Alert legislacyjny: 3 lutego rusza program dofinansowania zakupu aut elektrycznych NaszEauto
MKiŚ oraz NFOŚiGW ogłosiły start programu NaszEauto, który ma na celu ułatwić Polakom nabycie samochodu elektrycznego. Ubiegający się o wsparcie będą mogli otrzymać nawet 40 tys. zł dopłaty na zakup eauta.
Subskrybuj nasz newsletter legislacyjny.
Obszar – eauta, transformacja energetyczna, zielony transport
Program NaszEauto ma na celu zmniejszenie poprzez dopłaty przewagi konkurencyjnej (cenowej) aut spalinowych nad elektrycznymi. Dzięki temu Polacy mają chętniej kupować elektryki, co w efekcie ma spopularyzować transport elektryczny w Polsce.
Dopłaty do kupna i leasingu, wsparcie dla osób fizycznych oraz JDG i KPO
MKiŚ i NFOŚiGW zamierzają w ramach programu rozdysponować 1,6 mld zł. Środki mają pochodzić z Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększenia Odporności Polski (KPO).
O wsparcie mogą się ubiegać zarówno osoby fizyczne jak i osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą, chcące uzyskać dofinansowanie do kupna, leasingu lub długoterminowego wynajmu samochodu. Wsparcie będzie zależne od rodzaju podmiotu składającego wniosek oraz od formy posiadania pojazdu. Wg założeń MKiŚ i NFOŚiGW wygląda ono następująco:
• Wsparcie zakupu przez osoby fizyczne:
18 750 zł bazowej kwoty wsparcia + 10 000 zł premii za zezłomowanie + 11 250 zł premii za niski dochód (do 135 tys. zł brutto).
• Wsparcie zakupu dla osób fizycznych z kartą dużej rodziny:
30 000 zł bazowej kwoty wsparcia + 5 000 zł premii za zezłomowanie + 5 000 zł premii za niski dochód.
• Wsparcie leasingu/wynajmu dla osób fizycznych:
do 30 000 zł bazowej kwoty wsparcia + 5 000 zł premii za zezłomowanie + 5 000 zł premii za niski dochód.
• Wsparcie zakupu dla osób prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą:
30 000 zł bazowej kwoty wsparcia + 10 000 zł premii za zezłomowanie.
• Wsparcie leasingu/wynajmu dla osób prowadzących jednoosobową działalności gospodarczą:
do 30 000 zł bazowej kwoty wsparcia + 10 000 zł premii za zezłomowanie.
Nabór wniosków potrwa od 3 lutego 2025 r. do 30 czerwca 2026 r. Wg szacunków MKiŚ i NFOŚiGW w ramach programu zostanie dofinansowany zakup ok. 40 tys. samochodów elektrycznych.
Co z tego wynika?
Program NaszEauto ma wymiar zarówno społeczno-ekonomiczny (wsparcie społeczeństwa w zakupie elektryków) jak i polityczny, gdyż rozwój elektromobilności to jeden z kamieni milowych KPO, ze środków, którego program ten jest realizowany.
Inicjatywę tę należy, ocenić pozytywnie, ponieważ każde wsparcie w zakupie samochodów elektrycznych, (które do tanich nie należą) powinno cieszyć. Jest ono tym bardziej potrzebne, że po zakończeniu programu „Mój Elektryk” sprzedaż aut elektrycznych w Polsce spadła o 37%. Trzeba jednak odnotować, że środowisko branżowe jeszcze niedawno krytykowało program NaszEauto, argumentując, że z planowanych 1,6 mld zł zostanie wykorzystane jedynie 20-25%, ze względu na fakt, że ponad 70% samochodów elektrycznych w Polsce kupowanych jest przez podmioty gospodarcze.
Z drugiej strony jeśli obok kwestii ujętych w programie dofinansowania, weźmiemy pod uwagę to jakie czynniki zostały w programie pominięte, obraz nie jest już specjalnie optymistyczny.
Mamy oczywiście na myśli pochodzenie samochodów elektrycznych, których zakup ma być dotowany oraz miejsce ich produkcji. Obecny rząd do tej pory nie wyraził jednoznacznego stosunku co do finansowania elektryków marek chińskich jak BYD czy Geely. Co więcej rząd wydaje się nie mieć także opinii, czy chce aby takie samochody były produkowane w Polsce, a jeśli tak to na jakich warunkach. Przykładem może być nie do końca jasny cel powstania klastra elektromobilności w Jaworznie zamiast fabryki Izery.
W dobie coraz bardziej zaognionych stosunków na linii USA – Chiny oraz UE – Chiny niezbędne jest wypracowanie konkretnego stanowiska co do finansowania zakupu chińskich samochodów elektrycznych oraz miejsca w globalnym łańcuchu dostaw. Jest to istotne nie tylko z uwagi na politykę, ale także ekonomię, gdyż to właśnie Polska została upatrzona przez azjatycki biznes jako świetne miejsce do produkcji akumulatorów litowo-jonowych - nieodzownych w produkcji samochodów elektrycznych. W efekcie Polska gospodarka jest drugim producentem baterii litowo-jonowych na świecie, odpowiadającym za 6% ich globalnej produkcji.
Niestety dalsza bierność polskiego rządu, dalsze utarczki handlowe, nadmierne regulacje unijne oraz rosnące koszty pracy i energii mogą sprawić, że samochody elektryczne dostępne na rodzimym rynku będą ekstremalnie drogie. A wtedy nawet najhojniejszy program dotacyjny nikomu nie pomoże.