Kategoria:
Chińska giełda reaguje na koronawirusa nerwowo, ale nie panicznie. Jeśli będzie epidemia, światowe giełdy mogą jednak mocno ucierpieć
Chińskie giełdy otworzyły się na czerwono po dłuższej przerwie. Władze Państwa Środka robią dużo, by nie było większej paniki. Mocno tanieje ropa i ruda żelaza – to efekt obaw o stan światowej gospodarki w kontekście rozprzestrzeniającego się koronawirusa.
Dziś rano, po przedłużonej noworocznej przerwie, ruszyły notowania na chińskich giełdach. W weekend liczba potwierdzonych zachorowań na koronawirusa wzrosła w Chinach do 17 205, natomiast ofiar śmiertelnych jest obecnie 361. Estymacje mówiły, że w niedzielę powinno być już ponad 20 tys. zarażonych, więc dane są lekko optymistyczne.
Jaka jest reakcja chińskich parkietów na koronawirusa? Jest spora przecena, ale wielkiej paniki nie ma. Shanghai B-Share Index - grupujący akcje dostępne dla zagranicznych inwestorów - spada o około -9,7% (stan na 9:00 polskiego czasu), a Shanghai Composite o około -7,7%. W pierwszej godzinie notowań aż 2 500 walorów spadło na wycenie o -10%, co stanowi maksymalną dopuszczalną wielkość dziennej zniżki na chińskiej giełdzie! Najbliższe sesje mogą być ciężkie dla akcjonariuszy spółek z Państwa Środka.
1. Notowania SSE B-Shares Indeks i SSE A-Shares Index na tle Nikkei (Japonia), S&P500 (USA), Sensex (Indie) oraz MSCI All Countries World Index – 2 miesiące
Zobacz także: Frank szwajcarski najwyżej od 5 miesięcy – wszystko przez koronawirusa
Chińskie władze robią co mogą, aby nie było wielkiej paniki na giełdzie
Zapobiegliwe chińskie władze wiedziały, czego można się spodziewać, więc podjęły pewne kroki, które mają złagodzić reakcję inwestorów. Po pierwsze, chiński bank centralny zapowiedział, że ma przygotowane 174 mld USD na ratunkowy skup akcji. Po drugie, chiński nadzór giełdowy wprowadził zakaz gry na spadki ceny akcji. Nie ma wątpliwości, że poranna przecena byłaby większa, gdyby nie te środki zapobiegawcze.
Nie ma jednak wątpliwości, że najbliższe sesje na chińskich parkietach, ale i generalnie na światowych, nie będą należały do sielankowych. Koronawirus sprawia coraz większe problemy, sieje strach i coraz mocniej wpływa na biznes spółek notowanych na giełdach, a szczególnie tych, które mają w Chinach biznes. Np. Honda do odwołania zamknęła swoją fabrykę w Wuhan – czyli mieście, w którym wirus się po raz pierwszy pojawił. – Zakłócenia wywołane przez koronawirusa potrwają przez jakiś czas – powiedział Iris Pang, ekonomista ING China. – Wciąż wielu pracowników, szczególnie zatrudnionych w przemyśle, nie pracuje. Nie wiemy, jak duży wpływ będzie miał koronawirus na przychody i zyski firm. Pewne jest, że mocno cierpi sektor usługowy i restauracyjny, gdzie przecież ludzie spotykają się twarzą w twarz – stwierdził Pang.
2. Notowania spółki Honda na tle japońskiego indeksu Nikkei – 2 miesiące
Generalnie zdaje się, że chińskie indeksy będą teraz podążały na południe, w ślad za indeksami giełdy japońskiej czy indyjskiej, które podczas ostatnich kilkunastu sesji negatywnie reagowały na informacje o rozprzestrzenianiu się koronawirusa. – Nie wiem, gdzie zakończą tydzień chińskie i światowe indeksy, ale wiem, że będzie gorzej, zanim będzie lepiej – stwierdził Stephen Innes, główny strategy AxiCorp, cytowany przez portal MarketWatch.
Koronawirus wpływa także na wycenę innych aktywów inwestycyjnych, niż akcje. Obawy o światową gospodarkę oraz o transport i turystykę uderzają szczególnie mocno w ropę. Według Bloomberga, popyt na ropę w Państwie Środka poszedł w dół o 3 mln baryłek dziennie, czyli aż około 1/5 jej całkowitej konsumpcji! Inwestorzy przeczuwają, że popyt na nią może się zmniejszać, więc już w trakcie ostatniego miesiąca cena baryłki spadła o około 18%. O 10% w miesiąc spadła też cena rudy żelaza – to efekt obaw o produkcję przemysłową. Rośnie za to złoto (w 4 tygodnie o 2%), które zwyczajowo jest czymś w rodzaju polisy ubezpieczeniowej na ciężkie czasy i chroni przed poczuciem niepewności.
3. Notowania XAU/USD (linia żółta) na tle ropy (linia czarna) – 1 miesiąc
Koronawirus może poważnie uszkodzić nie tylko chińską gospodarkę
Co w średnim i długim terminie będzie się działo z aktywami inwestycyjnymi? To zależy od tego, na ile poważnie będzie wyglądała sprawa z koronawirusem. Nie ma bowiem wątpliwości, że dalsze rozprzestrzenianie się go i kolejne ofiary śmiertelne to będą zdarzenia, które odbiją się nie tylko na notowaniach akcji, ale też na realnym biznesie i na gospodarce. Jeśli chodzi o gospodarkę, to w pierwszej kolejności ucierpi chińska, gdyż to w Państwie Środka jest najwięcej zachorowań i zgonów.
„Wpływ koronawirusa na gospodarkę i giełdy może być znaczny. Może on nie tylko zahamować produkcję, ale także uszkodzić sektor usług i turystyczny” – napisali w raporcie analitycy banku Standard Chartered.
- Większość analityków zgadza się, że jest za wcześnie, by szacować wpływ koronawirusa na światową gospodarkę, ale jedno jest pewne: będzie on mocno negatywny dla chińskiej. Będzie o wiele większy, niż za czasów epidemii SARS w latach 2002-03. Szczególnie dla chińskiego przemysłu szok będzie wielki – stwierdził Tommy Xie, główny analityk OCBC.
Niektórzy amerykańscy politycy widzą już niezwykle ciekawe długoterminowe konsekwencje ewentualnej epidemii koronawirusa. Sekretarz handlu USA Wilbur Ross stwierdził, że może ona zmusić amerykańskie korporacje do przeniesienia części - albo nawet i całości - produkcji z Chin do USA. Z drugiej strony należy pamiętać, że przenosiny tak dużej części biznesu to zawsze koszty, a poza tym koszty produkcji w USA są o wiele wyższe, niż w Państwie Środka.
Poza tym, świat jest w tej chwili globalną wioską. Wioską, w której sporo towarów wytwarza się w Chinach. Duża część międzynarodowych korporacji notowanych na giełdach ma niskie koszty produkcji dzięki temu, że produkuje w Państwie Środka. Nie mamy wątpliwości, że dalsze ewentualne rozprzestrzenianie się koronawirusa będzie miało negatywny wpływ nie tylko na chińską gospodarkę...
TUTAJ można obserwować rozprzestrzenianie się chińskiego koronawirusa.
Źródła wykresów: 1-2. MarketScreener.com, 3. Bloomberg