Wejście w krypto i blockchain rozpaliło wyobraźnię akcjonariuszy Vakomtek
Kapitalizacja giełdowa BTCS (jeszcze parę tygodni temu Vakomtek) eksplodowała dziesięciokrotnie do 170 mln zł po informacjach o przebranżowieniu emitenta do krypto/Web3, “udostępnieniu” jej niszowego tokena CORE i pierwszych informacjach o skali działalności w krypto.
Vakomtek przypomniał o swoim istnieniu na NewConnect pod koniec sierpnia ogłaszając “zmianę strategii i rozszerzenie przedmiotu działalności”. Jak nie drony, to wiadomo.. krypto. Jednak w odróżnieniu od Ice Code Games i Immersion Games nie roztoczono wizji skarbca bitcoina, ale zapowiedziano “koncentrację działalności na dynamicznie rozwijającym się sektorze infrastruktury dla technologii blockchain”, w tym prowadzeniu walidatorów dla perspektywicznych sieci blockchain, stakingu i wykorzystaniu rozwiązań DeFI. Zmieniono oczywiście nazwę na BTCS, czyli odzwierciedlającą nowe “eldorado”. Jakoś przypadkowo taką samą nazwę ma podmiot notowany na Nasdaq o podobnym profilu działalności. Obserwując aktualny amok graczy, którzy potrafią rzucić się akcje ze względu na ticker o tej samej trzyliterowej nazwie jak niegiełdowy producent systemów antydronowych, mogło się do dołożyć do gwałtownych zwyżek kursu dawnego Vakomtek.
Staking CORE
Połowa września przyniosła wiadomości o negocjacjach z CORE Foundation i zaledwie kilka dni później komunikat o “udostępnieniu” spółce tokenów CORE za 2 mln USD w ramach emisji akcji BTCS. Według komunikatu, udostępniane tokeny CORE zostaną “wykorzystane przez spółkę do prowadzenia działalności operacyjnej, w szczególności do stakingu na posiadanym walidatorze w sieci CoreDAO w celu generowania przychodów, zgodnie z przyjętą strategią rozwoju”. Jednak komunikat nie precyzuje czym dokładnie jest "udostępnienie". Brakuje szczegółów, szczególnie restrykcji w stylu lock-upów, vestingu, warunków zwrotu, możliwości sprzedaży czy zabezpieczeń (custody).
Spółka podejmuje się prowadzenia walidatorów, czyli węzłów (serwerów) sieci blockchain, które proponują i zatwierdzają bloki transakcji. Ryzyka tej działalności tkwią chociażby w kondycji ekosystemu, cen CORE, udziału w konsensusie, potencjale do uptime, potencjalnych ryzykach technicznych (np. penalizacje za downtime w modelach PoS). Z kolei nagrody (w tokenach sieci) dostaje się za poprawną pracę. Z kolei za błędy i downtime grożą kary (obniżenie nagród, czasem „slashing”, czyli utrata części stakowanych środków). Stały uptime, bezpieczeństwo kluczy i dobra infrastruktura są kluczem do stabilnych nagród i unikania kar.
Spółka informuje zatem o zawarciu umowy z Core Foundation na udostępnienie tokenów CORE (2 mln USD) z przeznaczeniem m.in. na "staking na posiadanym walidatorze”. W komunikacie nie ma technicznych szczegółów dot. SLA/uptime, bezpieczeństwa kluczy (np. HSM/MPC, multi-sig, custody), architektury i monitoringu infrastruktury czy polityki slashing-protection.
Za to na swojej stronie internetowej (screen powyżej) spółka podaje podstawowe dane. Status walidatora „Active / Normal”, Uptime 100% – oznacza, że walidator przechodzi bieżące kontrole i brał udział w produkcji bloków bez kar. Ranking: #2 – jeżeli to pozycja wg „hybrid score” Core (łączącej delegacje CORE, BTC oraz hashpower BTC), to jest na dany moment bardzo wysoka. Prawdopodobne, że ujawnienie przez BTCS danych walidatora CoreDAO – zwłaszcza skali delegacji (14 mln CORE + 279,5 BTC, TVL ponad 50 mln USD w momencie robienia screena) było jednym z głównych katalizatorów ostatniego wystrzału kursu akcji spółki. Szacowana stopa nagród dla delegujących: 2,67% – to dolny poziom na tle ujęć marketingowych. Metryki wyglądają spójnie jak na walidatora z czołówki CoreDAO. Przydałby się adres on-chain walidatora i portfeli do publicznej weryfikacji.
