Cena energii w hurcie bije rekordy, a prawie 55 proc. jej wartości to marża państwowych grup energetycznych
W maju cena energii na Towarowej Giełdzie Energii (TGE) była rekordowa. Pierwszy raz w historii średnioważona wycena dostaw energii elektrycznej na 2023 r. przekroczyła 1000 zł/MWh. To fatalna informacja dla konsumentów, ale świetna dla producentów energii, którzy notują ekstremalnie wysokie marże z tytułu swojej działalności.
Geopolityka podbija ceny energii
Atak Rosji na Ukrainę i kolejne pakiety zachodnich sankcji uniemożliwiających wykorzystanie rosyjskich paliw dla własnych potrzeb gospodarczych coraz mocniej wpływają na rynek energetyczny w Polsce i Unii Europejskiej.
Rekordowa cena energii w Polsce - prawie 1000 zł za MWh na giełdzie
Szczególnie dotkliwa staje się presja na ceny energii wynikająca z pogłębiającej się niepewności co do dalszego przebiegu konfliktu oraz kolejnych pakietów restrykcji. Kumulacja tych czynników będzie miała miejsce zapewne pod koniec tego roku, na który zapowiedziano w wielu państwach ostateczne pożegnanie się z paliwami z Rosji. Jednak już dziś rynek wycenie to ryzyko, a przedsiębiorstwa i konsumenci indywidualni zaczynają dostrzegać powagę sytuacji.
Szczególnie groźna wydaje się luka węglowa na poziomie 9-11 mln ton powstała z powodu embarga na surowiec z Rosji. Według Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla jej wielkość uwzględnia poziom zapasów i nowe możliwości importowe. Prawie połowa tego wolumenu to potrzeby energetyki (około 20 proc. rocznego zapotrzebowania).
Rząd realizuje interwencyjny skup węgla na rynkach międzynarodowych. Tanio nie będzie
Złote żniwa państwowych czeboli energetycznych
Jednak jest i druga strona medalu. Ryzyka geopolityczne i pojawiające się deficyty węgla podbijające ceny energii na giełdzie windują do ekstremów marże koncernów państwowych
takich jak PGE, Tauron, Enea. Sprzyja temu również utrzymywanie się poziomu uprawnień do emisji CO2 na poziomie około 80 euro za tonę od marca br.
Według wyliczeń think – tanku Forum Energii w maju już około 55 proc. hurtowej ceny energii to marża jej wytwórców. Cena z dostawą na 2023 r. na TGE wynosiła w maju około 1100 zł/MWh, z czego tylko 490 zł/MWh było kosztem paliw zmiennych (węgiel i uprawnienia). Oczywiście metodologia obliczeń nie uwzględnia m.in. kosztów logistycznych, ale pokazuje skalę zjawiska.
Co z tego wynika?
W typowej sytuacji rynkowej silnie uzależnione od węgla państwowe czebole energetyczne notowałyby coraz gorsze wyniki. Jednak na Ukrainie trwa wojna, a to „wywraca stolik”.
Ryzyka geopolityczne silnie podbijają ceny energii i sprzyjają rekordowym marżom PGE, Tauronu czy Enei. Wspomniane koncerny powinny wykorzystać okres „babiego lata” i zakumulować kapitał inwestycyjny oraz przyśpieszać wdrażanie technologii zgodnych z Zielonym Ładem. Tym bardziej, że nadchodzące miesiące będą dla tych grup rekordowe.
Sytuacja w Unii Europejskiej daleka jest od sytuacji, w której miałaby nastąpić korekta założeń prowadzonej polityki klimatycznej. Można wręcz założyć, że odchodzenie od paliw z Rosji
jeszcze mocniej uzasadni rozwój OZE, wodoru czy magazynów energii i dekarbonizację, na którą nałoży się również coraz większa nieufność do gazu ziemnego.