Na czym polega kopanie kryptowaluty i jaka jest tego opłacalność?
Jak „kopać” kryptowaluty”? Ile można zarobić na wydobywaniu Bitcoinów? Jaką można osiągnąć stopę zwrotu? Okazuje się, że z biegiem czasu opłacalność inwestowania w „kopanie” BTC spada znacząco. Być może już teraz rozpoczynanie takiej inwestycji jest zupełnie nieopłacalne...
Kilka spółek z warszawskiej giełdy próbuje zarobić na kryptowalutach i technologii blockchain. Niektóre wzięły się nawet za „kopanie” kryptowalut i chwalą się publicznie swoimi osiągnięciami, nawet jeśli te są niezbyt okazałe...
Spółka z NewConnect przez tydzień testów koparki wykopała Zcash warty 700 zł, pochwaliła się tym i rośnie 40% (przy kapitalizacji 2 mln) #DevelopedMarket
— Trystero (@TrysteroBlog) 5 marca 2018
Zobacz także: 6 polskich firm z giełdy, które chcą zarobić na technologii blockchain
Jak „kopać” kryptowaluty?
„Kopanie” kryptowalut, czyli z angielskiego mining, to proces wykonywany przez „górników”, czyli posiadaczy odpowiednio mocnych komputerów. Zwykły sprzęt nie wystarczy, trzeba go „podrasować” odpowiednio silnymi kartami graficznymi lub nawet specjalnymi urządzeniami, podłączanymi do komputera (hardware typu ASIC - Application Specific Integrated Circuits, zwiększającego moc kart graficznych, np. Antminer).
Co robi komputer „na sterydach” podczas „kopania” kryptowaluty? Po prostu rozwiązuje skomplikowane zadanie matematyczne. W przypadku Bitcoina, nowa sztuka tej kryptowaluty powstaje co około 10 minut. Staje się tym samym węzłem w sieci kryptowalutowej, uczestnikiem systemu P2P.
Źródło: Pixabay
By „wydobywać” niektóre kryptowaluty, trzeba zainstalować oprogramowanie stworzone przez jej twórców, które najczęściej służy jednocześnie jako portfel. Dzięki temu oprogramowaniu, można przystąpić do „miningu”.
Wiele sieci kryptowalutowych wynagradza swoich stałych „górników” na zasadzie: im dłużej kopiesz, im więcej mocy dajesz, im więcej masz na koncie jednostek waluty, tym więcej otrzymujesz w przyszłości za wykonywaną pracę „wydobywczą”. Tak jest m.in. w przypadku Dash.
Do tej pory – w zależności od rodzaju „miningu” i kryptowaluty – stopa zwrotu z „kopania” mogła wynosić nawet do kilku tysięcy procent w skali roku. Jednak ta era powoli odchodzi w przeszłość, szczególnie jeśli chodzi o Bitcoina...
Jaką można osiągnąć stopę zwrotu z „wydobywania” Bitcoinów?
To pytanie jest niezwykle ważne dla zainteresowanych kryptowalutami, niezależnie od tego, czy chcą zainwestować w „kopanie” BTC za pośrednictwem specjalnego serwisu, czy też bezpośrednio. Odpowiedzi na to pytanie można szukać na stronach internetowych wyposażonych w kalkulatory. Problem w tym, że według dra Hansa-Petera Deutscha te kalkulatory wprowadzają w błąd, a opłacalność „kopania” Bitcoinów spada na łeb, na szyję!
Deutsch napisał o tym niezwykle ciekawy artykuł “Bitcoin Mining Profitability – The Good, The Bad and The Ugly” (“Opłacalność kopania Bitcoinów – Dobry, Zły i Brzydki”). Dr Hans-Peter Deutsch jest współzałożycielem firmy konsultingowej d-fine, a w przeszłości był m.in. partnerem w niemieckim oddziale firmy doradczej Arthur Andersen.
Im bitcoinowi górnicy „kopią” głębiej, tym jest im trudniej
Jak wyjaśnia w swoim artykule dr Deutsch, wspomniane kalkulatory zakładają, że opłacalność wydobycia utrzymuje się na tym samym poziomie. Tymczasem jest to nieprawda, bo zmieniają się warunki „kopania” BTC. Można powiedzieć, że im bitcoinowi górnicy „kopią” głębiej, tym jest im trudniej. Dlaczego?
