Przejdź do treści

udostępnij:

Kategoria:

Tesla za 10 lat będzie warta 1,5 bln USD – uważa legendarny zarządzający Ron Baron

Udostępnij

Wycena spółki Tesla na giełdzie w niecałe 10 lat może urosnąć jeszcze 10-krotnie – uważa Ron Baron, założyciel Baron Capital.

Tesla jeszcze przed 2030 rokiem może być warta około 1,5 bln USD – stwierdził Ron Baron, właściciel firmy Baron Capital, w wywiadzie dla Barron’s. Przypomnijmy, że Tesla – flagowa spółka Elona Muska produkująca auta elektryczne – jest obecnie warta około 137 mld USD. Gdyby prognoza Barona się sprawdziła, oznaczałoby że w mniej niż 10 lat jej wycena urośnie 10-krotnie!

Baron: „Tesla dopiero zaczęła swój rajd na północ”

Ron Baron nie ukrywa, że ma w portfelu zarówno akcje Tesli, jak i prywatnej spółki Elona Muska SpaceX, za pomocą której wynalazca próbuje podbić kosmos. „Tesla dopiero zaczęła swój rajd na północ. Kupowałem jej akcje w latach 2014-16, zakupiłem 1,62 mln akcji po średniej cenie 219 USD za około 355 mln USD. Byłem wtedy krytykowany. Jeszcze 12 miesięcy temu akcje Tesli kosztowały około 230 USD. Teraz są warte trzy razy więcej” – wskazał Baron.

Ron Baron uważa, że nadchodzi czas aut elektrycznych, a Tesla produkuje najlepsze auta tego typu na świecie. „W 2019 roku Tesla sprzedała około 367 000 aut. Za dwa lata dobije do 1 mln sprzedanych aut. Obecnie na całym świecie co roku nabywców znajduje około 90 mln nowych aut. Myślę, że za kilka lat 10% sprzedaży zgarnie Tesla” – podkreśla założyciel Baron Capital.
 

Notowania spółki Tesla na tle konkurentów – 5 lat

tesla konkurenci


Baron podał dość dokładne prognozy co do przyszłości spółki Elona Muska. „Tesla zwiększyła przychody z 2,5 mld USD w 2013 roku do 25 mld USD w 2019 roku. Myślę, że w tym roku będzie miała około 33 mld USD przychodów. W 2024 roku Tesla może mieć około 100-125 mld USD przychodów i może być już warta około 300-400 mld USD. A to dopiero początek. Moim zdaniem w 2030 roku Tesla może zanotować około 750 mld USD przychodów, do nawet 1 bln USD, co da jej zysk około 150-200 mld USD. Wtedy Tesla może być warta na giełdzie około 1,5 bln USD, co będzie oznaczało, że znajdzie się w ścisłej czołówce najwyżej wycenianych spółek na świecie” – stwierdził właściciel Baron Capital.
 

Wyniki finansowe spółki Tesla i prognozy (mln USD)

wyniki tesla 2019


Dziennikarz Barron’s zapytał go, czy w jego opinii Elon Musk nie jest przypadkiem zbyt rozproszony, prowadząc równocześnie biznes SpaceX i „ćwierkając” na Twitterze. Ron Baron odparł, że działania Elona Muska mają wielki wymiar marketingowy i reklamowy. Baron zauważył, że Musk zbudował wielkie zainteresowanie wokół swoich firm praktycznie nie wydając nic na reklamę i marketing. „Poza tym Tesla ma wielką przewagę nad producentami tradycyjnych aut w serwisie. Chodzi o to, że gdy auto Tesli trafia do serwisu, to jest aktualizowane. Za każdym razem wyjeżdża z niego ulepszone” – zwrócił uwagę Baron.

Zobacz także: George Soros i Jim Simons zarobili krocie na wzroście akcji spółki Tesla

Kupuj biznesy, nie akcje

W przywoływanym wywiadzie Ron Baron wypowiedział się także na temat obecnej sytuacji rynkowej. „Nikt nie wie, czy indeksy będą szły na północ, czy na południe. Nie wiadomo, co będzie miało na nie większy wpływ: koronawirus, wybory prezydenckie w USA czy dalszy ciąg wojen handlowych. Wiem jedno, jeśli akcje spółek, które są dobrymi biznesami, tanieją, to warto je kupować” – stwierdził. „W mojej firmie inwestujemy w biznesy, a nie spekulujemy” – zaznaczył.

Baron podkreślił, że jeśli jest się długoterminowym inwestorem, jeśli wkłada się do portfela spółki o wysokiej wartości fundamentalnej, to nie trzeba się przejmować newsami. „Generalnie, rynek akcji podwaja swoją wartość co 10 lat. Niezależnie od tego, co się dzieje po drodze, w długim terminie akcje zawsze pną się na północ” – podkreślił. „Uwielbiam biznesy, bo one mogą urosnąć znacznie szybciej, niż rynek” – dodał.

Zauważył jednak, że inwestorzy instytucjonalni mają wielką przewagę nad indywidualnymi. „Moja firma ma wielki dział analiz. Zatrudniam 36 profesjonalistów, a w sumie 170 pracowników. Do tego wciąż inwestuję w podnoszenie kwalifikacji moich pracowników” – wskazał Baron. Dlatego, według niego, inwestorzy indywidualni, szczególnie ci młodzi, powinni inwestować przede wszystkim w fundusze indeksowe, np. ETF na S&P500.

Generalnie, Ron Baron jest wielkim optymistą jeśli chodzi o przyszłość biznesu, a więc także spółek notowanych na giełdach. „W przyszłości gospodarki będą funkcjonowały jeszcze lepiej, niż w przeszłości. Koszt pieniądza jest niski, technologia ulega skokowej poprawie, ludzie stają się coraz bardziej wydajni, wciąż pojawiają się nowe możliwości biznesowe. Jestem bardzo optymistycznie nastawiony do amerykańskiego rynku akcji. A nawet do europejskiego, mimo że Europejczycy bardzo narzekają na stan gospodarki. Mam o wiele więcej akcji na celowniku, niż mogę kupić, już mi brakuje pieniędzy, to niesłychane” – stwierdził Ron Baron.

Kim jest Ron Baron?

Ron Baron to legendarny amerykański inwestor, założyciel firmy Baron Capital. Specjalizuje się w wyszukiwaniu spółek, których akcje można “trzymać przez wieczność”. Przykład? W 1997 roku zaczął kupować akcje spółki Vail Resorts po 32 USD za sztukę. Dziś są one warte około 223 USD za sztukę, a firma Baron Capital ma 11% tego przedsiębiorstwa.

Ron Baron do dziś zarządza osobiście trzema funduszami: Baron Growth (BGRFX), Baron Focused Growth (BFGFX), Baron Partners (BPTRX). Mimo 76 lat na karku nie myśli o zakończeniu kariery na rynku inwestycyjnym. Baron Capital ma około 26 mld USD pod zarządzaniem. Fundusz Baron Growth zarobił średnio 13,3% rocznie od uruchomienia w 1994 roku. W tym czasie indeks Russell 2000 Growth poszedł w górę o 8,1%, a S&P500 o 10,2%.

Ron Baron ukończył chemię na Bucknell University (1965) oraz studia wieczorowe na George Washington University Law School. Najpierw pracował w amerykańskim urzędzie patentowym, a potem w kilku firmach brokerskich (1970-82). W 1982 roku założył Baron Capital.

Źródła wykresów: MarketScreener.com

Zobacz także: Akcje spółki Tesla wystrzeliły w kosmos. Trwa short squeeze grających na spadki, jak kiedyś na Volkswagenie

Udostępnij