GPW powinna wykorzystać świetną koniunkturę na akcjach producentów gier i odwrócić negatywny trend w liczbie IPO i obrotach
Obroty na GPW spadają w dramatycznym tempie. A na CD PROJEKT i innych producentach gier – rosną. Jak GPW mogłaby wykorzystać świetną koniunkturę na spółach gamingowych? Jak mogłaby zachęcić producentów gier z zagranicy do wchodzenia na warszawski parkiet? Coraz więcej giełd myśli o tym jak przyciągnąć tego rodzaju spółki do siebie.
Branża producentów gier stała się dla GPW niezwykle ważna. Dowodów na to twierdzenie jest nawet więcej, niż na to, że Ziemia krąży wokół słońca. CD PROJEKT wszedł do WIG20 i jest jedną z najbardziej płynnych spółek. Na notowaniach większości spółek gamingowych trwa hossa i przyciągają uwagę coraz większego grona inwestorów. Takie spółki jak 11 bit studios, PlayWay czy Ten Square Games są jednymi z najpłynniejszych spółek w gronie średnich i małych firm.
Tymczasem obroty na GPW spadają. W czerwcu wyniosły 17,74 mld zł, o 41,4% mniej, niż przed rokiem! W I półroczu 2018 sięgnęły 104,9 mld zł, były o 25,5% niższe, niż w I połowie 2017 roku! IPO też nie ma zbyt wiele.
Odnosimy wrażenie, że polska branża producentów gier przeżywa wielkie chwile (nie chcemy napisać, że ma swoje 5 minut, żeby nie zapeszyć). Czy te chwile są wykorzystywane dla dobra GPW i polskiego rynku kapitałowego? Co można zrobić, by jak najlepiej wykorzystać tę świetną koniunkturę na akcjach spółek tworzących gry video?
Warto zauważyć, co dzieje się na innych europejskich parkietach. Sektor producentów gier staje się coraz bardziej atrakcyjny dla inwestorów działających na London Stock Exchange. Na giełdzie londyńskiej jest coraz więcej debiutów gamingowych… To ogólnoświatowy trend w którym przodujemy w naszym regionie. Co zrobić aby było jeszcze lepiej?
Zobacz także: Najlepsze fundusze inwestycyjne w pierwszym półroczu 2018. Nowe technologie rządzą!
Czy powstanie indeks WIG-Gry
Zapytaliśmy się GPW czy rozważa stworzenie indeksu sektorowego WIG-Gry. Z pewnością pojawienie się takiego indeksu, a potem kontraktu sektorowego, mogłoby jeszcze bardziej ożywić zainteresowanie branżą producentów gier.
- Indeksy sektorowe są tworzone przez GPW według ściśle określonych zasad. Gdybyśmy mieli dziś wprowadzić taki indeks, to oznaczałoby, że w 90% jego portfel były zdominowany przez jedną spółkę. Nie ma to więc sensu ekonomicznego. Podobna sytuacja ma miejsce w przypadku sektora ubezpieczenia. Oczywiście widzimy duże zainteresowanie inwestorów segmentem nowych technologii, w szczególności gier, i szukamy rozwiązań, dzięki którym mogliby oni otrzymać produkty, które odpowiadają ich potrzebom i spełniają standardy inwestowalności – odpowiedziała Strefie Inwestorów GPW.
Wykres: Kursy akcji najważniejszych spółek gamingowych na giełdzie
CD PROJEKT (czarny), 11 bits studios (czerwony) , PlayWay (niebieski)
Inne zdanie ma Maciej Hebda, szef Zespołu Analiz Technologicznych w Vestor Domu Maklerskim. Jego zdaniem utworzenie indeksu WIG-Gry byłoby sensowne, pod warunkiem ograniczenia skali dominacji CD PROJEKT wśród komponentów.
- GPW mogłaby pomyśleć o ograniczeniu wagi CD PROJEKT w indeksie tak, żeby ten bardziej odwzorowywał zachowanie się szerszej grupy spółek z branży – uważa Hebda.
