Przejdź do treści
Kategorie

Analiza programów energetycznych polskich partii. Część 1: Według Konfederacji polska energetyka bez węgla to utopia

Udostępnij

8 sierpnia br. prezydent Andrzej Duda podpisał postanowienie w sprawie zarządzenia wyborów do Sejmu i Senatu RP. Tegoroczne wybory parlamentarne odbędą się 15 października, a wraz z ogłoszeniem ich terminu oficjalnie rozpoczął się gorący okres kampanii wyborczej, w której partie polityczne toczą zacięty bój o wyborców. Jednym z obszarów walki o głosy wyborców jest kwestia wizji dalszego rozwoju sektora energetycznego w kraju, i to właśnie ten element będzie przedmiotem cyklu analiz przedwyborczych portalu Wzielonejstrefie.pl.


Obserwując całokształt działań politycznych Unii Europejskiej w obszarze polityki energetyczno-klimatycznej, a także poczynania energetycznych spółek na krajowym rynku związanych z wydarzeniami ostatnich lat (COVID-19, agresja Rosji na Ukrainę skutkujące niestabilnością rynku energetycznego) można śmiało stwierdzić, że polski sektor energetyczny znajduje się obecnie w przełomowym momencie.

To właśnie dziś ważą się losy zarówno krajowego górnictwa węglowego, jak i kierunek rozwoju energetyki wraz z sytuacją odbiorców – zarówno tych indywidualnych, jak i hurtowych. Energetyka jest bowiem fundamentem sprawnie działającej gospodarki, a ta musi się dziś mierzyć nie tylko z inflacją (malejącą na przestrzeni ostatnich miesięcy), kwestiami wysokiego poziomu uzależnienia od węgla (i związanymi z tym opłatami wynikającymi z systemu EU ETS), ale przede wszystkim z koniecznością uruchomienia realnych działań mających na celu realizację celów polityki energetyczno-klimatycznej UE odnoszących się do perspektywy czasowej 2030 r. (-55 proc. redukcji emisji CO2) oraz 2050 r. (neutralność klimatyczna) przy zachowaniu stabilnego poziomu bezpieczeństwa energetycznego.

 

W opracowanym cyklu analiz dokonujemy kompleksowej oceny proponowanych przez poszczególne partie polityczne propozycji wyborczych odnoszących się bezpośrednio do sektora energetycznego. To swoiste kompendium ma służyć zebraniu w jednym miejscu wyborczych zapowiedzi oraz planów odnoszących się do przyszłości energetyki w Polsce. W pierwszym odcinku nowego cyklu omawiamy program energetyczny Konfederacji.

Konfederacja ogłosiła swój program wyborczy pn. „Konstytucja Wolności” już w czerwcu br. (24 czerwca) podczas Wielkiej Konwencji Programowej w Warszawie. Była zatem pierwszą partią, która oficjalnie zaprezentowała swój plan, którym zamierza przyciągnąć do siebie wyborców.

Węgiel

W ponad 100 stronicowym dokumencie, z którym Konfederacja będzie szła do wyborów kwestie związane z sektorem energetycznym zaadresowane zostały na ponad 13 stronach. Wstępem do prezentacji postulatów była diagnoza problemów, w której na pierwszym planie znalazła się teza: „Zagrożone bezpieczeństwo energetyczne”, która następnie uzasadniana jest m.in. w następujący sposób:

  • „[…] Aktualny model tej transformacji jest w dużej mierze narzucany Polsce przez zewnętrzne czynniki decyzyjne - zwłaszcza przez Unię Europejską”.

 

  • „[…] Prąd ma być wytwarzany przy pomocy źródeł pogodowozależnych oraz atomu i gazu (do których paliwo musi być sprowadzane z zagranicy). To tak naprawdę oznacza uzależnienie Polski od importu energii w postaci paliw oraz technologii i komponentów do produkcji elektrowni wiatrowych i słonecznych”.

 

  • „[…] Rosnąca ze względu na zamykanie kolejnych bloków węglowych luka generacyjna będzie od 2025 roku zmuszać́ nasz kraj do jeszcze większego importu prądu oraz surowców z innych krajów”.

 

  • „[…] Niszczenie zasobnych w dobrej jakości węgiel kopalń i likwidacja własnej energetyki nie przyczyni się do wzrostu gospodarczego. Przeciwnie, uczyni energię elektryczną droższą i mniej dostępną, a gospodarkę. wystawi na ryzyko reglamentacji energii”.

