Złoto reaguje na kryzys bankowy i rośnie do dawno niewidzianych poziomów. Inwestorzy czekają na posiedzenie FED
Złoto rozpoczęło poniedziałek od przekroczenia ceny 2 tys. USD za uncję, aby chwilę później spaść do poziomu 1970 USD. Król Metali, podczas napiętej sytuacji w sektorze bankowym, stał się bezpieczną przystanią dla inwestorów.
Złoty metal próbuje w tym roku przekraczać kolejne bariery, a jedną z nich był poziom 2 tys. USD, ostatnio osiągnięty w marcu 2022 roku. Skok był chwilowy, choć warto wspomnieć o niektórych, „szalonych” prognozach dla złota na ten rok. Szef firmy analitycznej All Star Charts JC Parets uważa, że złoto osiągnie w tym roku cenę 5 tys. USD. Do tego poziomu jednak jeszcze sporo brakuje, a wracając na ziemię, Król Metali zyskał w ostatnim czasie za sprawą trwającego kryzysu bankowego. Inwestorzy w trudnych czasach poszukują bezpiecznych przystani.
„Cena uncji złota krótkoterminowo przebiła poziom 2 tys. USD, co mogło się wiązać z problemami szwajcarskiego banku Credit Suisse oraz obawami o kryzys w całym systemie bankowym. Maleńka Szwajcaria jest 7. krajem na świecie pod względem zasobności w rezerwy szlachetnego kruszcu. Stąd wydarzenia w jej sektorze finansowym mogą rzutować na notowania złota. Ogłoszone w niedzielę przejęcie Credit Suisse przez swojego największego krajowego konkurenta UBS wydaje się zażegnywać ryzyko bankructwa banku oraz zawirowań w międzynarodowym sektorze finansowym. W najbliższych dniach może to skutkować ograniczeniem popytu na złoto, którego ceny już spadły poniżej poziomu 2 USD za uncję” – komentuje dla Strefy Inwestorów Grzegorz Dróżdż, analityk Conotoxia Ltd.
Ponadto, jak wskazuje Grzegorz Dróżdż, popyt na złoto może zostać ograniczony przez Chiny, które kończą cykl zakupów Króla Metali. Jego zdaniem świadczy o tym ogłoszenie przez chiński rząd oczekiwanego tempa wzrostu gospodarczego na poziomie 5% oraz odejście od restrykcyjnej polityki „zero COVID”.
Notowania XAU/USD
Kryzys bankowy tym samym osłabił amerykańskiego dolara, a kluczowe w tym tygodniu dla dalszych notowań złotego kruszcu będzie posiedzenie Fed. Decyzja o stopach procentowych zostanie zakomunikowana w środę, 22 marca.
Zobacz także: Cena złota traci na wartości w ostatnich tygodniach. Co stoi za spadkami Króla Metali
Inwestorzy poszukują alternatyw
Ubiegły tydzień nie był najłatwiejszy dla inwestorów. W obliczu kryzysu na rynku finansowym, starają się zabezpieczyć swoje oszczędności. Pisaliśmy już, że obecna sytuacja w sektorze bankowym zaczęła sprzyjać kryptowalutom. Aktywa cyfrowe są atrakcyjniejsze od rynku akcji, a inwestorzy szukają alternatywnych sposobów na przechowywanie pieniędzy. Tylko od początku 2023 roku, Bitcoin wzrósł już o 70%.
Złoto nie może pochwalić się tak spektakularnym wzrostem, jednak na początku tygodnia notowania XAU/USD przekroczyły ważną barierą jaką był poziom 2 tys. USD. Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce w marcu 2022 roku. Choć długo ten poziom nie został utrzymany, to złoto zyskuje w czasach napiętej sytuacji ekonomicznej.
W obliczu ostatnich wzrostów na XAU/USD, wraca temat prognoz dla złotego kruszcu na 2023 roku. Saxo Bank na początku roku przygotował raport z „szalonymi” prognozami, a ich przewidywania względem ceny złota sięgnęły 3 tys. USD za uncję. Ole Hansen, dyrektor ds. strategii rynku surowców w Saxo Bank, przypomniał na Twitterze, że to wcale nie musi być szalona prognoza dla złota.
This Saxo Outrageous Prediction for 2023 no longer looking that outrageous with inflation now being joined by a banking crises driving peak rates, recession, and eventually a weaker dollar #Gold #XAU https://t.co/8dWLHQouQn via @saxobank
— Ole S Hansen (@Ole_S_Hansen) March 18, 2023
Kluczowe dla dalszego kształtowania się ceny złota będzie posiedzenie Fed, które odbywa się w dniach 21-22 marca. W środę Jerome Powell przedstawi nowy poziom stóp procentowych, jednak rynek nie do końca potrafi przewidzieć ruchu Rezerwy Federalnej.
„Aktualnie rynki spodziewają się, że na kolejnej sesji, która odbędzie się już w tym tygodniu, stopy procentowe zostaną podniesione o 25 punktów bazowych, a nie o 50, jak można było zakładać. Coraz bardziej prawdopodobne wydaje się także, że w tym roku dojdzie do obniżki. Na to nałożyć należy jednak jeszcze kwestię inflacji, która do tej pory dla FED-u zdawała się mieć wyższy priorytet” – uważa Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Grupie Goldenmark.