Uber Eats to najszybciej rosnący segment biznesu Ubera. Spółka traci co kwartał miliardy dolarów, ale jej kurs za chwilę wróci do poziomu z debiutu.
Rynek znów wierzy w model biznesowy Ubera. Mimo że spółka udostępniająca aplikację do przewozu osób straciła w 2019 roku 8,15 mld USD, a kwartalnie „przepala” miliardy dolarów, to i tak jej kurs rośnie od 3 miesięcy jak na drożdżach. W tym okresie akcje Ubera poszła w górę o 50%, podczas gdy indeks Nasdaq Composite urósł o 13%.
Efekt? Uber jest już wart niemal tyle, co podczas IPO. Jego kapitalizacja (wartość rynkowa) kręci się około 70 mld USD. Za akcję płaci się już niemal tyle, ile wynosiła cena z debiutu (45 USD).
1. Notowania Ubera od debiutu
Zobacz także: Akcje Tesli nie są już warte swojej ceny tak jak Ubera podczas IPO - uważa guru analizy fundamentalnej
Uber jedzie do przodu, ale na stracie
Kilka dni temu Uber podał wyniki za IV kwartał 2019 roku, które zadowoliły inwestorów. Ile sięgnął zysk? No cóż, strata na akcję wyniosła 0,64 USD. Po prostu była niższa, niż oczekiwano (0,68 USD). Przychody w tym okresie wyniosły 4,07 mld USD i były wyższe od prognoz o 10 mln USD. W całym 2019 roku Uber zanotował 8,15 mld USD straty przy przychodach rzędu 14,1 mld USD. W 2018 roku zarobił niecały 1 mld USD, a jego przychody wyniosły 11,3 mld USD. Biznes mierzony przychodami urósł więc rok do roku o blisko 25%.
2. Mapa obecności Ubera na świecie
Inwestorom podoba się też z pewnością dość szybkie tempo rozwoju segmentu Eats. Rezerwacje brutto w tymże segmencie w zeszłym roku osiągnęły wartość 4,37 mld USD, co oznacza wzrost aż o 71% r/r. Analitycy oczekiwali, że sięgną 4,13 mld USD, a więc Uber Eats zaskakuje pozytywnie.
3. Wartość zamówień poprzez Uber Eats (w mld USD) na tle konkurencji
Poza tym Uber wciąż myśli o rozwoju. W 2019 roku spółka córka ATG, rozwijająca segment pojazdów autonomicznych, zebrała od inwestorów 1 mld USD na rozwój oraz podpisała umowy strategiczne z firmami Toyota, Volvo i Denso, które mają dostarczać auta.
Uber będzie jak Facebook, czy jak Twitter?
Trzeba przyznać, że analitycy mieli rację co do Ubera. Twardo obstawiali, że kurs tej spółki wydostanie się z trendu spadkowego, w jaki wszedł po debiucie. Pierwsza rekomendacja „kupuj” pojawiła się 16 września i to był niemal bezbłędny timing. Kto wtedy posłuchał się analityków HSBC Securities i zaczął kupować akcje Ubera, dziś zaciera ręce. Potem w październiku i listopadzie pojawiły się kolejne. Najnowsza, z 7 lutego (MKM Partners) również podpowiada „kupuj”.
4. Rekomendacje dla spółki Uber z ostatnich miesięcy
Powstaje pytanie, czy losy Ubera na giełdzie potoczą się podobnie, jak Facebooka, czy raczej jak Twittera. Przypomnijmy, że Facebook w 4 miesiące po debiucie potaniał o 51%. Do wyceny z debiutu powrócił w sierpniu 2013 roku i od tamtej pory rośnie dynamicznie, choć nie uniknął potężnej korekty w IV kwartale 2018 roku. Od IPO do dziś kurs Facebooka urósł o około 450%.
A może Uber będzie jak Twitter? Ta spółka przeszła nieco odmienną drogę. Najpierw w kilka miesięcy po debiucie (listopad 2013) podrożała o 50%, a potem wpadła w rynkowy sztorm. Kurs huśtał się niemiłosiernie, ale generalnie wszedł w trend spadkowy, który trwał do lutego 2016 roku. Następnie przez 2 lata znajdował się w konsolidacji. Potem przyszedł trend wzrostowy, a od połowy 2018 roku trwa ponownie konsolidacja. Wycena znajduje się 18% poniżej poziomu z debiutu. W tym czasie Nasdaq Composite poszedł w górę o ponad 140%.
A wy jak obstawiacie? Uber pójdzie drogą Facebooka czy Twittera?
Źródła wykresów: 2-3. Uber, 4. FinViz.com