50 mld USD może kosztować zdjęcie spółki Tesla z giełdy. Wiemy skąd Musk weźmie na to pieniądze
Obrazek użytkownika Piotr Rosik
14 sie 2018, 16:29

Elon Musk idzie pod prąd, chcąc zdjąć spółkę Tesla z giełdy. Wiemy skąd weźmie na to pieniądze


Eksperci wskazują, że zdjęcie Tesli z giełdy nie będzie łatwe. Mimo że Elon Musk twierdzi, iż są tym żywo zainteresowani Saudyjczycy. Poza tym, po zejściu z parkietu spółce produkującej auta elektryczne będzie ciężko o sukces – tego uczy historia.
 

Elon Musk ogłosił na blogu spółki Tesla, że istnieje możliwość zdjęcia jej z giełdy. Obecnie miliarder ma około 20% akcji koncernu produkującego auta elektryczne. Za jedną trzeba zapłacić 356 USD, a to oznacza, że Tesla jest wyceniana na 62,9 mld USD. Musk napisał, że możliwe jest, iż papiery zostaną odkupione po 420 USD za sztukę od tych udziałowców, którzy nie będą chcieli nimi pozostać, gdy Tesla będzie już prywatna. To oznacza, że do zdjęcia Tesli z giełdy potrzebne byłoby około 50 mld USD.

Kapitał – wedle relacji Muska - mają zapewnić m.in. Saudyjczycy. A konkretnie: saudyjski państwowy fundusz inwestycyjny, z którego przedstawicielami Musk miał rozmawiać kilka razy (ostatnio: 31 lipca br.). Nie jest tajemnicą, że Arabia Saudyjska już dziś myśli o tym, jak zdywersyfikować swoje przychody budżetowe, w obliczu zmierzchu „złotego okresu” dla ropy. Podobno tenże fundusz ma już około 5% udziałów w Tesli.
 

1. Notowania spółki Tesla – 2 lata

Tesla kurs akcji

Zobacz także: Wyniki firmy Elona Muska spodobały się inwestorom. Czy „szortowanie” spółki Tesla przestanie być modne?

Czy Musk wykorzysta SpaceX

Musk napisał na blogu, że nie jest rozważane finansowanie tej operacji długiem. Stwierdził też, że nie jest przewidziane połączenie Tesli z inną jego spółką, działającą w sektorze kosmicznym – SpaceX.

Analitycy wskazują jednak, że SpaceX może odegrać znaczącą rolę w zdejmowaniu Tesli z parkietu. Musk ma około 54% spółki z sektora kosmicznego, a jego pakiet może być warty około 15 mld USD.

- Jestem w stanie sobie z łatwością wyobrazić, że udział Muska w SpaceX zostaje wykorzystany jako aktywo pod zastaw przy finansowaniu wykupu akcji Tesli. O ile, oczywiście, pakiet akcji SpaceX należący do Muska nie jest już przedmiotem zastawu – stwierdził Adam Jonas, analityk Morgan Stanley.

Gdyby SpaceX została wykorzystana w operacji zdejmowania Tesli z parkietu, oczywiście utrudniłoby to znacząco debiut giełdowy spółki z sektora kosmicznego. To jednak nie powinno stanowić problemu. Musk wielokrotnie dał do zrozumienia, że SpaceX zadebiutuje na giełdzie dopiero gdy przeprowadzi pierwszy załogowy lot na Marsa, a na to będziemy musieli jeszcze trochę poczekać.

Zobacz także: Ile jest warta spółka SpaceX i kiedy ją zobaczymy na giełdzie?

Musk idzie pod prąd, chcąc zdjąć rosnącą Teslę z giełdy

Zdaniem guru od wyceny przedsiębiorstw prof. Aswatha Damodarana, Musk idzie pod prąd, chcąc zdjąć Teslę z giełdy.

- Zdecydowana większość firm, które schodzą z giełdy, to spółki dojrzałe, a nie wzrostowe. Zazwyczaj notowane poniżej swojej realnej wartości, albo mające gorsze wyceny, niż konkurenci. Takie, które muszą trochę „schudnąć”, by móc dalej działać z sukcesem. Gdy patrzę na Teslę, widzę odwrotność spółki która powinna chcieć zejść z parkietu. Widzę spółkę wzrostową, która potrzebuje łatwego dostępu do taniego kapitału, a o to najłatwiej na parkiecie – wskazał Damodaran w niezwykle ciekawym wpisie o Tesli na swoim blogu.

Poza tym, jak wskazuje Damodaran, jest mało prawdopodobne, że jeden inwestor zapewni finansowanie na poziomie 50-60 mld USD. Nawet jeśli będzie miał tak głębokie kieszenie, jak saudyjski fundusz.

- Inwestorzy instytucjonalni chcą mieć zdywersyfikowane portfele. Trudno mi sobie wyobrazić fundusz, który inwestuje aż 50 mld USD w jedną firmę, działającą de facto w jednej branży – podkreślił Damodaran.

Czy Tesla będzie jak Dell

Oczywiście, jeśli Musk zbierze kilku inwestorów chętnych na zakup papierów Tesli, manewr może się udać. Powstaje pytanie: jaka jest szansa, że zdjęcie Tesli z giełdy rzeczywiście pomoże spółce w rozwoju, jak twierdzi Musk?

Odpowiedź: niewielka, ale jest. Trzeba zacząć od tego, że zdecydowana większość firm zdjętych z giełdy wcale nie spisuje się lepiej poza parkietem. Tak wynika z badania, którego wyniki pojawiły się kilka lat temu na łamach „Journal of Financial Economics”. Badanie objęło 317 przypadków z lat 1995-2007.

Przypadkiem, który zapewne daje nadzieję Muskowi, jest historia spółki Dell. Producent sprzętu komputerowego został zdjęty z parkietu w październiku 2013 roku, przy wycenie około 25 mld USD. Na początku lipca Michael Dell potwierdził, że komputerowy gigant powróci na nowojorską giełdę w wyniku tzw. „odwróconej fuzji” ze spółką zależną VMware. Dell ma zaproponować 1,36 akcji spółki Dell Technologies za 1 walor VMware lub 109 USD w gotówce. To oznacza, że spółka Dell Technologies jest wyceniona na 60-70 mld USD, czyli 140-180% więcej, niż 5 lat temu.

Wokół Tesli i Elona Muska zrobiło się gorąco. Jedna z najbardziej „szortowanych” spółek na Wall Street może zejść z parkietu. Amerykański nadzór finansowy podobno uważnie bada sprawę potencjalnego zaangażowania Saudyjczyków w Teslę – musi sprawdzić, czy Musk nie skłamał, dopuszczając się manipulacji kursem. Jeden z akcjonariuszy grających na krótko akcjami Tesli jest przekonany, że tak właśnie się stało, i pozwał Elona Muska do sądu. Dzieje się, oj dzieje. Zapnijmy pasy, na Tesli szykuje się jazda bez trzymanki, bynajmniej nie spokojna przejażdżka na autopilocie.

Źródła wykresów: 1. Yahoo Finance

Zobacz także: Google zmieniło nazwę na Alphabet nie bez powodu. Spółka może stać się Berkshire Hathaway XXI wieku

Śledź Strefę Inwestorów w Google News

Sprawdź więcej artykułów i analiz

Więcej praktycznej wiedzy o inwestowaniu na giełdzie, takiej jak analizy, artykuły, czy portfele edukacyjne, znajdziesz w części premium serwisu StrefaInwestorow.pl. Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej.