Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

Nawet sam Elon Musk nie potrafi zatrzymać wzrostów na akcjach spółki Tesla

Udostępnij

Akcje spółki Tesla zachowywały się nadspodziewanie dobrze w koronakryzysie. Dopóki Elon Musk nie „ćwierknął” na Twitterze, że... jej wycena jest zbyt wysoka. Ale po kilku sesjach straty są już odrobione, nawet on sam nie jest w stanie powstrzymać wzrostów.

Akcje spółki Tesla pomimo koronakryzysu... urosły w tym roku o 84%, podczas gdy większość koncernów motoryzacyjnych potaniała o około 20%. Możliwe, że kurs wróciłby na tegoroczne, historyczne szczyty, gdyby nie... piątkowy tweet Elona Muska, założyciela spółki produkującej elektryczne auta.

Notowania spółki Tesla na tle konkurencji w 2020 roku

tesla na tle konkurencji

Tesla jest postrzegana albo hurraoptymistycznie, albo mocno negatywnie

Tesla w II połowie 2019 roku stała się jedną z ulubionych spółek inwestorów zachwycających się w ostatnich latach branżą technologiczną. Wyszła na prostą z wynikami finansowymi (pokazała zysk dwa kwartały z rzędu) i jej kurs zaczął rosnąć jak na drożdżach. Doszło również do tzw. short squeeze na jej akcjach – zamykanych było wiele „krótkich” pozycji (na spadek akcji). Jak mocnym walorem się stała Tesla widać świetnie w 2020 roku, gdy zachowała się o wiele lepiej, niż Nasdaq Composite.

 

Notowania spółki Tesla na tle Nasdaq Composite – 2 lata

tesla nasdaq


Wiara inwestorów w spółkę Elona Muska, jaką widać w ostatnich 2 miesiącach, jest wręcz zaskakująca, biorąc pod uwagę to, że ceny ropy są na historycznych minimach i nadchodzi recesja. A przecież drogie elektryczne auta to nie jest w takich warunkach towar pierwszej potrzeby. Generalnie, nowe samochody to chyba teraz towar „ostatniej potrzeby”...

Bank of America przewiduje, że produkcja nowych aut w skali globu w 2020 roku spadnie o 23%. Euforię na akcjach Tesli wyjaśnia nieco informacja, że spółka w I kwartale dostarczyła do odbiorców 88 400 aut, o 40% więcej, niż w analogicznym okresie 2019 roku. Pamiętać jednak należy, że fabryka Tesli w Fremont jest zamknięta od 23 marca z uwagi na pandemię (a każdy tydzień przestoju generuje około 300 mln USD strat). Analitycy radzą „trzymaj” Teslę – tak mówi konsensus 36 ekspertów obserwujących spółkę. Konsenus jeśli chodzi o cenę docelową pokazuje 600 USD, a obecnie cena jednej akcji to około 700 USD.

Niektórzy inwestorzy również uważają, że notowania Tesli będą spadały. Firma S3 Partners zaraportowała ostatnio, że Tesla znów stała się najbardziej szortowanym walorem na amerykańskiej giełdzie. Wartość pozycji krótkich na akcjach spółki Elona Muska wynosi 13,3 mld USD, szortowane jest 13,2% akcji. W II połowie kwietnia wartość pozycji krótkich urosła o 1,15 mld USD.
 

Zobacz także: Akcje spółki Tesla wystrzeliły w kosmos. Trwa short squeeze grających na spadki, jak kiedyś na Volkswagenie

Czy Elon Musk obniżył celowo wycenę Tesli?

Inwestorom grającym na spadki kursu Tesli wielki prezent zrobił w piątek sam Elon Musk. Wiele razy okazywało się już, że zachowuje się w sferze publicznej w nieco nieodpowiedzialny sposób, ale tym razem przeszedł samego siebie. Wysłał tweeta, w którym stwierdził, że... wycena Tesli jest za wysoka.
 


Na reakcję rynku nie trzeba było długo czekać: akcje Tesli tąpnęły. Podczas piątkowej sesji spadły o 10%. Niektórzy komentatorzy zaczęli się zastanawiać czy rada nadzorcza spółki nie powinna zakazać Elonowi Muskowi prowadzenia konta na Twitterze, a może i w ogóle wypowiadania się w sferze publicznej...
 


Niektórzy analitycy dopatrzyli się w działaniu Muska celowości. Gordon Johnson z GLJ Research uważa, że Tesla potrzebuje desperacko kapitału, a przy cenie około 700 USD za akcję nie może liczyć na duży popyt na nowe akcje ze strony inwestorów instytucjonalnych, gdyby chciała np. pozyskać z rynku 5 mld USD. To oznacza, że wycenę trzeba obniżyć i być może tweet Muska był właśnie taką próbą.

Co ważne, po kilku sesjach kurs Tesli odrobił straty wywołane tweetem Muska. To pokazuje, jak silny jest to obecnie walor.


Swoją drogą, w ostatnim czasie Elon Musk wysłał kilka frapujących tweetów. Zapytał na przykład czy ktoś podjąłby się stworzenia gry VR, w którą można by grać podczas jazdy autami marki Tesla, a która przypominałaby skrzyżowanie Pacmana i Mario Kart.
 


Napisał także, że sprzedaje niemal wszystkie fizyczne przedmioty, jakie posiada i że nie będzie posiadał domu. Czy należy to traktować kontrariańsko, jako ostrzeżenie przed pękającą bańką na rynku nieruchomości w USA?
 

Zobacz także: Tesla za 10 lat będzie warta 1,5 bln USD – uważa legendarny zarządzający Ron Baron

Udostępnij