Kurs akcji Vakomtek
Czym jest CORE Foundation
CORE to, niszowy, rosnący token L1, ale nie „znaczący” w skali całego rynku, szczególnie wobec Bitcoina i Ethereum. Core Foundation to podmiot stojący za ekosystemem Core Chain (Core DAO). Wspiera rozwój sieci i BTCFi, uruchamia granty, fundusze dla budowniczych, programy dla deweloperów i inicjatywy społecznościowe (np. Grants Program, Core Commit, regionalne fundusze po 5 mln USD w Indiach i Ameryce Łacińskiej). W praktyce pełni rolę „ekosystemowego operatora”: finansuje, koordynuje i promuje budowę aplikacji oraz partnerstwa wokół Core.
Umowa z BTCS na ok. 2 mln USD w CORE, wpisuje się w szerszy wzorzec działań Core Foundation (granty, partnerstwa, alokacje tokenów). Jednak element powiązania z zapowiedzią objęcia akcji nowej emisji przez Core Foundation jest dość specyficzny i należy to uznać za ruch uwiarygadniający przedsięwzięcie. Wydaje się, że CORE Foundation, jako akcjonariusz, powinien pilnować uptime, reputacji walidatora i cashflow (staking). W najbliższym czasie powinniśmy się poznać szczegóły planowanej emisji, w tym czy objęcie akcji okaże się wiążące, jaki procent spółki faktycznie trafi do CORE Foundation, czy jest lock-up na akcjach i restrykcje na tokenach.
Emisja akcji
Spółka ogłosiła prywatną subskrypcję do 45 mln akcji nowej emisji z ceną emisyjną 1,2 zł każda. Nowa emisja stanowiłaby ok. 73,8% kapitału post-money, a spółka pozyskałaby do 54 mln zł. Jeśli emisja dojdzie do skutku, pojawi się z czasem ryzyko nadpodaży nowych akcji, które trafią na rynek po ich asymilacji, chyba że pojawią się lock-upy. Wejście inwestora branżowego jak CORE Foundation będzie pozytywnym sygnałem dla nowego biznesu emitenta, ale należy pamiętać że obejmie pulę akcji po cenie radykalnie niższej niższej niż obecny kurs na NewConnect.
Wystrzał kursu sięgnął 10 zł i kapitalizacji rzędu 160 mln zł premoney. Ujawnienie parametrów walidatora (pokazanych powyżej) mogło być katalizatorem eksplozji kursu BTCS. Gracze mogli odebrać to jako dowód „globalnej skali” i potencjału do zysków. Jednocześnie trzeba pamiętać, że rzeczywiste przychody spółki zależą od prowizji i poziomu commission, a nie od całej wartości TVL.
TTP Ltd. - skład portfela spółek z GPW
Spółka powinna przyłożyć się do jak najbardziej przejrzystej komunikacji swoich działań, bo przekazuje informacje do uczestników tradycyjnego rynku giełdowego, którzy w zdecydowanej większości nie mają pojęcia co stoi za krypto-nowomową. Dobrze by też było, aby tajemniczy inwestor spółki - TTP Ltd. zarejestrowany w Gibraltarze - który wszedł do akcjonariatu tuż przed całą kryptoakcją - powiedział więcej o sobie np. w trakcie emisji akcji. Wszystko wskazuje na to, że to TTP stoi za przeobrażeniem emitenta. Ślady TPP w internecie prowadzą do inwestycji związanych z krypto. Według jednego z komunikatów ESPI TTP i BTCS negocjują umowę użyczenie spółce przez TTP Limited aktywów cyfrowych w postaci 150 jednostek kryptowaluty Bitcoin (BTC). TTP jest też akcjonariuszem innej spółki z NewConnect - BTC Studios.
Profil działalności w krypto i Web3 jest "czarną magią" dla inwestora niezwiązanego z tą branżą i nie posiadającego dogłębnej wiedzy o tej technologii. Pewną weryfikację z punktu widzenia potencjału do generowania "tradycyjnych" wyników finansowych przyniosą dopiero raporty kwartalne BTCS. Interesujące jak na kryptoemitentów na warszawskiej giełdzie zareaguje KNF. Nie od dziś wiadomo, że regulator nie darzy wielką sympatią tego segmentu rynku finansowego. Niezależnie od tego czy spółce powiedzie się w działce krypto czy nie, obecna eksplozja kursu to czysta spekulacja.
ETF na BTC debiutuje na GPW. Co warto wiedzieć o Beta ETF Bitcoin Portfelowy FIZ
