Przejdź do treści

Partner serwisu
Saxo Bank

Prognozy rynku ropy na 2026
Kategorie

Prognozy dla ropy na 2026 rok. Stabilizacja może być ciszą przed burzą

Udostępnij

Rynek ropy kończy 2025 r. w zaskakująco spokojnych nastrojach. Ceny nie sygnalizują paniki, zapasy wyglądają przyzwoicie, a krótkoterminowy popyt nie wywołuje dramatycznych napięć. A jednak pod tą pozorną równowagą narasta problem, którego Europa nie powinna ignorować.

„Rynek ropy wchodzi w rok 2026 z nietypową mieszanką krótkoterminowego spokoju i długoterminowych obaw” - tłumaczy John J. Hardy, główny strateg makroekonomiczny Saxo Banku.

Z perspektywy europejskiej, po ostatnich latach szoków cenowych na rynku energii, to nie brzmi jak akademicka uwaga, tylko jak ostrzeżenie.

Obecna hossa ma jeszcze pole do wzrostu, ale czasy łatwych zysków już się skończyły - mówi Jacob Falkencrone z Saxo

IEA robi krok w tył w sprawie „szybkiego szczytu” popytu

Punktem zwrotnym nie są dane z rafinerii, lecz zmiana narracji Międzynarodowej Agencji Energetycznej. Jeszcze niedawno IEA budowała wizję szybkiego „szczytu popytu” na ropę i relatywnie szybkiego spadku zużycia. Dziś ten scenariusz traci na aktualności.

Hardy zwraca uwagę, że IEA odchodzi od scenariuszy szybkiego szczytu popytu, co w praktyce oznacza, że w dłuższym horyzoncie rynek będzie bardziej napięty. Jeżeli nie dojdzie do wyjątkowo agresywnych działań politycznych, globalne zużycie ropy ma pozostać wysokie znacznie dłużej, niż jeszcze niedawno zakładano.

Jednocześnie istniejące złoża ropy z definicji się wyczerpują. Naturalny spadek wydobycia o 6–8 mln baryłek dziennie rocznie oznacza konieczność stałych inwestycji w nowe źródła ropy. Innymi słowy: co kilka lat świat musi „odbudować” sporą część swojej zdolności produkcyjnej tylko po to, by utrzymać się w miejscu.

IPO i SpaceX coraz bliżej. Debiut kosmicznej spółki może nastąpić w 2026 roku uważa Bloomberg

Nadwyżka w 2026 r. głównie na papierze

Na tym tle prognozowana na 2026 r. nadwyżka podaży wygląda coraz mniej przekonująco. Oficjalne prognozy sugerują, że w przyszłym roku na rynku może pojawić się wyraźny nadmiar ropy. Problem w tym, że ceny wcale tego nie potwierdzają.

„Prognozowana nadwyżka w 2026 r. najpewniej jest zawyżona – obecne ceny nie wskazują na duży ani trwały nadmiar podaży” - czytamy w analizie.

Gdy rynek faktycznie tonie w nadpodaży, krzywa cen wyraźnie się obniża w kontraktach na kolejne miesiące, pojawia się wyraźna zachęta do magazynowania, a zapasy rosną w szybkim tempie. Dziś takiego obrazu nie widać. Wygląda na to, że ewentualne osłabienie cen będzie przejściowe, a nie wynika ze strukturalnych zmian. Chodzi raczej o krótką fazę „przetrawienia” obecnych zapasów niż o trwałe wejście w epokę taniej ropy.

Znikające wolne moce, coraz podatniejszy rynek

Kolejną częścią układanki są wolne moce produkcyjne. To one pełnią funkcję amortyzatora, który łagodzi szoki podażowe. Problem w tym, że ten amortyzator się kurczy.

„Wolne moce produkcyjne maleją, bo Arabia Saudyjska i ZEA działają bliżej swoich limitów, a wzrost wydobycia poza OPEC+, zwłaszcza w USA, wyhamowuje” - wskazuje Hardy.

Arabia Saudyjska i Zjednoczone Emiraty Arabskie wciąż są jedynymi graczami, którzy mogą w miarę szybko zwiększyć produkcję, ale ich przestrzeń manewru jest coraz mniejsza. Jednocześnie dynamika wzrostu wydobycia poza kartel OPEC+ traci impet. Amerykańska ropa łupkowa nie rośnie już tak szybko jak kilka lat temu, a nowe projekty w innych regionach świata też nie są z gumy.

