Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

Notowana na GPW spółka IMC mimo wojny liczy na dobry wynik za ten rok, przygotowuje zieloną strategię i informuje o perspektywie wypłacania dywidendy [WYWIAD]

Udostępnij

Trwa wojna, ale mimo to notowana na GPW spółka IMC modernizuje swój biznes i liczy na dobre zyski w tym roku. Wdraża także zieloną strategię i jasno mówi o perspektywie wypłacania dywidendy. O wszystkich szczegółach rozmawialiśmy z Alexem Lissitsą, Chief Executive Officerem w IMC.


Piotr Maciążek: Chciałbym zapytać o to jak Pańska firma wdraża zieloną strategię w ramach swojego biznesu.

Dr. Alex Lissitsa, Chief Executive Officer w IMC: Rozpoczęliśmy duży projekt z Europejskim Bankiem Rozwoju Odbudowy opiewający na 15 mln USD. W jego ramach sprowadziliśmy do firmy 75 nowych ciężarówek zamiast starych, które były wysokoemisyjne. Rozpoczęliśmy także projekt liczenia naszej emisji CO2. Ponadto podpisaliśmy umowę, na mocy której sprzedajemy certyfikaty CO2 duńskiej firmie Agrinio.

Mamy więc obecnie różne rodzaje projektów w ramach naszej zielonej strategii. Oczywiście nie wszystko dzieje się łatwo i szybko z powodu wojny.

Cóż, być może moje pytanie o wdrażanie zielonej, niskoemisyjnej strategii w dobie konfliktu na Ukrainie mogło zabrzmieć niezręcznie…

Musimy prowadzić biznes, a realia są takie, że strategia niskoemisyjna jest nam potrzebna. Wspólnie z Ernst and Young opracowujemy strategię klimatyczną dla naszej firmy, która obejmie wszystkie kwestie związane ze zmianami klimatu, począwszy od tego, jak zmiany klimatu wpłyną na produkcję głównych upraw w regionach, gdzie operujemy. Strategia klimatyczna będzie realizowana przez następne dziesięć lat i mamy nadzieję, że jej opracowanie zostanie ukończone pod koniec roku. Drugą ważną kwestią jest sytuacja, w której się znajdujemy, a więc obowiązek raportowania ESG. Wraz z raportem finansowym musimy przygotować również raport ESG.

Już w przyszłym roku mamy obowiązek raportowania ESG za 2024 r. dla części firmy. Niedostosowanie się może bardzo utrudniać działania na rynkach Unii Europejskiej.

Dlatego ESG będzie częścią naszego raportowania.

Nie uciekniemy od tematu wojny. Chciałbym, dlatego zapytać o jej wpływ na wasz biznes.

Większość naszych farm znajduje się na północy Ukrainy, blisko granicy z Rosją i Białorusią. Na początku wojny 80% naszej działalności biznesowej dotknęły skutki działań wojennych. Nadal niektóre obszary są zaminowane. Na początku wojny aż 30% naszej ziemi było zaminowane, stopniowo rozwiązaliśmy ten problem.

W prowadzeniu biznesu nie pomagały też zniszczone drogi i zerwane mosty. To wszystko spowodowało, że przez pół roku nie byliśmy w stanie nic eksportować.

Szukamy wyjścia z każdej pojawiającej się trudnej sytuacji.

Mówimy tu o regionie sumskim?

Sumy, Czernichów i Połtawa – to główne regiony naszej aktywności.

Chciałbym podkreślić, że mimo wojny nie poddajemy się. Myślę, że pokazaliśmy w ciągu ostatnich pięciu miesięcy dobry wynik pod względem sprzedaży, wykorzystując możliwości eksportu przez Odessę. Zainwestowaliśmy pieniądze w nowe maszyny, obecnie około 10 mln USD. Obecnie inwestujemy w nowe pociągi i wagony, aby poprawić logistykę. Kupiliśmy 75 ciężarówek. Więc nie poddajemy się, inwestujemy, staramy się wykonywać naszą pracę bardziej wydajnie. Oczywiście mamy teraz wiele kłopotów z ludźmi lub siłą roboczą z powodu mobilizacji na Ukrainie.

Czy możesz powiedzieć coś więcej o waszej działalności w Polsce?

Na początku wojny niemal cała nasza produkcja była dostarczana na różne rynki świata, w większości do Azji, Chin, Arabii Saudyjskiej lub Afryki Północnej. Kiedy zaczęła się wojna, praktycznie wstrzymaliśmy eksport na dłuższy czas.

Zaczęliśmy szukać różnych możliwości. Sprzedaliśmy około 1000 ton na Węgry. Wykorzystaliśmy rynek rumuński, ale nie eksportowaliśmy niczego do Polski ani przez Polskę, ponieważ z ekonomicznego punktu widzenia nie miało to dla nas żadnego sensu. Eksport po udrożnieniu Odessy nadal odbywał się drogą morską.

Moim zdaniem to chyba największy sukces ukraińskiej armii, że bez marynarki wojennej odblokowała korytarz morski.

Tak. To prawda. Ale jednocześnie widać, że Odessa jest zagrożona atakami rakietowymi. Niektóre terminale są niszczone. Dlatego stale szukamy alternatyw.

I jak rozumiem taką alternatywą może być tranzyt przez Polskę… Mam w związku z tym pytanie dotyczące sytuacji na granicy polsko – ukraińskiej. Szczególnie w kontekście protestów polskich rolników.

