Przejdź do treści
Ustawa o elektromobilności do zmiany. Rząd stawia wreszcie na zdrowy rozsądek?
Kategorie

Ustawa o elektromobilności do zmiany. Rząd stawia wreszcie na zdrowy rozsądek?

Udostępnij

Rząd proceduje projekt ustawy o zmianie ustawy o elektromobilności. Powierzchownie przepisy mają charakter prozdrowotny, ale ich głębsza analiza pokazuje, że mają one charakter zarówno społeczny jak i polityczno-gospodarczy.

Ustawa o elektromobilności – strefy czystego transportu, zielone innowacje i bezpieczeństwo energetyczne

Projekt ustawy o zmianie ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych oraz ustawy Prawo ochrony środowiska ma na celu ograniczenie emisji zanieczyszczeń w miastach oraz wsparcie rozwoju  innowacji technologicznych w zakresie transportu ekologicznego w tym transportu zbiorowego m.in. poprzez tworzenie stref czystego transportu oraz wprowadzenie obowiązku nabywania w miastach powyżej 100 000 mieszkańców oraz w Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii autobusów lub trolejbusów wyłącznie zeroemisyjnych.

 Chiny skarżą do WTO unijne cła na samochody elektryczne z Państwa Środka [Briefing]

Ścieżka legislacyjna ustawy o elektromobilności

Projekt ustawy o elektromobilności jest przedmiotem prac Rady Ministrów i znajduje się obecnie na etapie opiniowania.

Projekt ustawy został opracowany przede wszystkim z myślą o konieczności redukcji szkodliwych emisji m.in. tlenków azotu, pyłów zawieszonych oraz zanieczyszczenia hałasem. MKiŚ chce w ten sposób obniżyć liczbę osób dotkniętych chorobami związanymi z układem oddechowym, zadbać o jakość zdrowia publicznego i przyczynić się do spowolnienia zmian klimatu.

MKiŚ w drodze projektu ustawy proponuje wprowadzenie:

  • zobowiązania do tworzenia stref czystego transportu na terenie miast o liczbie ludności powyżej 100 000 mieszkańców, gdzie według pomiarów prowadzonych przez Głównego Inspektora Ochrony Środowiska, zostanie odnotowane przekroczenie dopuszczalnego średniorocznego poziomu zanieczyszczeń dwutlenkiem azotu NO2 oraz
  • zobowiązania do zakupu wyłącznie autobusów zeroemisyjnych (elektrycznych i wodorowych) i zawierania umów przewozu tylko z podmiotami korzystającymi z takich autobusów przez miasta powyżej 100 000 mieszkańców oraz przez Gornośląsko-Zagłębiowską Metropolię.

Warto odnotować, że wedle projektu zniesiony ma zostać nałożony na gminy o ludności powyżej 50 000 ludności obowiązek wykonywania i zlecania wykonania zadań publicznych z zapewnieniem odpowiedniego udziału pojazdów elektrycznych lub napędzanych gazem ziemnym. Uchylone mają zostać także sankcje z tytułu niedotrzymania takiego obowiązku.

Projekt ustawy ma jednak również wymiar polityczny i gospodarczy, gdyż procedowane przepisy umożliwią wcielenie w życie zobowiązań związanych z KPO czyli tzw. kamieni milowych. Bez ich realizacji nie będzie możliwe otrzymanie kolejnych transzy środków z KPO. Kamień milowy E1G wymaga uchwalenia ustawy wprowadzającej obowiązek zakupu tylko niskoemisyjnych i zeroemisyjnych autobusów w miastach powyżej 100 000 mieszkańców począwszy od 2025 r., a kamień milowy E1L (cz. pożyczkowa) wymaga uchwalenia aktu prawnego wprowadzającego obowiązek tworzenia stref niskoemisyjnych dla wybranych najbardziej zanieczyszczonych miast. Co więcej MKiŚ zwraca także uwagę, że rozwój technologii niskoemisyjnych jest istotny z uwagi na niezależność energetyczną, która jak pokazała wojna na Ukrainie i kryzys COVID 19 jest bardzo istotna.

 W Polsce jeździ już ponad 62 tys. samochodów elektrycznych [Briefing]

Co z tego wynika?

Naszym zdaniem projekt ustawy ma oczywiście na celu poprawę jakości życia Polaków poprzez redukcję zanieczyszczenia powietrza. Trzeba jednak zaznaczyć, że jest to jedynie jeden z kliku aspektów ustawy, choć niewątpliwie brzmi on bardzo górnolotnie.

Drugi aspekt ma charakter przede wszystkim polityczny, gdyż obowiązek zakupu tylko niskoemisyjnych i zeroemisyjnych autobusów przez miasta o ludności powyżej 100 000 mieszkańców oraz obowiązek utworzenia stref niskoemisyjnych dla najbardziej zanieczyszczonych miast to spełnienie kamieni milowych ustalonych przez Brukselę w ramach KPO. Dzięki dochowaniu tych wymogów rząd otrzyma upragnione fundusze oraz będzie mógł liczyć na dalsze ocieplenie stosunków z Komisją Europejską. Jak zawsze w przypadku samochodów elektrycznych można mieć jedynie wątpliwości co do finansowego uzasadnienia takich decyzji.

Trzeci aspekt jest w naszej opinii najbardziej interesujący, gdyż jest tyle ekonomiczny ileż zdroworozsądkowy. Mamy rzecz jasna na myśli zwolnienie miast o ludności powyżej 50 000 do 100 000 mieszkańców z obowiązku zakupu pojazdów elektrycznych lub napędzanych gazem ziemnym. Jest to niewątpliwie właściwy krok, gdyż kupowanie niestandardowo drogich pojazdów przez miasta przeciętnej wielkości kompletnie mijało się z celem nie tylko z  uwagi na brak środków finansowych, ale także z uwagi na fakt, że poziom ich zanieczyszczenia jest zupełnie inny niż dużych miast. W związku z tym taki obowiązek nigdy nie miał ani ekonomicznego ani społecznego uzasadnienia.

Udostępnij