Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

Zaczął się październik zwany „miesiącem krachów”. Niektórzy znani inwestorzy ostrzegają, że w październiku 2021 też zobaczymy krach

Udostępnij

Kolejny krach na giełdach może być związany z nadmiernym zadłużeniem – ostrzegają Robert Kiyosaki i Jim Rogers. Z kolei Leon Cooperman uważa, że wyceny akcji nie wskazują na bańkę, więc krachu nie będzie.

Na początek kilka faktów, które mogą troszkę zjeżyć włos na głowie inwestorom giełdowym, z uwagi na to, że zaczyna się październik.

  • Panika bankowa roku 1907 miała miejsce w październiku.
  • Wielką Bessę z lat 1929-1932 zapoczątkował krach giełdowy, który rozpoczął się 24 października 1929.
  • Czarny Poniedziałek, podczas którego indeks Dow Jones Industrial Average spadł o 22%, miał miejsce w październiku 1987 roku.
  • W październiku 2008 roku S&P500 zniżkował aż o 17%. Było to apogeum kryzysu finansowego, po upadku Lehman Brothers.

Historia notowań S&P500 od 1928 r.

Historia notowań S&P500

Źródło: macrotrends.net

Okładka “The New York Times” z 20 października 1987 r.

Okładka The New York Times 1987

Źródło: NYT

Kolejny krach może być krachem zadłużeniowym

Na tych emocjach związanych z październikowymi krachami zagrało ostatnio kilku inwestorów. Pod koniec września Robert Kiyosaki napisał na Twitterze: „Nadchodzi wielki krach giełdowy, będzie miał miejsce w październiku. Skarb Państwa USA nie uplasuje już swojego długu. Akcje mocno potanieją. Krach może dotknąć także złoto, srebro i bitcoina. Po krachu gotówka będzie królem. Bądźcie ostrożni.”

Uaktywnił się też bardzo Jim Rogers, znany „niedźwiedź” wieszczący co kilka miesięcy bessę i krach. Uważa on, że obecnie bankierzy i rządy „bawią się zapałkami” co skończy się w opłakany sposób – krachem giełdowym, wysoką inflacją. „Długi państw są zbyt wysokie. Inflacja rośnie za szybko. Waluty papierowe są na skraju utraty zaufania społecznego. Inwestorzy są przeinwestowani. Banki centralne za bardzo ingerują w system finansowy. Pojawiają się napięcia geopolityczne. To wszystko zebrane razem tworzy mieszankę wybuchową” – stwierdza Rogers i przewiduje, że kolaps zacznie się w słabszych krajach, będzie to zarówno krach giełdowy, jak i gospodarczy, który rozleje się również po rynkach rozwiniętych. Według Rogersa, zobaczymy najgorszy rynek niedźwiedzia od wielu dekad, być może najgorszy za naszego życia.

Warto zwrócić uwagę, że zarówno Kiyosaki, jak i Rogers wskazują, iż kolejny krach może być wywołany bezpośrednio lub pośrednio problemami zadłużeniowymi świata lub jakiegoś znaczącego kraju. Kiyosaki wskazał na USA, Rogers wskazał raczej na słabsze rynki wschodzące. Generalnie jednak, problemy z obsługą długu mogą zadziałać na zasadzie „efektu domina” – spodziewają się wspomniani inwestorzy.

W kontrze do tych inwestorów staje inny znany inwestor, Leon Cooperman, właściciel Omega Advisors. „Nie ma w tej chwili warunków na rynku do wystąpienia krachu. Oczywiście korekty rzędu 5% czy 10% mogą się pojawiać, ale nie spodziewam się krachu, mimo że generalnie jestem niedźwiedziem. Jednak staram się obecnie być w pełni zainwestowany na rynku akcji. Jestem ostrożny, ale mam 100% ekspozycji. Uważam, że gospodarka USA jest silna w sztuczny sposób, dzięki nieodpowiedzialnej polityce Fedu, który jest zakładnikiem stopy bezrobocia. Jerome Powell lekceważy inflację, spodziewam się, że będzie ona wyższa. Jednak moim argumentem przeciwko krachowi giełdowemu jest to, że wyceny spółek generalnie nie wskazują na bańkę. Jeśli bańka gdzieś jest, to raczej na rynku obligacji” – powiedział na antenie CNBC.

Zobacz także: Kurs Gazpromu na historycznym maksimum. Rosyjski gigant korzysta na rosnących cenach gazu

Niedźwiedzie grasują nie tylko w październiku

Na koniec warto jednak sobie uświadomić, że krachu zdarzały się także w innych miesiącach roku, niż październik. Oczywiście, najświeższym wspomnieniem jest krach covidowy z marca 2020. Relatywnie często miały one miejsce we wrześniu. W Chinach w 2015 roku duży krach giełdowy miał miejsce w miesiącach letnich (czerwiec-sierpień).

Poza tym, październik wcale nie jest – statystycznie rzecz biorąc – najgorszym miesiącem na amerykańskiej giełdzie. Najgorszy jest zazwyczaj wrzesień (średnia: -0,8%), słabe są także luty i czerwiec (po -0,6%). Najgorszym miesiącem w historii S&P500 był wrzesień 1931 roku, gdy wskaźnik tąpnął o niemal 30%. Najlepszymi miesiącami są kwiecień (+2,5%) i listopad (+2,2%).

Efekt sezonowości dla S&P500

Efekt sezonowości dla S&P500

Źródło: EquityClock.com

Zobacz także: Wyniki funduszy inwestycyjnych giełdowych TFI w III kwartale 2021 nie zachwyciły

Udostępnij