Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

Piramida finansowa, jak rozpoznać kolejne Amber Gold? Radzi detektyw finansowy z USA

Udostępnij

Firma inwestycyjna ma piękne foldery reklamowe, nowoczesną siedzibę pachnącą czystością i oferuje innowacyjny produkt finansowy, gwarantujący stopę zwrotu powyżej 10% rocznie? To może być wehikuł oszustów – ostrzega detektyw finansowy L. Burke Files.

Amber Gold – ta nazwa zapadnie wielu w pamięci. Tym nieszczęśnikom, którzy powierzyli swoje oszczędności tej firmie - zapewne na całe życie... Pod wodzą Marcina P. spółka wydębiła od naiwnych klientów około 800 mln zł. Miała kupować za te pieniądze złoto i gwarantować ponad 10% zysku rocznie. Co prawda miała trochę złota, ale tak naprawdę była piramidą finansową. Marcin P. i jego zespół oszukali około 13 tys. ludzi na kwotę około 500 mln zł (około 300 mln zł udało się odzyskać).

Zapewne nikt nie chce padać ofiarą oszustów. Problem w tym, że złoczyńcy są często ludźmi inteligentnymi, utalentowanymi i wkładającymi dużo pracy i wysiłku w przygotowanie swojego „biznesu”, na którym planują zbić kokosy. Dlatego każdy kto dysponuje kapitałem i szuka możliwości jego ulokowania powinien zapamiętać kilka cech charakteryzujących „brzydko pachnące” firmy.

Zobacz także: 7 znaków ostrzegających przed fałszywymi rynkowymi guru

Nie ma inwestowania bez ryzyka i nie ma pewnych zysków

By obronić się przed złodziejami, zakładamy systemy zabezpieczeń. By być zdolnymi do obrony przed ulicznymi bandytami, idziemy na kurs samoobrony. Co powinniśmy zrobić, by ochronić swój kapitał przed oszustami finansowymi? Musimy zapamiętać kilka reguł i kilka cech firm będących wehikułami do wysysania pieniędzy z naiwnych.

Jedną z najważniejszych reguł jest następująca:

Jeśli firma inwestycyjna gwarantuje jakiś zysk, to należy do niej podchodzić z najwyższą ostrożnością. Jeśli gwarantuje zysk przekraczający 10% rocznie, jest to niemal na pewno piramida finansowa albo inny rodzaj oszustwa.
 

Piramida finansowa


Przypomnijmy, że zyski ponad 10% w skali roku gwarantowało nie tylko Amber Gold, ale także fundusz inwestycyjny Bernarda Madoffa. Fundusz tego nowojorskiego finansisty okazał się piramidą, w której wielu znanych Amerykanów utopiło miliardy dolarów. Madoff został skazany na karę 150 lat pozbawienia wolności.

10 sygnałów jak rozpoznać piramidę finansową?

Istnieją jednak i inne cechy firm inwestycyjnych, które powinny sprawiać, że inwestorowi zapala się „czerwona lampka ostrzegawcza”. Wymienił je niedawno L. Burke Files w wywiadzie dla CFA Institute.

L. Burke Files jest prywatnym detektywem wyspecjalizowanym w dochodzeniach w sektorze finansowym. Działa na tym rynku od 27 lat. Prowadził śledztwa w 130 krajach świata, dotyczące kwot sięgających nawet 20 mld USD. Niejedno widział, wiele wie. Warto zapoznać się z 10 cechami podejrzanej firmy, które wymienia:

1. Kolorowe broszury reklamowe i eleganckie biura oraz... brak odpowiedzi na trudne pytania.

„Oczywiście, każda firma chce dobrze wypadać przed klientami. Wiele firm drukuje kolorowe broszury. Wiele z nich ma także nowoczesne, ładnie urządzone siedziby. Jednak problem pojawia się, gdy taka firma jest w miarę młoda, a do tego jej przedstawiciele unikają jak ognia odpowiedzi na trudne pytania. Jeśli słyszysz ciągle, że ta informacja jest zastrzeżona, albo że otrzymasz odpowiedź ale w późniejszym terminie, to oznacza, że coś tu nie gra. Albo pracują tam ignoranci, albo oszuści” – twierdzi Files.

2. Koloryzowanie faktów o kierownictwie firmy.

“Jeśli w folderze reklamowym albo na stronie internetowej czytasz, że prezes czy właściciel był senior managerem w międzynarodowej korporacji, to tak naprawdę trudno powiedzieć co to oznacza. Jeśli chcesz doprecyzować informacje o jego karierze, a nie uzyskujesz odpowiedzi, to jest to sygnał ostrzegawczy” – zwraca uwagę Files.