Przekroczyłem granicę wczoraj. Wszystko było ok. Jednocześnie bardzo trudno jest mi komentować coś na temat polskich rolników i tego, dlaczego protestują. Ponieważ sprawa dotyczy polityki europejskiej, europejskiego Zielonego Ładu. Są to również kwestie wynikające ze struktury polskiego rolnictwa. Polskie gospodarstwa są po prostu zbyt małe. Gdy masz rodzinę, pracujesz w rolnictwie, masz dziesięć hektarów ziemi, to 20 lat temu mogłeś mieć prawdopodobnie 10 tys. USD dochodu netto rocznie. I to było w porządku, ponieważ mogłeś się z tego utrzymać. Obecnie średnia płaca w Polsce, ze względu na wzrost gospodarczy, bardzo wzrosła. Więc takie kwoty nie są już wystarczające.

Inwestowanie zgodne z ESG. ABC dla inwestora zainteresowanego zielonym trendem i zrównoważonym rozwojem

Skoro rozmawiamy o protestach rolników z powodu Zielonego Ładu, to muszę cię również zapytać właśnie o Zielony Ład. Czy przygotowujesz swoją firmę na nową rzeczywistość wynikającą z tej polityki?

Tak, jak już wspominałem pracujemy nad nową strategią klimatyczną. Poza tym wierzę, że Ukraina stanie się członkiem Unii Europejskiej za dziesięć lat.

Bardzo optymistyczny punkt widzenia. Ja np. w to nie wierzę…

To będzie proces. Ukraina nie stanie się członkiem UE jednego dnia jak Polska czy Czechy. Pierwszy duży krok nastąpi w mojej ocenie już w 2028 r. wraz z następnym budżetem Wspólnoty. Do 2035 r. Ukraina będzie już członkiem.

Witold Jurasz, znany publicysta ds. międzynarodowych twierdzi, że jedynym środkiem do uzyskania trwałego pokoju na Ukrainie, jest odstąpienie Rosji nabytków terytorialnych w zamian za przyjęcie Ukrainy do UE i NATO. Może więc masz rację?


Jestem pewien, że Ukraina stanie się członkiem Unii Europejskiej, jak powiedziałem, w ciągu najbliższych dziesięciu lat, prawdopodobnie nie w jednym, ale w kilku krokach. Dlatego przygotowujemy naszą firmę do tego momentu, wprowadzamy nową strategię klimatyczną, emisję CO2, inteligentną zieloną strategię etc.

To racjonalne także z perspektywy wdrażania przez UE, cła węglowego, czyli CBAM.

Tak, bez uwzględnienia w swoim biznesie ESG, kontroli i redukcji emisji CO2 nie będziemy w stanie działać na rynku globalnym. Nie będzie handlu, nie będzie finansowania – dlatego musimy się zmieniać.

Chciałbym spytać o sytuację finansową IMC.

Stabilizuje się. Mieliśmy trudne dwa lata, które przyniosły paraliż części farm, problemy z eksportem. Nie byliśmy jeszcze rentowni w 2023 r., ale za to w 2024 r. spodziewamy się pozytywnych wyników i niedużego zysku netto.

Być może to znów niezręczne pytanie w kontekście wojny, ale muszę spytać o dywidendę? Jesteście przecież notowani na GPW.

Podczas wojny nie jesteśmy w stanie przesyłać pieniędzy z Ukrainy do innych krajów. W ostatnim czasie Narodowy Bank Ukrainy zaczął liberalizować swoją politykę w zakresie transferów zagranicznych, ale niestety nie w odniesieniu do dywidend. Tak więc obecnie nie ma szans na transfer dywidend lub wypłatę dywidend z Ukrainy.

Czy widzisz jakiekolwiek szanse na to w przyszłości?

Myślę, że tak.

Do tej pory w wyniku wojny nie można było na Ukrainie nawet spłacić kredytów lub pożyczek poprzez zagraniczne struktury holdingowe. Dopiero w ubiegłym tygodniu się to zmieniło. Sytuacja jest dynamiczna.

Zeszłoroczne zbiory na Ukrainie były wyjątkowo duże. Jakie są wasze oczekiwania dotyczące produkcji w tym roku?

W ostatnich trzech latach Ukraina pokazała naprawdę dobre wyniki w zakresie produkcji. Mimo problemów z pieniędzmi, dostępnością nawozów etc.

Obecnie klimat się zmienia, ale mamy bardzo dobre warunki dla upraw ozimych i więcej niż wystarczającą ilość deszczu dla upraw letnich. Oznacza to, że czwarty rok z rzędu poziom upraw będzie bardzo dobry.

Więc zgodzisz się z tezą, że to będzie rekordowy rok?

Myślę, że jest naprawdę za wcześnie, aby powiedzieć, że tak. Myślę, że uprawy ozime będą przynajmniej na tym samym poziomie, ponieważ w tej chwili wygląda to bardzo dobrze. Ten sam poziom będzie prawdopodobnie dla rzepaku, ale za wcześnie, aby mówić o uprawach jarych, takich jak kukurydza, słoneczniki, soja.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję.

Rozmowę przeprowadzono podczas EKG w Katowicach.

W polskich TFI optyka ESG dopiero raczkuje, ale rynek wymusi zmiany
 

Udostępnij

Tagi