Istnieją podstawy, aby CD PROJEKT obawiał się sporu sądowego z Andrzejem Sapkowskim, ocenia mecenas Michał Górecki
Andrzej Sapkowski wystosował do CD PROJEKT wezwanie do zapłaty 60 mln zł wynagrodzenia z tytułu praw autorskich wykorzystania świata wiedźmińskiego w tworzonych przez spółkę grach. Powołał się przy tym na art. 44 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Zapytaliśmy więc prawnika jak okiem eksperta ocenia zasadność roszczeń twórcy Wiedźmina i szanse CD PROJEKT na wygraną w ewentualnym sporze sądowym.
Od kilku dni media żyją doniesieniami o ewentualnym sporze sądowym CD PROJEKT z Andrzejem Sapkowskim, autorem sagi Wiedźmin. Po sukcesie gry Wiedźmin 3, pisarz czuje się pokrzywdzony i uważa, że dostaje za mało pieniędzy. Dlatego Sapkowski wezwał warszawskie studio do zapłaty wynagrodzenia w wys. 60 mln zł.
O to, czy roszczenie Sapkowskiego jest zasadne i jakie szanse w ewentualnym sporze z pisarzem ma CD PROJEKT, zapytaliśmy Michała Góreckiego, radcę prawnego z DGP Legal Doniec, Górecki & Partnerzy.
Zobacz także: Andrzej Sapkowski uważa, że dostaje za gry Wiedźmin za mało pieniędzy i żąda od CD PROJEKT 60 mln zł
Art. 44 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych zagrożeniem dla CD PROJEKT
W wezwaniu o zapłatę Sapkowski powołuje się na art. 44 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, który mówi, że:
W razie rażącej dysproporcji między wynagrodzeniem twórcy a korzyściami nabywcy autorskich praw majątkowych lub licencjobiorcy, twórca może żądać stosownego podwyższenia wynagrodzenia przez sąd.
Co to dokładnie oznacza?! Jak tłumaczy ekspert przede wszystkim przepis ma charakter bezwzględnie obowiązujący – nie można zatem wyłączyć jego stosowania postanowieniami umownymi. Jednocześnie stanowi on samodzielną podstawę do roszczeń autora dzieła, w tym przypadku Sapkowskiego, wobec nabywcy praw autorskich lub licencjobiorcy, jakim tutaj jest CD PROJEKT. Ponadto powszechnie uważa się, że art. 44 ma zastosowanie zarówno do wynagrodzenia ryczałtowego, jak i procentu od zysku lub wpływów z eksploatacji utworów.
Twórca musi jedynie wykazać, że pomiędzy korzyściami nabywcy praw (licencjobiorcy), a jego wynagrodzeniem zachodzi „rażąca dysproporcja”. Nie ma przy tym znaczenia kiedy ona powstała. Przepis nie formułuje też terminu końcowego, kiedy uprawnienia twórcy wygasają.
Rażąca dysproporcja
Autor dzieła może żądać stosownego podwyższenia wynagrodzenia jeśli zajdzie rażąca dysproporcja pomiędzy korzyściami nabywcy praw (licencjobiorcy) a jego wynagrodzeniem.
Przypominamy, że jak wynika z doniesień mediów, Sapkowski otrzymał od CD PROJEKT kwotę 35 tys. zł. za prawa do wykorzystania sagi o Wiedźminie w świecie gier. Ponadto na zadane przez nas pytanie dot. wysokości wynagrodzenia Sapkowskiego warszawskie studio wskazało, że w latach 2002 – 2016 podpisało z autorem szereg różnych umów. Jednak spółka nie podała żadnych konkretnych kwot.
Jednocześnie przychody ze sprzedaży trzeciej części gry Wiedźmin za trzy lata, jak na polski rynek gamingowy, osiągnęły rekordową sumę – CD PROJEKT zgarnął 1,4 mld zł. Tymczasem wpływy ze sprzedaży gier wciąż płyną do kasy spółki. Zarząd CD PROJEKT wielokrotnie powtarzał, że ich produkcje sprzedają się latami. Do dzisiaj spółka notuje wpływy ze sprzedaży pierwszej części trylogii Wiedźmin.
Źródło: CD PROJEKT
Zobacz także: CD PROJEKT w latach 2002 – 2016 podpisał z Andrzejem Sapkowskim szereg różnych umów
Istnieją podstawy, aby CD PROJEKT obawiał się sporu sądowego
Patrząc na powyższe kwoty, można szacować, że dysproporcja pomiędzy korzyściami CD PROJEKT a wynagrodzeniem Sapkowskiego jest faktycznie rażąca. Ostatecznie tę kwestię w razie sporu sądowego zbada sąd, który w dużej mierze sam też oceni zasadność, jak i wysokość, roszczenia.
Natomiast z formalnego punktu widzenia w tej sytuacji w lepszej pozycji znajduje się twórca dzieła, czyli Sapkowski. Dlatego istnieją podstawy, aby CD PROJEKT obawiał się sporu sądowego.
- Łatwo zauważyć, iż krótki przepis aż roi się od tzw. klauzul generalnych czyli nieprecyzyjnych określeń wartościujących, które ostatecznie oddają w ręce sądu moc uznaniowej zmiany pierwotnych ustaleń umownych pomiędzy stronami. Ponadto sprawy tego rodzaju są uznawane za tzw. sprawy o dochody, gdy sąd na podstawie art. 322 Kodeksu postępowania cywilnego może według własnej oceny ustalić jaka wartość dodatkowego wynagrodzenia należy się twórcy. Jest to o tyle istotne, że bardzo ułatwia twórcy dochodzenie roszczeń od strony dowodowej – nie ma konieczności szczegółowego uzasadniania konkretnej kwoty roszczenia – tłumaczy Michał Górecki, radca prawny z DGP Legal Doniec, Górecki & Partnerzy.
Górecki zaznacza także, że art. 44 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych musi być stosowany niezwykle ostrożnie, bo aktualnie wydaje się coraz bardziej kłopotliwym reliktem prawnym niekompatybilnym z gospodarką rynkową.
CD PROJEKT w ewentualnym sporze nie jest jednak bez szans
Mimo, że istnieją podstawy, aby CD PROJEKT obawiał się sporu sądowego, to warszawskie studio nie jest całkowicie bez szans. Jest kilka zarzutów, które spółka może podnieść w batalii sądowej. Oto niektóre z nich:
- jak wynika z wypowiedzi dla mediów Sapkowski wspominał otwarcie, że odrzucił propozycję udziału w zyskach, którą złożyli mu na samym początku przedstawiciele studia Metropolis Software (pierwotna strona umowy), gdyż nie wierzył w potencjał rynku gier
- to sam autor wybrał i narzucił Metroplis Software sposób płatności swojego wynagrodzenia – ryczałt płatny z góry
- umowa nie dotyczyła nabycia praw do samej twórczości literackiej, lecz prawa jej adaptacji na nowe medium – stworzenia gier komputerowych, przy czym inwestycja początkowa CD PROJEKT obarczona była bardzo dużym ryzykiem niepowodzenia i to ryzyko spoczywało w 100% na studiu, a nie na autorze
- międzynarodowe powodzenie i bardzo dobra sprzedaż gier w obecnym modelu rynku przekłada się także na możliwość rozwoju całej franczyzy wokół Wiedźmina, a na tym zyskuje również Sapkowski – sprzedaż jego książek cały czas rośnie
- na uwzględnienie zasługiwać też będą inne umowy poza pierwotną zawarte z Sapkowskim w latach 2002 – 2016, o których wspominało CD PROJEKT
Sprawa nie jest więc jednoznaczna i oczywista. Co więcej, takie spory w polskich sądach są niezwykle rzadkie, a już szczególnie jeśli chodzi o kwoty rzędu 60 mln zł.
- To nie są łatwe i wygodne sprawy dla sądów. Polskie sądy odżegnują się niestety zazwyczaj od pogłębionej analizy ekonomicznej okoliczności faktycznych sprawy, poprzestając na egzegezie tekstu, orzekając za autorytatywnymi wypowiedziami doktryny lub według subiektywnych przekonań – zauważa Michał Górecki z DGP Legal Doniec, Górecki & Partnerzy.
To wszystko może zatem prowadzić do eskalacji konfliktu i zahamowania rozwoju najpopularniejszej na świecie polskiej franczyzy. Wydaje się więc, że lepiej będzie dla obu stron gdy dojdą do porozumienia sami, a rozstrzygnięcie sporu przez sąd potraktują jaką wyjątkową ostateczność.
Zobacz także: Program motywacyjny pracowników CD PROJEKT jest obecnie warty ponad 1 miliard złotych, a spółka nie musi do 2021 roku wydać drugiej gry AAA, aby go zrealizować
Fot. źródło Pixabay i CD PROJEKT