Gazprom składa zachodnim klientom propozycję nowej formuły współpracy. Czy zachodnie firmy złapią haczyk?
W opracowanym na potrzeby Gazpromu raporcie, który szeroko komentują zachodnie media, zaprezentowano nowy model współpracy handlowej koncernu z zachodnimi klientami. Czy gazowa grupa stanowiąca zbrojne ramię Kremla jest w stanie wyjść na prostą po zaprezentowaniu najgorszych wyników finansowych od ćwierćwiecza?
Głośny raport Gazpromu
Zachodnie media rozpisują się na temat obszernego raportu zamówionego przez Gazprom, który ma definiować obecną i przyszłą sytuację firmy. Przed wybuchem wojny na Ukrainie rosyjski koncern był monopolistą na wielu rynkach europejskich i głównym dostawcą błękitnego paliwa do Unii Europejskiej. Jednak na początku maja Gazprom poinformował o największej stracie w ostatnim ćwierćwieczu wynoszącej 6,9 mld USD za 2023 r. Jest to wynik zatrzymania eksportu gazu do Europy i przekierowanie importu tego surowca przez państwa członkowskie UE z gazociągów lądowych i morskich na terminale LNG (główne kierunki, z których jest pozyskiwany surowiec to USA i Katar).
Szczerość czy oferta? Gazprom nagłaśnia swoje plany
Uderzająca w omawianym przez media raporcie jest przede wszystkim jego…szczerość. Rosja, a już szczególnie jej strategiczne spółki, są znane raczej z prowadzenia działań propagandowych i uczestnictwa w wojnach informacyjnych. Tymczasem opracowanie stawia bardzo wyraźne tezy, które potwierdzają narastające problemy Gazpromu i idą niejako w poprzek prowadzonej przez Kreml komunikacji.
Raport podkreśla, że firma będzie potrzebowała około dekady, aby odbudować swoją pozycję, choć i tak będzie ona jedynie cieniem dawnej potęgi. Do 2035 wolumen eksportowy Gazpromu do Europy może wynieść 50-75 mld m3 gazu, czyli 1/3 tego co eksportował przed wojną na Ukrainie. Koncern teoretycznie odda do użytku także gazociąg Siła Syberii 2 do Chin o przepustowości 50 mld m3, ale jak podkreśla dokument Chiny są dużo mniej rentownym rynkiem niż Europa. Oficjalny dokument Gazpromu przyznaje więc, że „azjatycki pivot” zapowiadany przez Kreml nie rozwiąże problemów koncernu. Jakie są więc rekomendacje raportu?
„Prywatyzacja” rosyjskiego czebola
Opracowanie szacuje, że Gazprom zachowa przy wsparciu państwa monopol na rynku rosyjskim, a jeśli chodzi o rynki międzynarodowe, to dostawy rurociągowe zostaną zastąpione dostawami LNG. Już dziś ich elementem jest „prywatny” Novatek, a jego znaczenie ma rosnąć. Raport szacuje, że rosyjski eksport gazu skroplonego wzrośnie do 98 – 125 mld m3 w 2035 r. z 40 mld m3 w 2020 r. Z tej perspektywy jedynym sensownym wyjściem może być połączenie Gazpromu i Novateku, co teoretycznie pozwoliłoby przywrócić do funkcjonalności państwu rosyjskiemu wpływ na ważny segment światowego rynku paliwowego.
Co z tego wynika?
Zastanawiając się nad tym dlaczego raport opracowany przez Gazprom trafnie diagnozuje rzeczywistość i negatywny wpływ państw europejskich na koncern, można dojść do dość prostej konkluzji. Dokument, który szeroko rezonuje w zachodnich mediach, szczególnie gospodarczych, jest formą zaproszenia do business as usual dla inwestorów z krajów Zachodu. Przesłanie dokumentu jest klarowne – wojna kiedyś się skończy i choć powrót do dawnego modelu współpracy jest niemożliwy to jednak nie oznacza to końca kooperacji jako takiej. Oto nasz przyszły model biznesowy – zdaje się mówić Gazprom.
Raport to zapewne także próba powstrzymania objęcia sankcjami rosyjskiego LNG.