Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

Wycena spółek Snowflake i Nikola pokazuje, że na Nasdaq urosła bańka – uważa Charlie Bilello

Udostępnij

Producent software’u bez zysków, producent elektrycznych pickupów, których… nie ma. Takie spółki przyciągają uwagę i pieniądze inwestorów za oceanem.

Inwestorzy są ślepo zapatrzeni w spółki technologiczne – zwraca uwagę znany analityk Charlie Bilello z firmy Compound Capital Advisors w ciekawym felietonie „Snowflakes and Bubbles” („Płatki śniegu i bańki”).

Przypomnijmy, że koronahossa na Nasdaq Composite jest iście imponująca. Mimo trwającej od kilkunastu dni korekty od początku roku ten indeks urósł o 20%, a w ciągu 12 miesięcy o 33%.
 

Notowania Nasdaq Composite - 12 miesięcy

Nasdaq

 

Producent software’u bez zysków

Bilello zwrócił uwagę na debiutującą niedawno na amerykańskiej giełdzie technologicznej spółkę Snowflake. Jest to producent oprogramowania, którego współzałożycielem jest Polak Marcin Żukowski. Firma pozyskała w ramach IPO aż 3,36 mld USD. Na akcje zapisali się najwięksi inwestorzy, w tym Bill Ackman oraz Warren Buffett. Ten ostatni za pośrednictwem Berkshire Hathaway nabył akcje Snowflake za kilkaset milionów USD (a za tą transakcją stał jeden z jego oficerów inwestycyjnych – Todd Combs).

„Czy spółka Snowflake jest zyskowna? Nie. W roku obrotowym, który zakończył się wraz z końcem stycznia 2020 straciła 349 mln USD, a w ciągu pierwszych 6 miesięcy kolejnego przepaliła kolejne 171 mln USD. No cóż, i tak spisuje się lepiej, niż Amazon na starcie. Jeśli chodzi o przychody, to w II kwartale tego roku wzrosły o 121% r/r, do 133 mln USD. Tymczasem już na pierwszej sesji jej kapitalizacja sięgnęła 88,4 mld USD. To oznacza, że jest notowana 219x przychody. Jej wycena jest wyższa od 431 spółek w S&P500, a ma przychody niższe od każdej z tych spółek. Gdy Amazon osiągał 80 mld USD kapitalizacji, to miał sprzedaż na poziomie 40 mld USD. Niektórzy powiedzą, że Snowflake robi w tak perspektywicznym biznesie, że obecna waluacja nie ma znaczenia i że są z pewnością jeszcze wyżej wyceniane wskaźnikowo spółki” – stwierdził Bilello. Obecnie Snowflake ma kapitalizację na poziomie 8,4 mld USD.
 

Przychody Snowflake w ujęciu kwartalnym (mln USD)

snow revenue

Źródło: Snowflake

Zobacz także: Ghostrunner pnie się na wishliście platformy Steam. Premiera gry od One More Level już za miesiąc

Producent elektrycznych pickupów, których… nie ma

Owszem, są bardziej absurdalnie wycenione spółki na Nasdaq. Na przykład Nikola, handlowana obecnie na poziomie 23 505x cena do przychodów. A jeszcze niedawno była wyceniana na 121000x przychody. Jej kapitalizacja wynosi 10 mld USD. „Nikola to producent hybrydowych ciężarówek i elektrycznych pickupów. Hmm, a raczej producent pojazdów, który planuje dopiero wypuszczenie na rynek elektrycznych pickupów. Tak, dobrze czytacie. Ta spółka jeszcze nawet nie sprzedaje produktu, który ma jej dać rynkowy sukces usprawiedliwiający jej obecną rynkową wycenę. Gdyby Snowflake miał być notowany przy tym samym poziomie wskaźnika cena do przychodów co Nikola, musiał by być wart na giełdzie 48 bln USD, czyli 550 razy więcej, niż obecnie” – podkreślił Bilello.

Warto jednak zwrócić uwagę, że bańka na akcjach spółki Nikola zdaje się pękać. Cena akcji wynosi obecnie około 27 USD, podczas gdy na początku czerwca sięgała 94 USD. 21 września br. założyciel i dotychczasowy prezes Nikoli Trevor Milton zrezygnował ze swojego stanowiska w związku z zarzutami o fałszowanie danych o kondycji spółki i materiału filmowego prezentującego ciężarówkę Nikola One (nie był to działający model, tylko niedopracowany prototyp). Kurs spółki leci na łeb (21 września spadł o 19%) i nie pomaga podpisanie umowy na współpracę z General Motors opiewającej na 2 mld USD.
 


Notowania spółki Nikola – 12 miesięcy

Nikola

 

Wygląda na to, że na Nasdaq dla inwestorów liczą się tylko technologiczne spółki wzrostowe, a konkretnie: obietnice rozwoju i sukcesu. Nie liczą się przychody ani zyski. Jest tak od dłuższego czasu i być może przez jakiś czas tak będzie. Jednak coraz więcej analityków ostrzega, że ten stan „zachwytu” musi kiedyś przeminąć…

Zobacz także: W grę Cyberpunk 2077 na konsoli Xbox Series X i PlayStation 5 zagramy już w dniu premiery

Udostępnij