Dostawy ropy z Polski uchronią Berlin przed brakiem paliwa
Jak poinformowało niemieckie Ministerstwo Gospodarki i Klimatu: do rafinerii w Schwedt, która zaopatruje w paliwo Berlin, dotarła dostawa ropy realizowana przez gdański terminal naftowy i polski system rurociągowy. Do tej pory ten zakład petrochemiczny był w pełni uzależniony od surowca z Rosji.
Zakład w Schwedt przetwarza rocznie około 12 mln ton ropy. Został zbudowany w latach 60. ubiegłego wieku i jest zaopatrywany przez system rurociągowy Przyjaźń biegnący z Rosji, przez Białoruś, Polskę do Niemiec. To jedna z dwóch rafinerii niemieckich, która dotąd korzystała z rosyjskiej ropy. Znajduje się ona bardzo blisko granicy z Polską.
Obawy związane z rosyjskim zaangażowaniem w Schwedt
Zakład w Schwedt był uważnie obserwowany przez polskie koncerny paliwowe od wielu lat, a w szczególności od 2015 r. w którym to rosyjski Rosnieft rozpoczął przejmowanie kontroli nad rafinerią. Główne obawy dotyczyły pozabiznesowego charakteru zaangażowania kapitału z Rosji w Schwedt. Spekulowano, że w przypadku porozumienia rosyjskiego koncernu z niemieckimi władzami możliwe będzie rozbudowanie ropociągu łączącego terminal naftowy w Rostocku z Schwedt, a tym samym wygaszenie dostaw lądowych świadczonych przez Polskę kosztem dostaw świadczonych drogą morską do Niemiec. To z kolei zmniejszyłoby potrzebę tłoczenia przez Rosję ropy swoimi rurociągami na Zachód.
Dodatkowe zagrożenie związane z przejęciem rafinerii w Schwedt przez Rosnieft wiązało się z napływaniem do północno - zachodniej Polski taniego paliwa (na granicy działań dumpingowych) produkowanego przez Rosjan w oparciu o własny, atrakcyjny cenowo surowiec. Z tego względu bardzo często ryzyka dotyczące Schwedt porównywano z litewskimi Możejkami.
Wojna na Ukrainie zmieniła sytuację Schwedt
Atak Rosji na Ukrainę zmusił państwa zachodnie do nałożenia na agresora sankcji. Restrykcje wejdą w życie w grudniu i będą dotyczyć dostaw rosyjskiej ropy realizowanych „z morza”. Na wniosek Węgier wyłączone z obostrzeń zostaną dostawy lądowe, chodzi tu głównie o system Przyjaźń. Mimo to Niemcy i Polska aktywnie pracują nad tym by zminimalizować import z Rosji. PKN Orlen zredukował od kwietnia kupno i przetwarzanie rosyjskiej ropy o 20 proc. i już tylko 30 proc. surowca pochodzi z tego kierunku (jeszcze w 2014 r. było to 70 proc.).
Komisja Europejska chce embarga na ropę z Rosji. Niemcy rozważają import ropy z Naftoportu w Gdańsku
Rząd w Berlinie podjął pierwsze decyzje dotyczące Schwedt we wrześniu br. Chodzi o oddanie aktywów rafinerii kontrolowanej przez Rosnieft w zarząd Federalnej Agencji ds. Sieci. Zdaniem kanclerza Olafa Scholza to działanie „bezpowrotne”, które zapewni bezpieczeństwo energetyczne Republice Federalnej. Polityk dodał również, że rozważana jest rozbudowa rurociągu pomiędzy rafinerią a portem w Rostocku, co miałoby uniezależnić ją od systemu rurociągowego Przyjaźń. Póki co kluczowa jest jednak realizacja dostaw przez polski fragment tego systemu rurociągowego zintegrowany z terminalem naftowym w Gdańsku.
Co z tego wynika?
W kwietniu br. doszło do polsko – niemieckich rozmów dotyczących uniezależnienia się od rosyjskiej ropy. Niemcom zależało na zwiększeniu dostaw surowca spoza Rosji z terminalu naftowego w Gdańsku i dalej Rurociągiem Pomorskim oraz częścią systemu rurociągowego Przyjaźń biegnącego przez Rzeczpospolitą. Rząd w Warszawie był wstępnie na tak, ale jako warunek stawiał odebranie kapitałowi rosyjskiemu kontroli nad Schwedt.
Ta sprawa nie została rozstrzygnięta, ale realizację pierwszej dostawy ropy do niemieckiego zakładu sfinalizowaną przez terminal w Gdańsku należy odczytywać jako gest dobrej woli ze strony Polski. Władze w Warszawie podkreślają, że są gotowe do zmaksymalizowania współpracy energetycznej, ale liczą na ostateczne wywłaszczenie rosyjskiego kapitału ze Schwedt. Nie jest tajemnicą, że tymi aktywami jest zainteresowany PKN Orlen, który posiada w Niemczech sieć stacji benzynowych generujących 12 proc. przychodów całej grupy kapitałowej.