40 lat temu inwestowanie było o wiele prostsze, niż dziś – uważa legendarny amerykański inwestor Jeremy Grantham
Rzeczywistość jest niezwykle skomplikowana, a konkurencja bardzo duża, inwestowanie i prowadzenie biznesu jest obecnie o wiele trudniejsze, niż 40 lat temu – uważa legendarny amerykański inwestor Jeremy Grantham, współzałożyciel firmy inwestycyjnej GMO.
- 40 lat temu świat był o wiele mniej skomplikowany, niż dziś. Liczba talentów w biznesie była ograniczona. Jeśli miałeś odwagę i byłeś inteligentny, świat stał przed tobą otworem, nie potrzebowałeś pomocy. Dziś rynek jest trudny, jest skomplikowany, pełen konkurujących talentów. Bez pomocy ani rusz, w pojedynkę nic nie zdziałasz – uważa legendarny amerykański inwestor Jeremy Grantham, współzałożyciel firmy inwestycyjnej GMO.
Kiedyś inwestowanie było o wiele prostsze, niż obecnie
Grantham był niedawno gościem Barry’ego Ritzholz’a na łamach podcastu Masters in Business. Spora część rozmowy dotyczyła działalności charytatywnej 80-letniego już Granthama, ale dało się z niej wyłowić również mega-ciekawe wątki.
Przede wszystkim Grantham przyznał, że kilka dekad temu prowadzenie biznesu i inwestowanie było o wiele prostsze, niż obecnie. Nie było tak mocnej konkurencji, a świat nie był tak bardzo skomplikowany. Grantham wskazuje, że obecnie działanie w pojedynkę jest tak trudne, że nie ma niemal żadnego sensu.
- Pod koniec lat 60-tych inwestowałem głównie na własną rękę. Wiele się wtedy nauczyłem, wiele zarobiłem. Uważam, że dziś takie postępowanie byłoby po prostu niemądre – podkreśla Grantham.
Poza tym, jak wskazuje Grantham, obecnie trwa hossa, która jest... znienawidzona. Inwestorzy czekają na bessę, na krach, pełno jest kasandrycznych prognoz, a jednak indeksy i wyceny akcji wciąż pną się w górę. To sprawia, że wielu inwestorów jest zdezorientowanych w tego rodzaju okolicznościach - nie wiedzą w jakie branże i na jakich rynkach inwestować.
Zobacz także: FED ostrzega przed krachem na giełdzie. Ten nadchodzący może być naprawdę duży
Grantham radzi: sprzedaj amerykańskie akcje
Grantham bynajmniej nie jest zdezorientowany. Jest bardzo optymistycznie nastawiony do akcji z rynków wschodzących. Natomiast ostrzega przed przewartościowanymi – jego zdaniem – akcjami z rynku amerykańskiego. Wedle jego 7-letniej prognozy, do 2025 roku walory dużych spółek z Wall Street powinny średniorocznie tanieć po około 3,9%, natomiast akcje z rynków wschodzących drożeć po około 7,7%.
- Obecnie należałoby sprzedać wszystkie amerykańskie akcje trzymane w portfelu. Nigdy w historii przewaga w wycenach akcji amerykańskich nad innymi nie była tak duża, jak obecnie. Według mnie, inwestorzy powinni stawiać na walory z emerging markets. Wystarczy wybrać ciekawe spółki, usiąść w fotelu i obserwować, jak rosną – uważa Grantham.
Notowania S&P500 (linia niebieska) na tle MSCI Emerging Markets Index (linia czarna)
Z drugiej strony, według zarządzającego GMO, do kwietnia 2019 roku amerykańskie akcje mogą jeszcze solidnie podrożeć. Grantham podkreśla, że rynek czuje jeszcze efekty stymulacji ze strony FED.