Zachowanie małych spółek sugeruje, że to wciąż początek hossy na polskiej giełdzie
Indeksy na polskiej giełdzie od minimów z marca 2020, kiedy panika koronawirusowa osiągnęła apogeum, wzrosły po kilkadziesiąt procent. Wielu inwestorów zadaje sobie pytanie czy to początek czy już koniec wzrostów. Zachowanie indeksu małych spółek sugeruje, że to dopiero początek!
Od dołka z marca 2020 roku indeks sWIG80 wzrósł o ponad 53% i znajduje się na rocznych maksimach. W tym samym okresie indeks WIG wzrósł o 10 punktów procentowych mniej i wciąż nie pokonał swoich maksimów z początku roku. Małe spółki wykazują się bardzo dużo siłą. Spadły mniej niż cała giełda w czasie koronapaniki i wzrosły więcej w czasie odreagowania.
Zobacz także: Kryzysu na rynku pracy wciąż nie widać. GUS podał majową stopę bezrobocia
Małe spółki rosną szybciej niż rynek
To nie pierwszy raz kiedy mieliśmy do czynienia z taką sytuacją na polskiej giełdzie. W przeszłości wydarzyła się ona przynajmniej jeszcze dwa razy i za każdym razem zapowiadała trwałe wzrosty na giełdzie.
Indeks sWIG80 (góra) vs indeks WIG (dół), lata 2001 - 2020
W 2003 roku, po kryzysie wywołanym pęknięciem bańki internetowej, małe spółki wystrzeliły na północ. W czasie gdy indeks WIG zyskał na wartości 64%, indeks sWIG80, wtedy jeszcze jako WIRR, wzrósł o 99%. Historia pokazuje, że tak duża dynamika wzrostów stanowiła jednak dopiero zapowiedź dalszych wzrostów. Potem przez ponad 4 lata indeksy dalej zyskiwały na wartości. W 2009 roku, po raz kolejny, zrealizował się podobny scenariusz. Tuż po kryzysie subprime, zarówno WIG jak i sWIG80, wystrzeliły na północ. W czasie gdy WIG wzrósł o 90%, indeks sWIG80 zyskał niemal 100%. Tym razem ponownie okazało się, że to dopiero początek wzrostów. Od tego momentu polska giełda zyskiwała na wartości jeszcze przez 2 lata. Dużą siłą wykazywał się też indeks małych spółek po kryzysie PIIGS. Wtedy również hossa potrwała jeszcze przez ponad rok od zakończenia dynamicznych wzrostów.
Te relacje rynkowe sugerują, że dynamika wzrostów, po dynamicznym ruchu z dołka małych spółek, z cyklu na cykl są coraz krótsze. Idąc cyklem 4,2,1 wydaje się, że zupełnie realne jest utrzymanie się dobrej koniunktury na polskiej giełdzie jeszcze przez przynajmniej pół roku.
Zobacz także: Portfel Petard notuje nowe rekordy. Stopa zwrotu w 1,5 roku od startu przekroczyła 128%
Drogi dolar przemawia za hossą na GPW
Za dobrą koniunkturą na polskiej giełdzie przemawia jeszcze jeden ważny argument. Chodzi oczywiście o kurs dolara, który w apogeum kryzysu wywołanego przez koronawirusa, notował najwyższe poziomy od 2001 roku.
Indeks sWIG80 (góra) vs USDPLN (dół), lata 2001 - 2020
Wszystkie hossy na polskiej giełdzie rozpoczynały się od wysokich poziomów dolara. Zarówno hossa lat 2003-2007, jak również ta rozpoczęta w 2009 roku, rozpoczynała się od bardzo wysokich poziomów USDPLN. Tak się składa, że ostatnie poziomy notowań dolara były niewidziane od wielu lat. Kurs USDPLN znajdował się w marcu najwyżej od 2001 roku. Ten fakt w połączeniu z dynamiką wzrostów na indeksie najszerszych spółek oraz sWIG80 sugeruje, że to dopiero początek, a nie koniec wzrostów. Warto jednak pamiętać o tym, że długości okresów hossy i bessy z cyklu na cykl są coraz krótsze dlatego na ten moment zakładamy, że czeka nas jeszcze 6 miesięcy przyzwoitej koniunktury na GPW.