- W rdzeń systemu BTC są wbudowane dwa mechanizmy. Pierwszy sprawia, że trudności kryptograficzne wzrastają co 2016 bloków, czyli co około 2 tygodnie. Drugi powoduje, iż liczba BTC otrzymywanych w nagrodę za „kopanie” maleje o połowę co 210 000 bloków, czyli mniej więcej co 4 lata. Te mechanizmy sprawiają, że stopa zwrotu z „kopania” zmienia się dość znacznie i maleje z czasem. Im później górnik wchodzi do „kopalni”, na tym mniejszy zysk może liczyć – tłumaczy dr Deutsch.
Deutsch stworzył specjalny model do obliczenia opłacalności wydobywania BTC, a następnie dokonał kalkulacji. Wyniki postarał się przedstawić w formie graficznej. Patrząc na wykres nr 1 można zauważyć, że trudność w „kopaniu” BTC zaczęła rosnąć dynamicznie od początku 2017 roku.
Rosnąca trudność w „wydobywaniu” Bitcoina
Źródło: H-P. Deutsch (2018)
Od czego zależy opłacalność „wydobywania” BTC
Dr Deutsch podkreśla, że opłacalność „kopania” BTC zależy od kilku czynników:
- ceny BTC wyrażonej w walutach;
- kosztów „kopania” (czyli kosztów zawarcia kontraktu lub zbudowania własnej „kopalni”);
- stopnia trudności „kopania” (który rośnie z czasem);
- okresu, jaki pozostał do dnia, w którym nagroda za „kopanie” zostanie ograniczona o 50%.
Przy czym opłacalność należy rozpatrywać nie w relacji do walut (czyli wyceny BTC w walutach), a w relacji kosztów do dziennego „urobku”. Jak zwraca uwagę dr Deutsch, argument o tym, że wzrost wyceny kryptowaluty kompensuje spadek opłacalności jej wydobywania, jest chybiony.
- Ci, którzy tak myślą, popełniają błąd. Czym innym jest wzrost wyceny BTC wyrażonej w walucie fiat, a czym innym opłacalność wydobycia. By partycypować we wzroście wyceny BTC w stosunku do waluty fiat, wystarczy kupić kryptowalutę, nie trzeba jej „kopać”. By szacować na bieżąco opłacalność wydobycia, trzeba ją liczyć w BTC, a nie w walucie papierowej. Nawet jeśli początkowe koszty wydobycia zostały poniesione w walucie fiat, to przecież za te same pieniądze „górnik” mógł nabyć po prostu jednostki BTC... – zwraca uwagę dr Deutsch.
Z obliczeń dra Deutscha wynika, że jeśli punkt break-even z inwestycji w „kopanie” BTC nie zostanie osiągnięty w okresie poniżej 1 roku, to potem - dosłownie z każdym mijającym dniem - będzie go osiągnąć coraz trudniej.
Estymacja opłacalności „kopania” BTC
Źródło: H-P. Deutsch (2018)
Według obliczeń dra Deutscha, kolejny dzień, w którym nagroda za „kopanie” zostanie ograniczona o połowę, wypadnie gdzieś w okolicach 8 czerwca 2020 roku. Każdy, kto dziś rozpoczyna inwestycję w „kopalnię” powinien o tej dacie pamiętać, bo ona może mieć znaczący wpływ na opłacalność całego przedsięwzięcia.
- Każda decyzja inwestycyjna wiąże się z potencjalnym zyskiem, ale i z ryzykiem. W swoich obliczeniach skupiłem się na potencjalnym zysku i wykazałem, że dla inwestorów obecnie rozpoczynających inwestycje w „kopanie” BTC istnieje duże prawdopodobieństwo poniesienia straty. Zwracam natomiast uwagę, że pominąłem zupełnie apekt ryzyka, które wiąże się z „wydobywaniem” BTC! – podsumowuje dr Deutsch.
Jak widać, warto zastanowić się trzy razy, zanim zainwestujemy w „kopanie” kryptowalut. Sprawa nie jest tak prosta, jak się wydaje. Ba, w przypadku Bitcoina, wraz z upływem czasu, zwiększa się trudność „kopania”. Można się natrudzić i stracić pieniądze. W gruncie rzeczy – niemal jak w prawdziwej kopalni węgla…