Skup akcji własnych spółek w USA powinien zostać ograniczony. Takie rozwiązanie proponują senatorowie z Partii Demokratycznej
W USA mogą pojawić się ograniczenia skupu akcji własnych przez spółki giełdowe. Taką propozycję wysunęli dwaj senatorowie z Partii Demokratycznej, czym rozgrzali komentatorów i analityków giełdy za oceanem.
Zjawisko masowego skupu akcji własnych (tzw. buy back) przez amerykańskie spółki bije w gospodarkę USA i w pracowników – stwierdzili na łamach New York Times dwaj senatorowie z ramienia Demokratów Chuck Schumer i Bernie Sanders. I zaproponowali, aby wprowadzić ograniczenia w stosowaniu buy backów akcji, zmuszające spółki do inwestowania w rozwój i w pracowników.
Spółki z USA skupują akcje własne na potęgę
Między rokiem 2008 a 2017 466 spółek zgrupowanych w S&P500 przeznaczyło na skup akcji własnych i dywidendy około 4 bln USD, czyli 53% zysków. W 2018 roku do akcjonariuszy trafiło kolejne 1 bln USD, co jest rekordem wszechczasów.
- Było to oczywiście jedno z podstawowych źródeł lepszej koniunktury w pierwszych trzech kwartałach ubiegłego na rynku akcji w USA w porównaniu do innych rynków rozwiniętych. Chociaż nie uchroniło ono przed bardzo słabym czwartym kwartałem na Wall Street. Bazę dla transakcji tego typu stanowiły zasoby gotówki w części amerykańskich korporacji, którym ulgę finansową przyniosła obniżka podatków wprowadzona przez administrację Donalda Trumpa. Jednak nierzadko spółki publiczne w USA zaciągały kredyt, aby dokonać skupu akcji własnych w celu ich umorzenia – tłumaczy Alfred Adamiec, analityk Private Wealth Consulting.
1. Wartość buy backów i dywidend (skala lewa) oraz procent gotówki wypłacanej przez spółki giełdowe z USA (skala prawa)
Kontrowersyjne propozycje Demokratów ograniczające buy back akcji
Zdaniem Schumera i Sandersa, gotówka zamiast płynąć ze spółek do akcjonariuszy, powinna być wykorzystywana w lepszy sposób. W jaki?
- Na podwyżki płac dla pracowników.
- Na inwestycje rozwojowe.
Senatorowie reprezentujący Demokratów wskazali, że 85% akcji amerykańskich przedsiębiorstw należy do ledwie 10% obywateli. Czyli pieniądze w ramach skupów i dywidend trafiają do elity społecznej. W dodatku, skoro buy back akcji stymulują wzrosty na giełdzie, to powodują również bogacenie się górnych warstw społecznych, a niższe nic z tego zjawiska nie mają.
W związku z tym Schumer i Sanders zaproponowali, by spółki mogły dokonywać skupu akcji własnych dopiero po tym, jak będą płacić pracownikom co najmniej 15 USD za godzinę czy zaoferują pakiety ubezpieczenia zdrowotnego. Senatorowie chcą, by spółki najpierw inwestowały w siebie i swoich pracowników, a dopiero potem myślały o dzieleniu się zyskami. Nie ukrywają także, że w przyszłości mogliby rozważać ograniczenie wypłat dywidend.
Obecnie te kontrowersyjne pomysły nie mają szansy na realizację, bo Demokraci nie mają większości w Senacie. Trudno też sobie wyobrazić, by prezydent Donald Trump podpisał się pod taką ustawą. Mimo to, samo pojawienie się takiego pomysłu w głównym nurcie dyskursu publicznego w USA wywołało wielką dyskusję wśród komentatorów ekonomicznych.
