJEKT, co najprawdopodobniej korzystnie odbije się na sprzedaży innych tytułów gier, tylko i wyłącznie dzięki GWINTOWI.

Powód 5: GWINT ma szansę zostać grą e-sportową

Wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią, że GWINT ma szansę stać się grą e-sportową. Patrząc po tym, jak bardzo rozgrywki są angażujące, że jest w niej zaszyty element rozwoju i gry z innymi, żywymi graczami produkcja ma dużą szansę stać się grą e-sportową. Można grać ze znajomymi i organizować firmowe turnieje GWINTA. Jeżeli tak by się stało, to przychody z tej produkcji będą płynęły do spółki przez długi czas.

Intel Extreme Masters
Intel Extreme Masters

Powód 6: Activision Blizzard świetnie zarabia na Hearthstone

Hearthstone to gra karciana osadzona w świecie Warctrafta, tworzona przez Blizzarda. Swoją premierę miała w 2014 roku. Oficjalnie spółka nie podaje ile na niej zarabia, informuje jedynie o poszczególnych segmentach. Różne nieoficjalne szacunki analityków mówią, że przychody Blizzarda z tej gry regularnie rosną i wynoszą aktualnie 24 mln USD miesięcznie. W 2015 roku CD PROJEKT wygenerował ponad 800 mln zł przychodu, z czego zdecydowana większość to przychód ze sprzedaży Wiedźmina III. Sukces Hearthstone, gry w podobnym modelu jak GWINT, pokazuje jak duży potencjał drzemie w tym projekcie. Ludzie to kupują, trzeba im tylko dać dobry produkt, a taki jest GWINT.

Zobacz także: Poznaj niezwykłe fakty o CD Projekt, które rok po premierze Wiedźmina 3, naprawdę wciskają w fotel!

Powód 7: GWINT jest na początku drogi

Patrząc po tym co zrobił Blizzard z Hearthstone, to GWINT jest na początku drogi. Zainteresowanie grą jest ogromne, co widać po liczbie publikacji na jej temat i filmów Youtuberów, pokazujących jak grają w betę gry. Na wszystkich targach, gdzie wystawiany był GWINT, do gry ustawiały się kolejki. Sam projekt jest w początkowej fazie, na razie tylko na PC i XBOX. Docelowo spółka może jeszcze zrobić wersję mobilną gry i poszerzać bardziej zasięg. Większy zasięg to większe zyski i stałe przychody. Odpowiednia skala sprawi, że GWINT stanie się grą e-sportową. Jeżeli to nastąpi, to CD PROJEKT zagwarantuje sobie przychody z tego projektu na lata i na dodatek większe niż z Wiedźmina III.

Gram w Gwinta już miesiąc i myślę, że CD PROJEKT zarobi na nim więcej niż na Wiedźminie III

 

Udostępnij