Wojciech Iwaniuk, szef agencji IR InnerValue wskazuje, że na warszawskiej giełdzie jest cały szereg spółek z tzw. „nowej ekonomii”, nie tylko producentów gier komputerowych, ale i firm bio czy telemedycznych oraz dostawców globalnych rozwiązań programistycznych.
- Dla tego typu firm tradycyjne wskaźniki wyceny nie są adekwatne i trzymanie ich pośród spółek prowadzących biznes na lokalnych rynkach, w tradycyjnych branżach, jest krzywdzące. Wydaje się dzisiaj, że sięganie po spółki z „nowej ekonomii” to jedyny kierunek, który może zapewnić rozwój rynku kapitałowego w perspektywie kilku lat. Tym bardziej, że obecnie gigantyczne środki płyną w kierunku start-upów i to powinno zaprocentować w przyszłości wysypem ciekawych innowacyjnych firm na GPW. Powinniśmy zrobić wszystko, aby je eksponować, by giełda mogła być alternatywą dla rosnącego rynku venture capital i private equity – uważa Iwaniuk.
GPW Innovation Day, Polish Capital Market Day… i tyle
Skoro nie indeks sektorowy, to jakie inne kroki może podjąć GPW w kierunku wykorzystania dobrej marki polskich producentów gier? Można sobie przecież wyobrazić, że GPW mogłaby stać się "Mekką" producentów gier z Europy, jeśli stworzone by im zostały jakieś preferencyjne warunki do IPO. To jest możliwe, bo mający dobre doświadczenia z tym sektorem polscy inwestorzy coraz lepiej go rozumieją i inwestują. A może w jakiś inny sposób można przyciągnąć producentów gier z zagranicy na warszawski parkiet?
Jesteśmy na #GPWInnovationDay. Bardzo fajne wydarzenie
— Strefa Inwestorów (@strefainw) April 17, 2018
Brawa dla @InnerValueIR @VestorDM i @GPW_WSExchange pic.twitter.com/dVtDSEuB9X
GPW odpowiedziała, że wspiera emitentów na różne sposoby, m.in. w ich relacjach z inwestorami poprzez organizacje eventów IR sektora gamingowego.
- Przykładem może być kwietniowy GPW Innovation Day, w którym wzięło udział kilkanaście innowacyjnych spółek, w tym z sektora gier, około 60 przedstawicieli blisko 40 instytucji finansowych z Polski i zagranicy, a także ponad 200 inwestorów indywidualnych. Podczas takich wydarzeń mogą prezentować się również spółki, które nie są jeszcze notowane, ale mają w planach debiut giełdowy, w kwietniu była to spółka Boombit. W przyszłości planujemy organizację podobnych spotkań – odpisała nam GPW.
Poza tym, GPW wskazała, że spółki gamingowe biorą też udział w cyklu spotkań Polish Capital Market Day, podczas których prowadzą prezentacje dla inwestorów zagranicznych.
- Polskie spółki gamingowe zawsze cieszą się dużym zainteresowaniem. Wielokrotnie w tego typu eventach uczestniczyła spółka CD Projekt, a ostatnio również 11bit. Dla innowacyjnych spółek z sektora gier zaletą warszawskiego parkietu jest niski koszt przygotowania do debiutu, w tym przede wszystkim usług doradczych, co jest bardzo istotne dla spółek na takim etapie rozwoju – stwierdziła GPW.
GPW powinna podnieść płynność obrotu
Maciej Hebda z Vestor DM wskazuje, że emitentów na giełdę nie przyciągają preferencyjne warunki listingu, tylko przede wszystkim płynność obrotu i dostęp do kapitału.
- W światowych centrach finansowych, takich jak Nowy Jork czy Londyn, obydwa te warunki są spełnione. Tymczasem w tym roku mamy rekordowo niską liczbę IPO na GPW. Od wielu miesięcy obserwujemy odpływ kapitału z GPW i malejące obroty. Spada zainteresowanie inwestorów indywidualnych, mamy odpływy z funduszy akcyjnych w TFI. OFE również, z racji „suwaka” i przekazywania środków do ZUS, nie są już tak aktywnym inwestorem, a PPK to kwestia przyszłych lat – wskazuje analityk.
