Putin o gazociągu jamalskim: gra dezinformacją w cieniu uniezależniania się Europy od rosyjskiego gazu
Władimir Putin podczas niedawnego briefingu po szczycie Najwyższej Euroazjatyckiej Rady Gospodarczej w Petersburgu zaproponował wznowienie przesyłu gazu przez gazociąg Jamał-Europa, który przebiega przez terytorium Polski. W swoim wystąpieniu rosyjski prezydent stwierdził, że wystarczy „włączyć przycisk”, aby błękitne paliwo znów popłynęło do Europy. Wypowiedź ta, choć przedstawiona jako wyraz gotowości do współpracy, w rzeczywistości wpisuje się w szerszą strategię dezinformacyjną Kremla.
Europa odwraca się od rosyjskiego gazu
Rosyjska inwazja na Ukrainę w lutym 2022 roku wywołała lawinę sankcji nałożonych przez Unię Europejską i Stany Zjednoczone. Jednym z kluczowych elementów odpowiedzi Zachodu na agresję Kremla było przyspieszenie procesu uniezależniania się od rosyjskich surowców energetycznych, które przez lata stanowiły narzędzie wpływu Moskwy w Europie.
Przed wojną Rosja dostarczała aż 40% gazu ziemnego wykorzystywanego w UE. Do końca 2023 roku udział ten spadł do zaledwie 8% w przypadku gazociągów, co świadczy o skuteczności działań podjętych przez europejskie państwa. Unia Europejska zwróciła się ku alternatywnym dostawcom, takim jak Stany Zjednoczone, Norwegia czy Katar, zwiększając import LNG. Mimo to, Rosja pozostaje istotnym graczem na rynku LNG, stanowiąc 15% całkowitego importu gazu do UE, co pokazuje, że reżim sankcyjny musi być cały czas zacieśniany.
Jamał-Europa i manipulacje Kremla
Gazociąg Jamał-Europa, biegnący przez terytorium Polski, był niegdyś jednym z głównych szlaków przesyłu rosyjskiego gazu do Europy Zachodniej. Jednak w maju 2022 roku sam Putin podpisał dekret wprowadzający sankcje na właściciela polskiego odcinka rurociągu, spółkę EuRoPol Gaz. Była to reakcja na unijne sankcje nałożone na Gazprom oraz działania Polski zmierzające do ograniczenia zależności od rosyjskich surowców.
W tym kontekście stwierdzenie Putina, że to Polska „zamknęła trasę” przesyłu gazu, jest fałszywe i stanowi dezinformacyjnę. Celem takiej narracji jest podsycanie podziałów w UE oraz próba przerzucenia odpowiedzialności za kryzys energetyczny na kraje członkowskie Unii. Moskwa nieustannie próbuje także doprowadzić do wznowienia dostaw rurociągowych do Europy w obliczu zniszczenia dwóch nitek gazociągu Nord Stream i jednej nitki Nord Stream 2 biegnących przez Bałtyk i omijających środkowoeuropejskie kraje tranzytowe (te magistrale od samego początku były projektowane jako broń energetyczna).
Zobacz także: Rosyjski gaz nadal problemem dla Europy. „Kluczowy czynnik niepewności cenowej”
Jamał 2 – przykład wcześniejszych działań propagandowych
Podobne strategie dezinformacyjne Moskwa stosowała w przypadku projektu Jamał 2. Kreml zamiast kolejnej nitki gazociągu biegnącej z Rosji przez Polskę do Niemiec, zaczął pod tą nazwą forsować południową odnogę prowadzącą na Słowację. Wbrew narracji rosyjskiej, projekt ten nie służyłby zwiększeniu bezpieczeństwa energetycznego Polski czy Europy, lecz miałby na celu zmniejszenie tranzytu przez Ukrainę i zwiększenie zależności Słowacji od rosyjskiego gazu.
Rosyjskie media i politycy przez lata przedstawiali Polskę jako rzekomego winowajcę zablokowania projektu Jamał 2, sugerując, że to zmusiło Rosję do budowy gazociągu Nord Stream przez Bałtyk. W rzeczywistości Kreml nigdy nie przedstawił Warszawie propozycji rozbudowy Jamału, a narracje te były narzędziem dezinformacyjnym wymierzonym w polski rząd.
Co z tego wynika?
Narracja Putina o gazociągu Jamał oraz wcześniejsze manipulacje związane z projektem Jamał 2 pokazują, jak Kreml wykorzystuje sektor energetyczny do osiągania celów politycznych. Propaganda rosyjska nie tylko próbuje podsycać napięcia wewnątrz UE, ale także osłabiać wizerunek Polski jako lidera działań na rzecz uniezależnienia Europy od rosyjskich surowców.
Unia Europejska, mimo wyzwań związanych z wysokimi cenami energii, konsekwentnie zmierza w kierunku dywersyfikacji źródeł dostaw. Wobec manipulacji ze strony Moskwy kluczowe jest nie tylko utrzymanie jedności w UE, ale także dalsze inwestycje w alternatywne źródła energii i budowanie odporności na dezinformację. Wypowiedzi Putina o „włączeniu przycisku” to jedynie kolejny rozdział w długiej historii działań mających na celu podważanie wiarygodności i niezależności Europy.