Kryzys w Wenezueli trwa, oto jak ropa z łupków w USA doprowadziła kraj na skraj przepaści
Jak to możliwe, że kraj który dysponuje największymi złożami ropy naftowej na świecie, 298,3 mld baryłek, zbankrutował? Oficjalnie, roczny poziom inflacji w Wenezueli osiągnął 80 000%. Kurs boliwara, tamtejszej waluty, wraz z gospodarką uległ całkowitemu załamaniu. Półki sklepowe w stolicy kraju Caracas święcą pustkami, a USA zdecydowały się wysłać pomoc humanitarną. Sęk w tym, że Stany Zjednoczone w największym stopniu przyczyniły się do załamania gospodarki Wenezueli.
Ropa z łupków w USA, czyli początek gospodarczego końca Wenezueli
Jeszcze 5 lat temu gospodarka Wenezueli miała się stosunkowo dobrze. W 2014 roku, pomimo panującego socjalizmu, PKB na jednego obywatela wynosiło 15,5 tys. USD i było w tamtym czasie wyższe niż PKB na głowę przeciętnego mieszkańca Brazylii, czy Kolumbii. Wenezuelczykom żyło się stosunkowo dobrze i nikt nie protestował przeciwko ustrojowi oraz władzy. Co się zmieniło przez 5 lat, że sytuacja gospodarki uległa odwróceniu o 180 stopni?
Stany Zjednoczone rozpoczęły masowo wydobywać ropę naftową z łupków. Gospodarka USA z największego importera stała się największym producentem i eksporterem ropy naftowej na świecie.
Konsekwentnie rosnące wydobycie ropy w USA ostatecznie doprowadziło do załamania jej notowań. Kurs baryłki ropy spadł ze 120 USD, w momencie gdy w 2011 roku rozpoczynała się rewolucja, poniżej 30 USD w 2016 roku. Ten szok praktycznie rozłożył na łopatki, opartą głównie na ropie, gospodarkę Wenezueli.
Zobacz także: Wydobycie ropy w USA najwyższe w historii i cały czas rośnie
Ropa naftowa w 2014 roku stanowiła bowiem ponad 90% eksportu kraju. Import obejmował natomiast bardzo szeroką paletę towarów, począwszy od produktów spożywczych, przez elektronikę, chemię, ubrania, a na samochodach kończąc. W przeszłości gospodarka Wenezueli była w stanie przetrwać przejściowe załamanie cen ropy, jakie miało miejsce chociażby w 2008 roku. Niestety dla Wenezueli, wywołana przez USA rewolucja łupkowa spowodowała, że ceny ropy zaczęły utrzymywać się trwale na relatywnie niskim poziomie, co całkowicie dobiło gospodarkę tego kraju.
Załamanie produkcji ropy w Wenezueli
Cios jaki wymierzyły USA, przez wydobycie ropy z łupków, w gospodarkę Wenezueli był na tyle silny, że w 2016 roku załamaniu uległo nawet wydobycie najcenniejszego surowca kraju, czyli ropy.
Jeszcze na początku 2016 roku Wenezuela produkowała dziennie 2,5 mln baryłek ropy. Na skutek trwałych niedoborów, braku inwestycji odbudowujących naturalnie niszczące się instalacji, kradzieży, emigracji pracowników pod koniec 2018 wydobycie ropy w Wenezueli spadło do 1,34 mln baryłek dziennie. To oznacza, że dzisiaj do przywrócenia równowagi w gospodarce kraju i odbudowania standardu życia z 2014 roku potrzebne są absurdalnie wysokie ceny ropy. Dużo wyższe niż notowane w 2011 roku 120 USD za baryłkę. Jak wiadomo, w obecnej sytuacji są one wręcz niemożliwe.
Zobacz także: Jest gorzej niż przed kryzysem w 1998 roku, czyli zaawansowana choroba holenderska w Rosji
Opłacalność eksportu ropy, czyli jak działa choroba holenderska
Według definicji choroba holenderska gospodarki to regres gospodarczy spowodowany odkryciem i intensywną eksploatacją złóż surowców naturalnych. To właśnie to zjawisko uderzyło w gospodarkę Wenezueli. Dysponujący największymi złożami ropy naftowej na świecie kraj oparł swoją gospodarkę na jej wydobyciu. Większość używanych przez gospodarkę produktów pochodziło natomiast z eksportu.
To sprawiało, że pomimo relatywnie niskich kosztów wydobycia ropy (20 USD za baryłkę), opłacalność eksportu kształtowała się na dużo wyższym poziomie. Dzisiaj, gdy produkcja ropy uległa załamaniu nawet wzrost jej ceny nie jest w stanie uratować tamtejszej gospodarki. Kraj czekają kosztowne reformy, które powinny przyciągnąć inwestycje w inne obszary niż związane z ropą naftową. Gospodarka Wenezueli musi się całkowicie zmienić, aby sytuacja w kraju uległa poprawie.
Zobacz także: Oto prognozy ile będzie kosztowała ropa naftowa w 2019 roku