 

Warto pochylić się zwłaszcza nad ostatnim wymienionym przez nas punktem i nałożyć na to ostatnią sytuację związaną z aktualizacją strategii PGE, która została w ubiegłym tygodniu uchylona po taktycznym „odwrocie” związanym z oburzeniem górniczych związków zawodowych decyzją o przyspieszeniu terminu dekarbonizacji aktywów spółki. Temat ten był już wielokrotnie omawiany na innych łamach innych portali, lecz można się pokusić o stwierdzenie, że to właśnie „górniczy” elektorat próbuje zdobyć Konfederacja manifestując swoje podejście do kwestii obowiązujących już regulacji takich jak te przyjęte w pakiecie „Fit for 55”.

Dodatkowym argumentem potwierdzającym nasze przypuszczenia są fragmenty:

  • „Polska bez węgla to niebezpieczna utopia, która nie bierze pod uwagę̨ poważnych konsekwencji zarówno dla społeczeństwa, jak i gospodarki. Eksperci deklarują̨, że najbliższa dekada to dekada węgla. W państwach takich jak Indie czy Chiny wydobycie węgla nieustannie rośnie. Tymczasem Europa według scenariusza unijnych instytucji ma ten węgiel importować z innych kontynentów, zamiast wydobywać na miejscu”.

 

  • „Należy dążyć do zawieszenia stosowania wobec Polski systemu ETS, który podnosi rachunki za prąd nawet o kilkadziesiąt procent. Należy odejść od tzw. Europejskiego Zielonego Ładu, który prowadzi do wzrostu kosztów życia i obniża konkurencyjność gospodarki. Polska może i powinna samodzielnie realizować swój model transformacji energetycznej”.

 

Tu warto zadać sobie trzy zasadnicze pytania. Czy Polska jest w stanie wpłynąć na unijną politykę energetyczno-klimatyczną w taki sposób, aby sprawić, że system EU ETS zostanie zawieszony? Czy Europejski Zielony Ład może zostać zawieszony mając na względzie plany dalszego zaostrzania rygorów klimatycznych? Czy uda się to osiągnąć bez PolExitu?

Autorzy dokumentu zwracają uwagę, że: „Nasz kraj od wielu lat posiada własne kopalnie i energetykę̨ węglową, dzięki czemu ma także ogromny potencjał naukowy i techniczny, aby uczynić wykorzystanie węgla opłacalnym i neutralnym dla środowiska. Trzeba jedynie woli politycznej, aby to zrealizować”. Tu także należy zadać pytanie, dlaczego w tak istotnym dokumencie nie umieszczono planu związanego z ostatnim unijnym rozporządzeniem metanowym, który dla sektora górnictwa jest obecnie większą bolączką niż system ETS, który de facto ogranicza się wyłącznie do spółek energetycznych i przemysłowych? Nie wspomina się również w dostateczny sposób o tym, że w ujęciu globalnym instytucje finansowe dysponujące kapitałem nie finansują już węgla. W krajach azjatyckich takie inwestycje są realizowane poprzez własne środki i ciężko przy dysproporcji potencjału wyobrazić sobie taki scenariusz w Polsce. Tym bardziej, że w przeciwieństwie do Chin czy Korei Południowej krajowa energetyka nad Wisłą musi być w zasadzie zbudowana od nowa. Średni wiek elektrowni węglowych to ponad 50 lat. Odrębną kwestią jest aspekt niedomiaru firm budowlanych czy wykonawczych w zakresie energetyki węglowej. Poziom korzyści dla polskiej gospodarki z tak dużych inwestycji byłby mniejszy w przypadku węgla niż OZE – większość poniesionych kosztów trafiłoby do obcego podatnika.

Program Konfederacji nie ogranicza się jednak wyłącznie do kwestii węgla, który w założeniu partii „ma wciąż stanowić istotną część polskiego miksu energetycznego”. Na uwagę zasługują także fragmenty dot. atomu, gazu, geotermii, a także energetyki wiatrowej.

Atom

W tym obszarze Konfederacja zakłada „transfer technologii”, a także „Rozwój technologiczny w kierunku samodzielnej produkcji paliwa jądrowego”. Tu również mamy pewnego rodzaju wątpliwości.

