Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

Czeka nas deflacyjny krach, tylko dolar da schronienie przed kryzysem

Udostępnij

W trakcie nadchodzącego deflacyjnego krachu dosłownie wszystko mocno potanieje, nie tylko akcje, ale i nawet złoto – ostrzega analityk Henrik Zeberg.

W trakcie deflacyjnego krachu indeksy giełdowe mogą spaść nawet o 80% od szczytów – powiedział Henrik Zeberg będąc gościem Palisades Gold Radio. Jest on ekonomistą Uniwersytetu Kopenhaskiego, prowadzi własną firmę analityczną. Można go obserwować na Twitterze.

Nadchodzi wielki krach, taki jak w 1929 roku

„To, co nadchodzi, można chyba porównać tylko do scenariusza z roku 1929. To będzie wielki deflacyjny krach, który sprawi, że niemal wszystkie aktywa niesamowicie mocno potanieją. Indeksy giełdowe spadną o nawet 80% od szczytów” – uważa Zeberg. „Wcześniej, w połowie tego roku, zobaczymy szczyt trwającego od 2009 roku rynku byka na giełdach” – dodaje. Według niego, S&P500 powinien dojść do co najmniej 5 600 pkt.

Jego zdaniem, krach – który będzie dość mocno rozciągnięty w czasie i potrwa od roku do półtora roku, gdzieś od II połowy 2022 nawet do początku 2024 roku - zostanie sprowokowany przez Fed, który będzie podnosił koszt pieniądza w USA zbyt dynamicznie. „Zobaczymy najpierw odwrócenie trendu inflacyjnego, a potem nadejdzie deflacyjny krach. To wpisze się pięknie w teorię zimy makroekonomicznej w cyklu Kondratieffa. Taka zima charakteryzuje się spowolnieniem albo recesją, wysokim bezrobociem, jakiegoś rodzaju konfliktem handlowym między mocarstwami, spadkiem wycen aktywów i walut. Poprzedza ją okres, w którym gospodarki wyciskane są niczym cytryna, teraz właśnie mamy taki okres” – tłumaczy Zeberg. „Popatrzmy, że wojna w Ukrainie wpisuje się w ten scenariusz” – dodaje.

Cykle Kondratiewa

cykle kondratieffa

Źródło: Admiral Markets

Analityk bardzo mocno wierzy w obowiązywanie teorii fal Elliotta na giełdach. „Jak patrzę się na ten wskaźnik, to widzę cztery fale, brakuje piątej do wykończenia trwającego cyklu. Wiele danych napływających z rynku pokazuje nam, że nie jest jeszcze pora na krach, ale on już jest blisko. Zmienność na giełdach spada, ale mamy i informację, że Chiny ruszyły ze stymulusem. To wszystko składa się nam w całość, powinniśmy zobaczyć jeszcze kilka tygodni, może kilka miesięcy z włączonym na full trybem risk-on, a potem nadejdzie deflacyjny krach” – prognozuje Zeberg.

Deflacyjny krach wg H. Zeberga na przykładzie iShares Russell 2000 ETF

Deflacyjny krach wg H. Zeberga

Źródło: H. Zeberg

Zobacz także: Tradycyjna analiza akcji na rynkach autokratycznych nie ma sensu – mówi inwestor, który zbił majątek w Rosji i został deportowany

Dolar da schronienie, złoto - nie

Jak zachowają się w trakcie deflacyjnego krachu aktywa typu safe haven, takie jak dolar i złoto? „Nadchodzi okres dynamicznej korekty na kursie USD Index. Teraz mamy mocnego dolara, ale on niedługo się osłabi znacząco i dynamicznie, by potem, w trakcie deflacyjnego krachu, być jedną z walut, która będzie mocno zyskiwać na wartości. Dolar odegra wtedy rolę bezpiecznej przystani” – mówi Zeberg. „Dolar być może to jedyne aktywo, które da dobrze zarobić w trakcie tego historycznego wydarzenia” – dodaje.

Jeśli chodzi o złoto, to ma ono przed sobą - według niego – krótki okres wzrostów, ale w deflacyjnym krachu mocno straci na wartości, głównie z uwagi na odwrotną korelację z USD. Wedle prognozy Zeberga, kurs XAU/USD może spaść nawet do 1 000 USD za uncję. „Warto jednak zauważyć, że złoto i srebro, oraz akcje spółek z rynku złota i srebra, to będą kapitalne okazje inwestycyjne po tym deflacyjnym krachu. Według mnie, to będzie jeden z największych tematów rozpoczętej dekady. Pod koniec lat 20-tych XXI wieku cena złota i srebra może być znacznie wyżej, niż dziś, zobaczymy też wielką hossę na akcjach spółek wydobywczych” – uważa Zeberg. „Dlatego odważni inwestorzy długoterminowi powinni już dziś przygotowywać kapitał do zakupów mocno przecenionych metali szlachetnych oraz akcji złotych i srebrnych spółek” – radzi ekonomista.

Pełną rozmowę można obejrzeć poniżej:

Zobacz także: Czego się możemy nauczyć od najlepszych traderów – tłumaczy Jack Schwager

Udostępnij