Zdaniem Iwaniuka, warszawskiemu parkietowi przydałoby się duże IPO spółki z branży producentów gier albo nowych technologii.
- Duża spektakularna transakcja mogłaby zapewnić GPW silną pozycję na rynku technologicznych ofert publicznych. Wydaje się, że jest w Polsce jeden naturalny kandydat do takiej transakcji, ale plotki na temat jego debiutu pojawiają się od lat i na razie do transakcji jeszcze nie doszło [Prawdopodobnie chodzi o Techland – przyp. aut.]. Myślę, że bez takiej transakcji ciężko będzie wzbudzić lawinowe zainteresowanie polskiej giełdy ze strony nowych dużych inwestorów, a na koniec dnia to dostępność kapitału decyduje o atrakcyjności rynku – podkreśla szef InnerValue.
CD Projekt nie ucieknie z GPW (na razie)
Obroty na CD PROJEKT stanowią już niemal 5% obrotów ogółem na rynku głównym. Zaczynamy się zastanawiać, czy istnieje niebezpieczeństwo, że za jakiś parkiet przy ul. Książęcej stanie się za mały dla tej spółki i ona z niego ucieknie?
- Nie otrzymujemy takich sygnałów od emitenta. Nasz rynek pozwala spółkom na szeroki dostęp do inwestorów, tak jak inne rynki europejskie. Dodatkowo, dzięki zbliżającej się reklasyfikacji polskiego rynku kapitałowego, podejmujemy działania promocyjne na rzecz rynku, a co za tym idzie, również spółek na nim notowanych – stwierdziła GPW.
Maciej Hebda twierdzi, że nie widzi ryzyka „ucieczki” CD PROJEKT z GPW.
- Wzrost udziału CD PROJEKT w obrotach oceniam pozytywnie, po latach dominacji na GPW dużych banków, rafinerii, energetyki czy spółek wydobywczych. Główną motywacją dla CD PROJEKT w poszukiwaniu innego parkietu czy dual listingu mogłaby być chęć znacznego poszerzenia bazy inwestorów, czy też znaczące potrzeby kapitałowe. Biorąc pod uwagę pozycję bilansową spółki oraz oczekiwaną w horyzoncie 2 lat premierę gry Cyberpunk 2077 wydaje się, że CD Projekt nie będzie potrzebować zewnętrznego kapitału na realizację kolejnych projektów – wskazuje ekspert z Vestor DM.
Wojciech Iwaniuk wskazuje, że do tej pory żadnej spółce z Polski nie udało się zawojować zagranicznej giełdy.
- Większość takich prób kończyła się porażką. Ciekawy wydaje się przykład producenta oprogramowania antywirusowego AVG, który zadebiutował w Nowym Jorku, zamiast w Warszawie. Przedstawiciele spółki pojawiają się na konferencjach dedykowanych firmom z naszego regionu. Wydaje się, że ciężko jest im wzbudzić zainteresowanie ze strony analityków i inwestorów w USA. Bo nie ma co ukrywać, są tam jednym z wielu producentów oprogramowania, podczas gdy w Polsce byliby jedną z gwiazd parkietu – zwraca uwagę szef InnerValue.
Podsumowując, nie ma na razie widoków na indeks WIG-Gry. Nie będzie też raczej żadnych specjalnych zachęt dla producentów gier z zagranicy ze strony GPW. CD PROJEKT na razie nie powinien z warszawskiego parkietu uciekać, ale... przyszłość jest nieznana, za 2-3 lata otoczenie rynkowe może być zupełnie inne, niż dziś, podobnie jak inne mogą być wyceny polskich spółek gamingowych. Nie widać na horyzoncie też spektakularnego debiutu z sektora nowych technologii na GPW, który by mógł wzbudzić zainteresowanie inwestorów z całego świata. Krótko mówiąc będzie tak jak jest teraz.