Aswath Damodaran: piekło jest wybrukowane dobrymi chęciami
Na postulat Demokratów zareagowało kilku znanych komentatorów i analityków giełdowych. Prof. Aswath Damodaran ze Stern School of Business zamieścił na swoim blogu potężną analizę poświęconą buy backom. I stwierdził, że nie gloryfikuje skupu akcji własnych.
- Z pewnością działa wiele spółek, które zamiast przeznaczać środki na skup akcji, powinny spłacać swoje długi albo inwestować w rozwój. Jednak uważam, że prędzej czy później rynek ukarze te spółki, które są raczej wyjątkami, a nie regułą – podkreślił Damodaran.
Jednak z drugiej strony, Damodaran określił pomysł Demokratów jako „grubą przesadę”.
- Poza tym, historia pełna jest przykładów wprowadzania czy zmieniania prawa z dobrą intencją, ale z opłakanym skutkiem – podkreślił profesor ze Stern School of Business.
Zobacz także: Krach na giełdzie może być skutkiem samospełniającej się przepowiedni – ostrzega noblista Robert J. Shiller
Cullen Roche: zakaz buy backów byłby głupstwem!
Z kolei Cullen Roche prowadzący bloga Pragmatic Capitalism stwierdził wprost: zakaz buy backów byłby głupstwem!
- Skup akcji własnych to inwestycja o niskim ryzyki. Spółki decydują się na nią, jeśli nie są pewne stopy zwrotu z inwestycję w pracowników czy w badania i rozwój. Skup akcji nie oznacza, że zarząd nie chce płacić więcej pracownikom czy inwestować w R&D, tylko że nie chce podejmować żadnych ryzykownych ruchów gdy podstawowy biznes dobrze idzie – stwierdził Roche.
Poza tym Roche zwrócił uwagę, że gdyby buy backi były szkodliwe dla spółek, ich wyceny powinny iść w dół. Jednak skupy akcji własnych trwają na dużą skalę już od lat 80-tych XX wieku i badania pokazują, że te spółki które skupują akcje własne mają się całkiem dobrze na tle konkurencji, która tego nie robi.
Zdaniem Roche, nawet gdyby zmiany zaproponowane przez Demokratów weszły w życie, nie sprawiłyby że spółki nagle zaczęłyby brać na siebie większe ryzyko. Po prostu firmy zaczęłyby kupować aktywa obarczone bardzo niskim ryzykiem albo trzymałyby gotówkę.
Pomysł Demokratów będzie ciążył rynkom akcji
Według Alfreda Adamca, samo funkcjonowanie pomysłu Demokratów w dyskusji publicznej może wpływać negatywnie w średnim terminie na wyceny spółek z Wall Street.
- Już wiadomo w którą stronę, w sprawach ekonomicznych, pójdzie kampania wyborcza u Demokratów. Tylko kwestią czasu pozostaje zgłoszenie propozycji podwyżki płacy minimalnej do 15 USD na godzinę, czy wyższego opodatkowania dywidend. W okresie schładzania koniunktury w USA coraz mniej ludzi będzie wierzyło w to, że reformy Trumpa będą „cudem klasy średniej”. A propozycje ekonomiczne lewego skrzydła Demokratów mogą w takiej sytuacji znaleźć wielu zwolenników wśród amerykańskich wyborców. To mogłoby szkodzić wycenom spółek z Wall Street, a nawet globalnemu rynkowi akcji – uważa Adamiec.
Lewica uwielbia podejmować próby regulowania życia społecznego i biznesowego przepisami, które mają wprowadzić większą szczęśliwość i sprawiedliwość. Bardzo często te pomysły, jeśli są realizowane, mają opłakane skutki społeczne czy gospodarcze. Ciekawe, czy w dalekiej przyszłości Ameryka pozwoli sobie na eksperymenty na swoich największych dobrach narodowych: spółkach z S&P500.
Źródło wykresu nr 1: blog A. Damodarana
Zobacz także: Lont dynamitu podłożonego pod rynkami giełdowymi już płonie – uważa znany amerykański inwestor