Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

Wall Street już się koronawirusa nie boi. Rośnie strach, że inflacja będzie rosnąć

Udostępnij

To wysoka inflacja, a nie COVID-19 spędza teraz sen z powiek zarządzających i inwestorów – wynika z ankiety Bank Of America.

Menedżerowie inwestycyjni po raz pierwszy od ponad roku są bardziej zmartwieni ryzykiem wysokiej inflacji, niż szerzącej się pandemii koronawirusa – wynika z ankiety Bank of America. Antycypują to, co będzie się działo po zakończeniu pandemii, czyli efekty druku dolara i innych fiat money na wielką skalę.

Inflacja straszy teraz bardziej, niż COVID-19

Generalnie strachu wśród inwestorów działających na rynku akcji jest już mało. Notowania indeksu VIX spadły do najniższego poziomu od rozpoczęcia pandemii.
 


To jednak nie oznacza, że nie ma obaw. 37% spośród 220 zarządzających aktywami rzędu 630 mld USD, którzy są pytani regularnie przez Bank of America, wskazuje inflację jako „zagrożenie numer jeden dla inwestorów w długim terminie”. Aż 93% z nich uważa, że inflacja wzrośnie w ciągu najbliższych 12 miesięcy.
 


Ten strach zarządzających ma swoje konsekwencje. Okazuje się, że ekspozycja funduszy inwestycyjnych aktywnie zarządzanych na ryzykowne akcje spółek technologicznych jest najniższa od 15 lat, za to ekspozycja na akcje spółek surowcowych jest najwyższa w historii.

Przypomnijmy, że po środowym posiedzeniu Federalny Komitet Otwartego Rynku (FOMC) zwrócił uwagę, że inflacja utrzymuje się trwale poniżej celu i będą dążenia, by średnio wynosiła 2% w długim terminie. Komentatorzy zwrócili jednak uwagę, że tak naprawdę Fed pozostawił zielone światło do wzrostu inflacji powyżej 2%, bo zapewnił, że stopy nie zostaną podniesione co najmniej do końca 2023 roku.
 

Notowania S&P500 (skala lewa) na tle sumarycznego bilansu FED, EBC i Banku Japonii (skala prawa)

Notowania S&P500

Źródło: Yardeni Research

Stopa inflacji w USA od 1920 r.

Stopa inflacji w USA od 1920

Źródło: Trading Economics

Zobacz także: Fed dalej będzie pompował ceny akcji, złota i bitcoina

Wzrost rentowności wciąż straszy

Na drugim miejscu wśród czynników ryzyka, które wiszą nad rynkiem akcji, menedżerowie wskazują wzrost rentowności amerykańskich obligacji (tzw. tantrum). Wzrost rentowności, czyli spadek cen – to właśnie był ostatnio powód głębokiej korekty na Wall Street.

Chodzi o to, że wzrost rentowności długu zwiększa koszty finansowania gigantycznego deficytu finansów publicznych, który w ciągu ostatnich 12 miesięcy znacznie urósł – i to nie tylko w USA. Gdyby bank centralny przy takim poziome deficytu musiał podnieść stopy do np. 5%, byłoby to zabójcze dla wypłacalności emitenta długu. A zwątpienie rynku w takiego emitenta, jakim są USA, przyniosłoby głęboką przecenę nie tylko cen obligacji, ale i akcji.
 

Rentowność 10-latek amerykańskich – 5 lat

Rentowność 10-latek amerykańskich

Źródło: CNBC
 

Tym niemniej, zarządzający są generalnie bardzo byczo nastawieni do giełdy. 91% z nich uważa, że w najbliższej przyszłości gospodarka będzie się wzmacniała, powróci do wzrostu. Są przekonani, że będzie się to działo w szybkim tempie, a wyjście z recesji będzie miało kształt V.

Zobacz także: Portfel Petard +502% w rok. Tyle od dołka pandemii zyskał strefowy portfel edukacyjny prowadzony na żywo

Udostępnij