Berlińczycy chcą zmusić największe fundusze inwestycyjne, posiadające nieruchomości w stolicy, do sprzedaży mieszkań
Mieszkańcy stolicy Niemiec żądają wywłaszczenia gigantów nieruchomości. Nowo prawo ma dotyczyć ponad 240 tys. berlińskich mieszkań, a wszystko przez gwałtowny wzrost cen czynszów za lokale.
W niedzielę, 26 września w Berlinie odbyło się referendum, dotyczyło ono odkupienia przez miasto mieszkań które są w rękach korporacji działających na rynku nieruchomościowym. Około 56% głosujących opowiedziało się za projektem, w ramach którego do miasta ma trafić 240 tys. mieszkań.
W ciągu ostatniego roku czynsze za najem w Berlinie wzrosły o 13%
Ceny mieszkań i domów idą w górę na całym świecie i tak, jednym z powodów jest inflacja. Ale problemem są też giganci nieruchomości, którzy wykupują hurtowe ilości mieszkań i w ten sposób zawyżają ceny lokali, gdyż w normalnym obrocie nie pozostaje wiele nieruchomości. W przypadku Niemiec w pełni kontrolują rynek nieruchomości zwłaszcza w centrum Berlina, gdzie nie ma już podaży nowych mieszkań. Z danych podanych przez firmę Guthmann, w samym Berlinie w ciągu ostatnich 12 miesięcy ceny najmu wzrosły o 13%. W stolicy Niemiec wciąż brakuje ponad 205 tys. lokali mieszkaniowych, przez co duża część Berlińczyków jest skazanych na najem, a to już prostą drogą prowadzi do niedoboru podaży na niemieckim rynku oraz wzrostu cen.
Wyniki przeprowadzonego referendum to znak, że sposób myślenia Berlińczyków ewoluuje. Mieszkańcy stolicy dali w ten sposób jasno znać, że pora na zmiany, że prawo do nabycia mieszkania w normalnej cenie to jedno z ich podstawowych praw. Oczywiście referendum, to referendum, reakcja władz na jego wyniki może być różna.
Zobacz także: Fundusze inwestycyjne kupują masowo mieszkania na wynajem w Polsce. Ceny lokali rosną, bo najem wciąż jest opłacalny
Nie tylko Niemcy, to problem wielu państw
To nie pierwszy kraj który próbuje w ten sposób wpłynąć na duże korporacje, np. takie jak Deutsche Wohnen (która jest właścicielem ponad 100 tys. berlińskich lokali). Niedawno pisaliśmy o podobnej sytuacji w Holandii, gdzie rząd chcę w niektórych miastach zabronić kupowania mieszkań w celach inwestycyjnych na masową skalę.
Kolejnym przykładem mogą być Stany Zjednoczone, gdzie Partia Demokratyczna stara się przegłosować przepisy zwiększające podaż mieszkań. Owa ustawa zakłada przeznaczenie ponad 2 mld dol. na budowę nowych lokali mieszkaniowych. Obecny prezydent USA przychylił się tej zmiany, ogłaszając korekty prawne które mają ułatwić budowę 100 tys. nowych domów w gęstszej zabudowie.
Również w Kanadzie szykują się zmiany, poprzez wprowadzenie planu mieszkaniowego, który wpłynął by na aukcje nieruchomości, w których licytujący nie wiedzą, ile proponują inni za tę samą nieruchomość. Tutaj również, podobnie jak w Holandii chcą zakazania kupowania nieruchomości mieszkaniowych w celach inwestycyjnych.