Po pierwsze realny transfer technologii byłby trudny o ile nie niemożliwy. Firm oferujących konkretne rozwiązania techniczne nie jest przesadnie dużo, a poza tym walczą one między sobą o niemal każdy patent rozwojowy. Świadczy o tym spór dotykający Polskę, a toczący się pomiędzy koreańskim KHNP i amerykańskim Westinghouse. Skoro o Westinghouse mowa – to w zasadzie firma projektowa i jej jedyny realny majątek to know – how technologiczny.

Odnośnie samodzielnej produkcji paliwa jądrowego… Czy tego rodzaju stwierdzenie oznacza, że Konfederacja zamierza uruchomić produkcję uranu w Polsce? W ocenie Ministerstwa Klimatu i Środowiska jest to możliwe – strona resortu wskazuje bowiem, że: „Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej szacuje, że Polska dysponuje łącznie ok. 100 tys. ton uranu naturalnego (tzw. zasoby prognozowane). To ilość niebagatelna, gdy rozważa się budowę elektrowni jądrowych w naszym kraju”.  Jeśli rzeczywiście takie są plany to, jakiej reakcji możemy się spodziewać po stronie społeczeństwa, czy też organizacji ekologicznych? Z pewnością niezbyt dobrej, a cały pomysł wydaje się również trudny z perspektywy technologicznej i ekonomicznej. Integralną częścią współpracy z dostawcą technologii atomowej jest dostarczanie przez taką firmę paliwa, a także jego utylizacja i recykling. Szczególnie ta druga opcja jest kluczowa, ponieważ pozwala odzyskać sporą część wykorzystanego już paliwa.

Amerykanie i Koreańczycy bliscy porozumienia. Francuzi bez szans na część polskiego „atomowego tortu”?

Gaz

Gaz, zwłaszcza w kontekście ostatnich wydarzeń, jest tematem niezwykle upolitycznionym. Nie można jednak zapominać, że w ostatnich latach w tym obszarze zrealizowanych zostało kilka flagowych inwestycji, wśród których wymienić można gazoport w Świnoujściu, czy też gazociąg Baltic Pipe, łączący Polskę z norweskimi złożami surowca. Konfederacja zdaje się jednak przekreślać ich znaczenie dla krajowego bezpieczeństwa energetycznego bezpośrednio wskazując w swoich planach na: „Ograniczenie obecności gazu w polskim miksie energetycznym do takiej ilości, jaką da się̨ wydobyć w kraju i bezpiecznie sprowadzić”.

To ciekawe ujęcie sprawy, ponieważ antyunijna Konfederacja w zasadzie powiela tezy z Brukseli, według których gaz to jedynie paliwo przejściowe w dochodzeniu do neutralności emisyjnej.

Z drugiej strony oszczędność Konfederacji w ocenie rynku gazowego jest uzasadniona. Sektor ten przeszedł głębokie przeobrażania i jest już bliski osiągnięcia poziomu pełnego komfortu dla bezpieczeństwa gazowego Polski i regionu. Po zakończeniu prac nad pływającym gazoportem (FSRU) w Gdańsku, rozbudową magazynów gazowych (niedawno ogłoszono rozbudowę PMG Wierzchowice, co zwiększy zapasy surowca o 25 proc.) czy zakończeniu akwizycji złóż na szelfie norweskim nad Wisłą powstanie hub, z którego skorzystają także Czechy i Słowacja. Ten kompleksowy proces trwa od 2014 r. (uruchomienie rewersu na Jamale) i zakończy się do 2028 r. Trudno w tym obszarze zaproponować coś ponad obecnie obowiązujące plany…

Geotermia

Ten obszar w naszej opinii należy zaliczyć do olbrzymich plusów. Partia wskazuje bowiem, że w jej planach znajduje się:

  • „Intensywny i ogólnokrajowy rozwój geotermii - jako inwestycja w czystą, stabilną i tanią energię. Wykorzystanie ogromnego i dostępnego na miejscu potencjału czystej energii geotermalnej i geotermicznej, która stanie się̨ fundamentem dla energetyki rozproszonej”.

 

  • „Usuniecie barier prawnych i administracyjnych celem masowego wykorzystania tego źródła energii w Polsce”.

 

Należy jednak podkreślić, że pomysł ten nie jest pomysłem nowym. W 2022 roku został bowiem uruchomiony program w ramach NFOŚiGW pn. „Geotermia Plus”, który w kolejnych latach ma być kontynuowany.