3. Awersja firmy do podawania szczegółowych informacji.

„Oszuści i ludzie podlegający oszustom mają awersję do podawania szczegółów dotyczących działalności firmy. Uczciwy i kompetentny menedżer wie wszystko o swojej firmie, żyje tym biznesem. Umie szybko i w prosty sposób wyjaśnić wszystkie kwestie” – podkreśla detektyw.

4. Czyste biurka, sterylne biuro.

„Dobrze jest, gdy firma utrzymuje w biurze czystość i porządek. Ale czy sądzicie, że uczciwie działające przedsiębiorstwo jest w środku wypucowane tak, że aż lśni? Że nie walają się tam obok biurek książki, dokumenty, papiery? Otóż w uczciwej firmie nikt nie ma czasu przesadnie dbać o czystość i porządek” – zwraca uwagę Files.

5. W liczbach coś nie gra.

“Czasami wystarczy wziąć do ręki kartkę i długopis, usiąść na chwilę i skupić się na policzeniu pewnych rzeczy, by wykryć oszustwo. Niegdyś zostałem poproszony o sprawdzenie zdolności przedsiębiorstwa z Rosji do wykupienia obligacji o wartości 10 mld USD. Po dokonaniu prostych obliczeń okazało się, że musiałoby ono funkcjonować przez 10 lat po 24 godziny na dobę, by zapewnić sobie cash flow pozwalający na wykupienie papierów. A to oczywiście było niemożliwe. Mój klient nie kupił tych obligacji, ale zakupiły je niektóre europejskie fundusze emerytalne i straciły na tym sporo pieniędzy” – opowiada L. Burke Files.

6. Gwarancje zamiast rzetelnej oceny ryzyka.

„Jeśli słyszysz, że produkt inwestycyjny jakiejś firmy ma gwarancje jakiejś innej firmy, to jest to sygnał, że trzeba stać się czujnym. Trzeba zadać sobie pytanie: czemu ta firma jest skłonna dzielić się zyskiem z inną? Co jest tego przyczyną?” – pyta Files.

7. Nadmiernie zachwycające zyski.

“Jeśli produkt finansowy wykazuje niesamowitą historię, jeśli chodzi o zyski, to należy stać się podejrzliwym. Niewiele jest takich produktów, dla których wykres stopy zwrotu pnie się cały czas w górę” - mówi detektyw.

8. Doradcy to zgraja nagabywaczy.

“Jeśli doradcy klienta w danej firmie, a raczej sprzedawcy, zachowują się jak zgraja nagabywaczy, to wiedz że coś jest nie tak. Oczywiście, każdy sprzedawca chce sprzedać swój produkt czy usługę, to oczywiste. Ale jeśli próbuje to zrobić za wszelką cenę, jak najszybciej, najlepiej tak, by klient nie skonsultował się z kimś innym, to coś jest nie w porządku” – tłumaczy Files.

9. Przekonanie o całkowitej słuszności strategii biznesowej.

„Jeśli przedstawiciele firmy inwestycyjnej twierdzą, że ich strategia jest konserwatywna, a prognozowane wyniki realistyczne, zadaję dwa pytania. Pierwsze brzmi: co jeśli wasze koszty będą wyższe od planowanych, a przychody niższe aż o połowę? Na to pytanie powinna paść bardzo konkretna odpowiedź. Drugie: co jeśli wasze założenia są zbyt konserwatywne, co jeśli firma będzie się rozwijała szybciej niż zakładacie? Jeśli rozmówca odpowie, że wtedy będą świętować, to jest to błędna odpowiedź. Zbyt szybki wzrost wiąże się z wieloma zagrożeniami” – podkreśla Files.

10. Skomplikowana, niejasna struktura właścicielska firmy.

„Trusty, fundacje, spółki offshore, spółki cypryjskie. To wszystko może występować w akcjonariacie firmy inwestycyjnej. Pytanie, czy taki stan rzeczy ma uzasadnienie ekonomiczne. Pytanie, czy w ten sposób realni właściciele nie chcą ukryć pewnych rzeczy” – kończy wyliczanie detektyw.

Mamy nadzieję, że po przeczytaniu naszego tekstu żaden z naszych Czytelników nie utopi pieniędzy w piramidzie finansowej. Nie ma (uczciwej) firmy inwestycyjnej, która zagwarantowałaby zyski – warto o tym pamiętać. Warto też pamiętać, że mechanizm oszustwa najczęściej polega na tym, iż ofiara zyskuje wiarę w to, że oto ma duże szczęście, że otrzymała właśnie fantastyczną ofertę, szansę, że uśmiechnął się do niej los... Ten mechanizm jest świetnie opisany na licznych przykładach w książce Marii Konnikovej „Myśl jak oszust, żeby nie dać się oszukać”, którą swoją drogą polecamy, jeśli ktoś chce jeszcze lepiej uodpornić się na mechanizmy oszustwa.

Zobacz także: Oto najlepsze zagraniczne podcasty o inwestowaniu według Strefy Inwestorów

Udostępnij