Przejdź do treści

udostępnij:

Rynek inwestycji alternatywnych jest pełen okazji. Oto 4 przykłady niesamowitych stóp zwrotu

Udostępnij

Można zarobić krocie, kupując porcelanowy imbryk na angielskim targowisku, albo rzeźbę nieznanego autora na aukcji na Słowacji. Albo po prostu przeszukując dokładnie rodzinny dom. Nie wierzycie? Oto dowody!

Inwestowanie w przedmioty kolekcjonerskie wymaga nabycia dużej wiedzy. Trzeba na to poświęcić mnóstwo czasu, chodząc po galeriach, aukcjach i antykwariatach, poznając ekspertów ze środowiska. Ale nagroda od losu za wysiłek włożony w wyszukiwanie rynkowych okazji może być niesamowicie hojna. Ba, czasami nie trzeba nawet ślęczeć nad książkami, wystarczy... przeszukać dokładnie rodzinny dom.

Porcelanowy imbryk z manufaktury J. Bartlama, stopa zwrotu: 2 599 900%

Historia sprzed dosłownie kilku dni. Nowojorskie Metropolitan Museum odkupiło od kolekcjonera porcelanowy imbryczek wytworzony przez amerykańską manufakturę Johna Bartlama w XVIII wieku. Muzeum zapłaciło za ten przedmiot 520 tys. USD. Tymczasem sprzedawca zakupił czajniczek na targu na angielskiej prowincji za... 20 USD. Na tej inwestycji stopę zwrotu rzędu 2 599 900%! W porządku, stopa zwrotu z inwestycję w Bitcoina jest o wiele wyższa (13 236 286%), ale... chyba i tak ten przykład z czajniczkiem robi wrażenie.

1imbryk

Źródło: Woolley & Wallis

Zobacz także: Jak inwestować w antyki i czy to się opłaca - rozmowa z dr Moniką Bryl z Domu Aukcyjnego Artissima

Popiersie papieża Pawła V, autor Gian Lorenzo Bernini, stopa zwrotu: 101 567%

Pod koniec 2013 roku spadkobiercy znanego Słowackiego artysty i kolekcjonera Ernesta Zmetáka wystawili na sprzedaż popiersie papieża Pawła V. Wiadomo było, że jest ono wiekowe, ale autor był nieznany. Rodzina Zmetáka uzyskała zgodę na sprzedaż od słowackiego resortu kultury. Ekspert domu aukcyjnego SOGA z Bratysławy nie rozpoznał autora. Figura nie znalazła nabywcy ani w grudniu 2013 roku (cena wywoławcza: 47 000 euro), ani we wrześniu 2014 roku (za 24 000 euro). Wtedy zainteresował się nią francuski kolekcjoner Clément Guenebeaud i odkupił z oferty poaukcyjnej za cenę wywoławczą. A następnie – gdy okazało się, że autorem jest znany XVII-wieczny włoski architekt i rzeźbiarz Gian Lorenzo Bernini - odsprzedał popiersie, za pośrednictwem domu aukcyjnego Sotheby's, amerykańskiej instytucji J. Paul Getty Museum za... 30 mln USD! Słowackie ministerstwo kultury próbowało odzyskać rzeźbę, ale bezskutecznie.

2PawełV

Źródło: Wikipedia

Kolekcja 60 klasycznych aut (Francja), stopa zwrotu: ?

Gdy w 2014 roku eksperci domu aukcyjnego Artcurial's Matthieu Lamoure i Pierre Novikoff otrzymali ofertę obejrzenia kolekcji starych samochodów, nie przypuszczali, że odkryją prawdziwy skarb. Pojechali na zachód Francji, do małej wioski, a tam w stodołach znaleźli kolekcję 60 klasycznych, unikalnych aut w wieku powyżej 50 lat, sporo z nich było w niemal nienaruszonym stanie. Czego tam nie było: Bugatti, Hispano-Suiza, Talbot-Lago, Panhard-Levassor, Maserati, Ferrari, Delahaye, Delage. Wśród perełek znalazły się trzy prawdziwe skarby: Grand Sport Aérodynamique i Talbot Lago T26 Cabriolet należące niegdyś do króla Egiptu Faruka I, oraz niezwykle rzadki Ferrari 250 GT SWB California Spider z 1961 roku. Kolekcję stworzył francuski przedsiębiorca Roger Baillon. Została ona sprzedana za 38 mln USD, z czego samo wspomniane Ferrari poszło za 25 mln USD. Nie wiadomo, ile zapłacił dom Artcurial’s spadkobiercom Baillona.

arcturial

Źródło: Arcturial

Zobacz także: Czy warto inwestować w samochody klasyczne i jak to robić z głową? - rozmowa z Patrykiem Mikiciukiem, ekspertem motoryzacyjnym

Kolekcja kart baseballowych z 1910 roku, czysty zysk: około 566 000 USD

Gdy 52-letni Karl Kissner wchodził w 2012 roku na strych domu swojego nie żyjącego już dziadka, nie przypuszczał, że stanie się za chwilę bohaterem mediów. Znalazł tam unikalną kolekcję 37 kart baseballowych z 1910 roku, w nienaruszonym stanie. Została ona sprzedana „na pniu” za pośrednictwem Heritage Auctions za około 566 000 USD. Karl Kissner musiał się podzielić zyskiem ze sprzedaży z około 20 innymi spadkobiercami, więc znalezisko nie uczyniło z niego osoby zamożnej.

karta

Źródło: Heritage Auctions

Tak jak mówiliśmy: rynek aktywów kolekcjonerskich jest pełen niesamowitych okazji. Oczywiście, podane przykłady są wyjątkowe, takie znaleziska nie zdarzają się zbyt często. Ale to nie jest powód, żeby się poddawać. Jak widać, warto przeszukiwać targi, antykwariaty, stodoły, a nawet strychy starych domostw. Może w waszym rodzinnym domu wisi jakiś stary zegar, stoi wiekowe radio albo porcelanowa figurka – warto sprawdzić u eksperta, ile ten przedmiot może być wart.

Udostępnij