Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

Rynek nie chce kredytu mieszkaniowego 0%. Pomysł Platformy Obywatelskiej może nie spotkać się z aprobatą nowego rządu

Udostępnij

Kredyt 0% na pierwsze mieszkanie lub jego remont, za odsetki i marżę zapłaci państwo. To obietnica Platformy Obywatelskiej (PO) złożona w ramach programu wyborczego „100 konkretów na pierwsze 100 dni rządów”.

Jedną z obietnic wyborczych PO, jest alternatywa dla Bezpiecznego kredytu 2%, czyli kredyt 0% na pierwsze mieszkanie. Jeśli projekt uda się wprowadzić, to będzie oznaczać, że pożyczona suma będzie zwracana bez dodatkowych kosztów. Donald Tusk pierwszy raz wspomniał o tym pomyśle w lutym br. Na świeżo sprawę skomentował Ryszard Petru, wymijająco mówiąc, że nowo budowany rząd dopiero będzie musiał określić, co można i co uda się zrobić. Dodał, że nigdy nie będzie zwolennikiem sztucznie niskiego oprocentowania, które prowadzi jedynie do wzrostów cen.

„Trzeba sprawdzić, co jest możliwe w perspektywie krótkiej, co jest możliwe w perspektywie długie” – powiedział Ryszard Petru na antenie radia RMF.

Zobacz także: Napływ środków z KPO, bezpośrednie inwestycje zagraniczne, umocnienie złotego. Oto co może przynieść zdaniem ekonomistów zmiana władzy w Polsce

Kredyt 0% nie jest oczywisty

Opozycja w wyniku wyborów zdobyła większość mandatów do Sejmu, a obecnie zaczynają się rozmowy między ugrupowaniami. Dziś skupimy się na projekcie PO dotyczącym dopłat od kredytów mieszkaniowych, dzięki którym hipoteka miałaby być oprocentowana na 0%. Rynek, po doświadczeniach z Bezpiecznym kredytem 2%, nie jest pozytywnie nastawiony do pomysłu. Jeszcze w marcu Szymon Hołownia, z ugrupowania Polska2050 mówił, że ma poważne wątpliwości odnośnie tego pomysłu, który trzeba będzie omówić.

„Jeżeli chodzi o postulat, który zgłosił Donald Tusk, to chętnie bym z nim o tym dłużej porozmawiał. Mam poważne wątpliwości. Bo znowu może się okazać, że mówimy o programie, który rozwiązuje - bo państwo na tyle stać - problem jakiejś niewielkiej grupy, a brak mieszkań to jest problem pokoleniowy i tu potrzeba zmiany filozofii. Nie tylko doprowadzenia do tego, żeby banki i deweloperzy mieli pieniądze z kolejnych kredytów, ale do tego, żeby państwo - również przez jednostki samorządy terytorialnego - rozwijało system mieszkań na wynajem, dostępnych, tanich” – powiedział na początku roku Szymon Hołownia.

Negatywnie wypowiada się Adam Czerniak, ekonomista ze Szkoły Głównej Handlowej. Twierdzi bowiem, że tworzący się rząd nie powinien powielać wprowadzonego przez rząd Prawa i Sprawiedliwości (PiS) preferencyjnego kredytowania.

„Nowy rząd nie powinien replikować programu PiS dosypując więcej pieniędzy do systemu. Trzeba zmienić program dopłat do kredytów, bo to jak funkcjonuje w obecnym otoczeniu rynkowym, prowadzi do podbicia cen, głównie na rynku pierwotnym dużych miast. Obniżenie samego oprocentowania takiego kredytu bez dodatkowych działań tylko zwiększy ten efekt. Natomiast jeśli będzie duża presja rządu koalicyjnego, żeby jednak go prowadzić, to rozwiązaniem kompromisowym mogą być dodatkowe warunki i ograniczenia np. limit dochodów uprawniający do skorzystania z dopłat, ale przede wszystkim ograniczenie programu do budowy nowych mieszkań i domów o wysokiej efektywności energetycznej, bo na takich właśnie powinno nam najbardziej zależeć i wówczas dopłata z pieniędzy podatników ma jakieś uzasadnienie” – powiedział Adam Czerniak.

Analityk rynku, Jan Dziekoński rekomenduje zakończenie BK2% w momencie, w którym wyczerpie się budżet na 2024 r. I zwraca uwagę, że 0% doprowadziłby do nieproporcjonalnej skali dopłat oraz, że luksusowym rozwiązaniem byłby już „wystarczającym luksusem”. „Rekomenduję zakończenie programu "Bezpieczny Kredyt 2 proc." przy okazji wyczerpania puli budżetu na kolejny rok. Dane rynkowe oraz analizy ekonomistów nie pozostawiają wątpliwości, że program ten per saldo pogorszył dostępność nieruchomości mieszkalnych w Polsce, wspierając tylko wąskie grono beneficjentów - jest po prostu szkodliwy. Alternatywnie - jeżeli wola polityczna pozostawałaby przy utrzymaniu jakiejś formy wsparciu popytu - ten program powinien zostać ograniczony do rynku pierwotnego oraz uwarunkowanie wsparcia tym, że projekty deweloperskie objęte programem będą musiały w określonym procencie składać się z lokali oddawanych na cele społeczne (np. jeden z etapów trafi do lokalnego TBS/SIM).” – wyjaśnia Jan Dziekoński.

Przypomnijmy, że złożono już 70 tys. wniosków o BK2%, a zainteresowanie mocno przerosło prognozy.

Wakacje kredytowe na 2024 będą procedowane

Oficjalnie, premier Mateusz Morawiecki wpisał projekt ustawy wakacji kredytowych do harmonogramu kolejnego posiedzenia rządu. We wtorek Rada Ministrów będzie się przyglądać projektowi z bliska i podkreśla, że to rozwiązanie jest bardzo potrzebne.

Zobacz także: Pomysły opozycji na rynek nieruchomości. Oto czego będą mogli oczekiwać kupujący i wynajmujący od nowego rządu 

Udostępnij