Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

[KOMENTARZ] Amerykańskie firmy pomogą odbudować Nord Stream 2?

Udostępnij

Według informacji Financial Times, były oficer Stasi i bliski współpracownik Władimira Putina, Matthias Warnig, miał prowadzić rozmowy z amerykańskimi inwestorami dotyczące wznowienia projektu gazociągu Nord Stream 2. Wysiłki te miały odbywać się przy wsparciu ludzi związanych ze sztabem Donalda Trumpa. Komentujemy te doniesienia.


Warnig, były oficer Stasi i były dyrektor spółki budującej gazociąg Nord Stream 2, miał prowadzić rozmowy z zespołem Trumpa poprzez amerykańskich biznesmenów. Według FT plan zakładał jednoczesne negocjacje w sprawie zakończenia wojny na Ukrainie i zacieśnienia więzi gospodarczych między USA a Rosją. Niektórzy członkowie administracji Trumpa byli świadomi tych inicjatyw.
Jedna z amerykańskich grup inwestorskich miała nawet opracować wstępny plan transakcji z Gazpromem po ewentualnym zniesieniu sankcji. Sprawa wzbudziła niepokój wśród wysokich urzędników UE, którzy w ostatnich tygodniach omawiali ją na szczeblu europejskim.

Czytaj także: Putin o gazociągu jamalskim: gra dezinformacją w cieniu uniezależniania się Europy od rosyjskiego gazu
W cieniu Stasi


Tylko jedna z dwóch nitek Nord Stream 2 pozostała nienaruszona po sabotażu w 2022 roku. Tymczasem administracja Trumpa dąży do zawarcia dwustronnego porozumienia pokojowego z Rosją, pomijając Europę i Ukrainę. Trump obiecuje zacieśnienie współpracy gospodarczej z Rosją w przypadku zawarcia pokoju.


Nord Stream 2 AG, spółka zarządzająca gazociągiem Nord Stream 2, uzyskała w styczniu br. przedłużenie postępowania upadłościowego, a Gazprom argumentował, że zmiana administracji w USA i wybory w Niemczech mogą wpłynąć na przyszłość projektu. Czy tak się stanie?


Warnig zaprzeczył, jakoby był zaangażowany w rozmowy z amerykańskimi politykami czy biznesmenami, a Kreml twierdzi, że nie posiada informacji na temat negocjacji. Pomimo wcześniejszej bliskiej relacji z Putinem, Warnig uznał inwazję na Ukrainę za „niewybaczalny błąd” i w 2022 roku odszedł z rad nadzorczych rosyjskich spółek energetycznych.


W przeszłości Trump ostro krytykował Nord Stream 2 jako narzędzie finansowania rosyjskiej machiny wojennej. Czy obecnie część jego doradców postrzega projekt jako potencjalny atut w negocjacjach pokojowych z Rosją? 


Doniesienia Financial Times w mojej ocenie można interpretować na kilka sposobów:


1. Polityczna narracja wokół Trumpa


Mogą one wpisywać się w szerszy zachodni trend przedstawiania Donalda Trumpa jako polityka skrajnie prorosyjskiego. Taka narracja jest wygodna zarówno dla demokratów w USA, którzy zmagają się z miażdżącą porażkę wyborczą, jak i dla Europy, która niechętnie przyznaje się do swojej słabości militarnej i zależności od amerykańskiego parasola wojskowego.


2. Lobbing amerykańskiego biznesu


Drugi scenariusz to po prostu lobbing części amerykańskiego biznesu. Financial Times sugeruje, że Trump ma wiedzieć o całym przedsięwzięciu, ale to tylko sugestia, co niekoniecznie oznacza jego osobiste poparcie. 


3. Możliwa operacja informacyjna


Wreszcie jest i trzeci - najbardziej niepokojący scenariusz. Ostatnie miesiące w FT to materiały sugerujące zachodnim inwestorom nowe otwarcie w historii Gazpromu, a nawet opisujące ten koncern w kategorii ciekawej opcji inwestycyjnej, jeżeli dojdzie do jego połączenia z Novatekiem. Inny materiał sugerował, że uruchomienie eksportu rosyjskiego gazu do Europy ma być elementem rozmów pokojowych pomiędzy Ukrainą i Rosją. Tym razem padło na amerykańskie firmy zaangażowane w odbudowę Nord Streamu. Pomysł dość fantastyczny, bo idący w poprzek interesów Stanów Zjednoczonych, które planują zwiększanie eksportu gazu do Europy. Czy nie mamy zatem do czynienia z próbą kształtowania pewnych postaw? Czy nie są to widoczne odpryski działań informacyjnych inspirowanych przez Rosję? Ważne i wiarygodne tytuły to naturalny cel służb autorytarnych potęg.
 

Udostępnij