To wszystko sprawia, że rynek staje się bardziej podatny na zmiany cen. Każde zaburzenie - od huraganu, przez atak na infrastrukturę, po nagłe sankcje - ma potencjał silniejszego przełożenia się na notowania. Europa, która w ostatnich latach boleśnie przekonała się, jak wygląda szok energetyczny, pozostaje na pierwszej linii frontu takich wstrząsów.

Rynek leków na otyłość wchodzi w nową fazę. Eli Lilly i Novo Nordisk tracą monopol, pojawiają się Structure Therapeutics i WAVE Life Sciences

Albo wyższe ceny dziś, albo skok cen jutro

Z analizy Saxo Banku wyłania się prosty wniosek: bez istotnych inwestycji w nowe źródła podaży, świat nie utrzyma równowagi na rynku ropy przy obecnym poziomie cen.

Jeśli naturalny spadek produkcji sięga 6–8 mln baryłek dziennie rocznie, a popyt wcale nie chce gwałtownie spadać, to jedynym sposobem na uniknięcie przyszłych niedoborów jest przyciągnięcie kapitału do sektora. A to wymaga sygnału cenowego.

W praktyce globalny rynek energii stoi przed wyborem, czy zaakceptować stopniowo wyższe ceny dziś, czy zaryzykować gwałtowny skok jutro. To drugie rozwiązanie byłoby szczególnie kosztowne dla gospodarek importujących energię, w tym krajów europejskich, które równocześnie walczą z inflacją, wysokimi stopami procentowymi i potrzebą transformacji energetycznej.

Notowania ropy są dostępne na platformie SaxoTraderGo pod tym linkiem

Ryzyko bańki AI, czy nowy supercykl? Najnowsze prognozy dla S&P500 na 2026 od największych banków

Koncerny naftowe i ETF-y znów na radarze

W takim środowisku naturalne jest pytanie, jak na tym wszystkim mogą (lub nie) skorzystać inwestorzy.

„Duże koncerny naftowe oraz ETF-y z ekspozycją na sektor energetyczny pozostają atrakcyjnie wycenione dla inwestorów, którzy chcą skorzystać na utrzymujących się napiętych warunkach podażowych – łączą potencjał wzrostu z solidnymi wypłatami” - podsumowuje Hardy.

Zintegrowane koncerny naftowe mają w tym kontekście kilka przewag. Po pierwsze, dysponują portfelem projektów upstream, który zyskuje, gdy ceny ropy rosną. Po drugie, segment rafineryjny i sprzedaż detaliczna paliw pomagają stabilizować wyniki nawet w mniej sprzyjających momentach cyklu. Po trzecie, duże grupy energetyczne coraz częściej rozwijają także projekty niskoemisyjne, co z perspektywy części inwestorów ogranicza ryzyko regulacyjne.

Dodatkowo, przy obecnych wycenach akcje wielu spółek naftowych wciąż wyglądają atrakcyjnie w relacji do szerokiego rynku. Silne przepływy pieniężne pozwalają im finansować jednocześnie inwestycje, dywidendy i skup akcji własnych. W czasach, gdy wiele sektorów dopiero dostosowuje się do wyższych kosztów kapitału, to istotna przewaga.

Drugim oczywistym narzędziem są ETF-y z ekspozycją na sektor energetyczny. Pozwalają one zbudować szeroką, zdywersyfikowaną ekspozycję na spółki naftowe i gazowe bez konieczności wybierania pojedynczych firm. Dla części inwestorów, szczególnie tych budujących portfel globalny, może to być prostsze i bardziej efektywne kosztowo rozwiązanie.

Saxo wprowadza do oferty dla polskich inwestorów fundusze ETF od Vanguard

Gra o przyszłość energii

Analiza Saxo Banku nie jest wezwaniem do bezrefleksyjnych zakupów akcji naftowych, ale raczej próbą uporządkowania faktów: popyt na ropę nie znika tak szybko, jak jeszcze niedawno sądzono, naturalny spadek wydobycia jest bardzo realny, a wolne moce i amortyzatory systemu kurczą się.

Z europejskiego punktu widzenia oznacza to jedno: era permanentnie taniej energii wcale nie jest przesądzona. Nawet przy przyspieszającej transformacji energetycznej ropa przez wiele lat pozostanie kluczowym elementem globalnego systemu gospodarczego. A to, w jakim tempie jej ceny będą się dostosowywać, zdecyduje nie tylko o wynikach koncernów naftowych, ale także o rachunkach za energię, konkurencyjności przemysłu i kształcie debaty politycznej na naszym kontynencie.

Co by było, gdyby Polska zgasła na 72 godziny? Scenariusze i szokujące prognozy od Saxo na 2026 rok

Udostępnij

Tagi