W czerwcu inwestorzy indywidualni z USA mieli portfele składające się w 68,8 proc. z akcji spółek. To poziom najwyższy od 12 lat! Poza tym wskaźnik Euphoriameter znajduje się najwyżej od czasu rozpoczęcia kryzysu z lat 2007-09. Czy to już czas, by zacząć się bać, tak po kontrariańsku? Zaangażowanie amerykańskich inwestorów indywidualnych w akcje (i fundusze akcji) jest najwyższe od 12 lat, pod koniec czerwca wyniosło 68,8 proc. – podało kilka dni temu stowarzyszenie American Association of Individual Investors (AAII). Ostatnio wyższe było w kwietniu 2005 roku (70,3 proc.).
Wykres 1. Skład portfeli amerykańskich inwestorów indywidualnych
Źródło: AAII
Co prawda do historycznego szczytu ze stycznia i marca 2000 roku (77 proc.) jeszcze sporo brakuje, ale spojrzenie na ostatnie 10 lat notowań tego wskaźnika...
Wykres 2. Udział akcji w portfelu inwestorów indywidualnych z USA kontra S&P500
Źródło: AAII, QNews.pl
... oraz na inne dane rynkowe powoduje, że należy na poważnie postawić sobie pytanie: czy to już czas, by zapaliła się czerwona lampka ostrzegawcza?
Skład portfeli inwestorów pokazuje, że przestali być ostrożni.
O jakich danych mowa? Według AAII czerwiec 2017 roku był 51 miesiącem z rzędu, w którym stopień zaangażowania amerykańskich inwestorów w akcje był wyższy, niż średnia historyczna (60,5 proc.).
Jakby tego było mało, zaangażowanie inwestorów w „bezpieczne” aktywa - obligacje i fundusze obligacji - wynosi 15 proc. i znajduje się na wieloletnich minimach. Poprzednio niżej było w maju 2009 roku (14,2 proc.). Historyczna średnia wynosi 16 proc.
Na dokładkę gotówka stanowiła pod koniec czerwca tylko 16,3 proc. portfeli inwestorów, podczas gdy historyczna średnia to 23,5 proc. Czerwiec był 67 miesiącem z rzędu, w którym średnia ta była niższa od historycznej.
Euphoriameter jest najwyżej od 10 lat...
No i jeszcze jakby tego było mało, w czerwcu wskaźnik Euphoriameter znalazł się na poziomie najwyższym od czasu rozpoczęcia ostatniego kryzysu finansowego.
Euphoriameter to wskaźnik, który jest liczony przez portal Topdown Charts na podstawie trzech innych wskaźników pokazujących nastroje wśród inwestorów. Chodzi o ankietę sentymentu amerykańskich inwestorów przeprowadzaną przez AAII, odpowiednio „wygładzony” wskaźnik strachu VIX oraz wskaźnik przyszłej relacji cena/zysk na giełdzie w USA (który pokazuje, czy inwestorzy spodziewają się wzrostu czy spadku zarobku firm).
Wykres 3. Wskaźnik Euphoriameter na tle S&P500
Źródło: Topdown Charts
Tak, to oznacza, że inwestorzy mają portfele napakowane akcjami i widzą przyszłość biznesową amerykańskich firm raczej w różowych barwach.
...choć nastroje nie są zbytnio „bycze”
Sytuację „chłodzi” nieco fakt, że wskaźnik nastrojów AAII pokazuje, iż wśród inwestorów nie ma jakiegoś hurraoptymizmu. Wyniki najświeższego AAII Sentiment Survey opublikowane 6 lipca pokazały, że „byki” (ci, którzy spodziewają się, iż w ciągu kolejnych 6 miesięcy akcje podrożeją) są w odwrocie. Stanowią 29,6 proc. ankietowanych (historyczna średnia to 38,5 proc.).
Wykres 4. „Byki” kontra „niedźwiedzie” – na podstawie AAII Sentiment Survey
Źródło: AAII
Kiedy sprzedawać akcje?
„Rychłego nadejścia bessy to wróżyć jeszcze nie musi, choć z każdym krokiem wskaźników w górę będzie warto o coraz większą ostrożność” – napisał niedawno w komentarzu do wyników ankiety AAII Tomasz Hońdo, analityk Quercus TFI. Trudno o lepsze podsumowanie obecnej sytuacji. Indeksy giełdowe, a wraz z nimi wskaźniki nastrojów inwestorów, wskazują, że rynek stąpa już po niezbyt grubym lodzie. Ale trudno przewidzieć, kiedy ten lód zrobi się na tyle cienki, że pęknie pod ciężarem rynku. Wcale nie musi tego zrobić latem. Zapewne zrobi to wtedy, kiedy wszyscy będą się tego najmniej spodziewać – tak jak to już bywało w przeszłości...