Alert legislacyjny: rząd wprowadza ustawę oczyszczającą spółki skarbu państwa z „brudnej energii”

Energetyka wiatrowa

Obszar ten okraszony został stwierdzeniem, że: „Podobnie jak w przypadku elektrowni fotowoltaicznych należy pozostawić rynkowi ocenę opłacalności tego typu inwestycji. Koniec z ideologicznie dyktowanymi przywilejami dla jednych źródeł energii kosztem innych. Liczy się efektywność i opłacalność, a restrykcyjne normy środowiskowe powinny obejmować również te źródła energii”. Czy rynek jednak nie wskazuje obecnie, że to właśnie energetyka wiatrowa stwarza najbardziej konkurencyjne warunki finansowe – oczywiście pod warunkiem odpowiedniej pogody? Wielkoskalowy rozwój energetyki wiatrowej spowodował, że jest ona bardziej rentowna od węgla nawet bez uwzględnienia sprzyjającej im regulacji.

Wystarczy spojrzeć, na raporty cyklicznie publikowane przez Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej, które informują, że: „gdyby nie energia z lądowej energetyki wiatrowej, nasze rachunki za prąd byłyby drastycznie wyższe”. Jedynym „blokującym” rozwój tej gałęzi energetyki jest jednak ustawa o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych. Biznes chciałby natomiast jeszcze więcej źródeł energii w tym obszarze energetyki.

OZE

Kwestie związane z OZE również stanowią element energetycznego programu Konfederacji. Tu na pierwszym planie znajdują się stwierdzenia takie jak:

  • „Jednym z kluczowych kryteriów w wyborze technologii do produkcji energii powinna być opłacalność. OZE takie jak pogodowozależne elektrownie wiatrowe czy fotowoltaiczne są masowo dotowane i nie znalazłyby uzasadnienia ekonomicznego, gdyby nie obciążenia paliw kopalnych podatkami i opłatami”.

 

  • „Z jednej strony ideologia klimatyczna żąda inwestowania w tzw. OZE, z drugiej niektóre wydajne i przyjazne dla środowiska sposoby produkcji energii napotykają̨ na bariery”.

 

Czy zatem Konfederacja chce więc odejść od systemów wsparcia dla rozwoju OZE? Nie jest to jednoznacznie powiedziane. Warto jednak podkreślić, że nie wszystkie odnawialne źródła znalazły się na „cenzurowanym”. Partia zupełnie inne podejście przejawia do biogazu i biomasy, dla których proponuje usunięcie barier administracyjnych oraz wsparcie rozwojowe w kontekście dążenia do energetyki rozproszonej. Dodatkowo, dokument zwraca także uwagę na energetykę wodną, co również należy uznać za pomysł idący w dobrym kierunku.

Alert legislacyjny: nowelizacja prawa energetycznego z podpisem prezydenta

Co z tego wynika?

Niestety program energetyczny Konfederacji należy mimo kilku jasnych punktów uznać za nierealistyczny. Wszelkie jego założenia są oparte na tezie o konieczności zawieszenia systemu ETS, na co nie ma najmniejszych szans. Polska w zakresie własnej decyzyjności i bez budowania koalicji wsparcia na arenie UE mogłaby przekreślić politykę klimatyczną jedynie wychodząc ze Wspólnoty. Nie ma jednak społecznej akceptacji dla PolExitu, a przykład gospodarki wielokrotnie większej, a więc Wielkiej Brytanii, pokazuje jak dotkliwą decyzją okazała się separacja gospodarcza od europejskiego jądra.

Największą aberracją w programie Konfederacji jest aspekt węglowy. Partia zdaje się ignorować fakt, że rozwój OZE to globalny megatrend. Wskazując na Chiny i Indie w kontekście przyrostu mocy węglowych zapomina o jeszcze szybszym wzroście OZE w tych państwach. Program Konfederacji nie przynosi odpowiedzi na ważne pytania: skąd wziąć finansowanie, niezbędne komponenty i podwykonawców do realizacji projektu zbudowania od zera energetyki węglowej. Nie informuje się również wyborcy o CBAM, a więc cle węglowym, które spowodowałoby, że znajdująca się poza strukturami UE Polska przestałaby być konkurencyjna na rynkach, z którymi wymiana gospodarcza jest największa (są to Niemcy, Czechy, Francja).

Piotr Maciążek & Michał Partyka

Duży sukces rosyjskiego wywiadu w Polsce? W latach 2016-2018 na Wschód wyciekały wrażliwe dane o krajowej infrastrukturze energetycznej

Udostępnij