Przejdź do treści
Bitcoin ekspozycja spółek
Kategorie

Krypto znów w modzie - 5 spółek z mocnymi rekomendacjami. Zarabiają ci, którzy sprzedają „łopaty”, nie szukają złota

Udostępnij

Na Wall Street znów płonie ogień, a jego iskry sięgają daleko poza Atlantyk. Amerykanie rzucili się na kryptowaluty z takim impetem, że można by pomyśleć, że właśnie odkryli je na nowo. Dowodem? Spektakularne wejście na giełdę firmy Circle, emitenta stablecoina USDC, który już pierwszego dnia notowań wystrzelił o 170%, a w kolejnych godzinach dołożył jeszcze blisko 30%. Kapitalizacja? Prawie 20 miliardów dolarów. Czy to tylko chwilowy zryw, czy faktycznie nowy etap w historii cyfrowych finansów?

Która "bezpieczna przystań" dominuje w 2025 r.? Półroczne starcie Bitcoina i złota

Circle, kierowane przez weterana branży technologicznej, jest dziś symbolem nowej generacji infrastruktury finansowej – szybszej, bardziej dostępnej, mniej kosztownej. Firma emituje stablecoina powiązanego z dolarem, który konkuruje z rynkowym gigantem – Tetherem. Dzięki temu może służyć jako cyfrowy odpowiednik pieniądza fiducjarnego w realnym czasie, wykorzystywany do natychmiastowych przelewów, np. w systemie przekazów pieniężnych.

25 spółek z nawet 70% potencjałem wzrostu według analityków

Ale boom nie kończy się na stablecoinach. Bitcoin znów przebił poziom 100 000 dolarów, wracając niemal do rekordowych wycen po wcześniejszym, krótkotrwałym spadku poniżej 75 000. Główna kryptowaluta zyskuje na fali inwestycji detalicznych – wspieranych przez ETF-y takich gigantów jak iShares czy Fidelity – ale też dzięki rosnącemu zaangażowaniu firm. Coinbase trafił do indeksu S&P 500. MicroStrategy i – o ironio – GameStop zamieniają się w skarbce bitcoinowe, trzymając kryptowaluty w bilansach.

Nastroje? Entuzjazm graniczący z religijną gorączką. Coraz więcej firm dołącza do kryptosektora, a inwestorzy tłumnie wchodzą w fundusze ETF oraz akcje powiązane z rynkiem blockchain. W raportach analitycznych można przeczytać, że „im więcej firm przyjmuje Bitcoina do skarbców, tym wyżej idzie cena”. Prosta matematyka popytu i podaży — tyle że ubrana w narrację przyszłości.

Fundamenty silniejsze niż szum polityczny. Rynki pozostają stabilne, bo inwestorzy ignorują chaos informacyjny podkreślają analitycy Saxo

W tle tej euforii polityka. Obecny prezydent USA nie tylko sprzyja kryptowalutom, ale również – dosłownie – ma w tym interes. Otoczenie administracji coraz przychylniej patrzy na rozwój rynku blockchain, a sam ton amerykańskich regulatorów zmienił się po odejściu poprzedniego szefa SEC. Jak zgodnie podkreślają analitycy, „klimat dla stablecoinów i firm infrastrukturalnych stał się zdecydowanie bardziej sprzyjający”.

Prace nad ustawą tzw. Genius Act – która ma uregulować rynek stablecoinów – są kolejnym znakiem, że Waszyngton przechodzi z trybu walki do trybu współpracy. Na giełdowe debiuty czekają kolejne firmy z krypto-otoczenia: od Fireblocks po Crypto.com. Zdaniem ekspertów, to może być początek prawdziwej instytucjonalizacji rynku cyfrowych aktywów.

Ale za oceanem, w Europie, ten entuzjazm warto filtrować przez pryzmat doświadczenia. Byliśmy już świadkami podobnych baniek – od dot-comów po niejedną krypto-hossę. W raportach rynkowych pojawia się ostrzeżenie: to rynek nie tylko pełen potencjału, ale i nieprzewidywalności. Dla części ekspertów to nadal spekulacja. Jeśli ktoś chce „włożyć nogę do tej wody” – dobrze. Ale warto pamiętać, że może być zimna i głęboka.

Z drugiej strony – ignorować tego trendu też nie sposób. Kapitalizacja wszystkich kryptowalut wynosi dziś około 3,3 biliona dolarów, z czego 2,1 bln przypada na samego Bitcoina. Dla porównania: złoto to niemal 23 bln, a światowy rynek akcji – ponad 115 bln. Dlatego konsensus rynkowy analityków sugeruje, by portfel inwestora zawierał od 2% do 5% kryptowalut – choćby jako zabezpieczenie wobec tradycyjnego systemu finansowego.

Warto też zauważyć zmianę pokoleniową. Dla pokolenia millenialsów i generacji Z, kryptowaluty stają się podstawowym aktywem – odpowiednikiem tego, czym dla ich rodziców były fundusze inwestycyjne czy lokaty. Jak zauważają autorzy raportów, to może być najtrwalszy fundament nowej gorączki – nie w tweetach polityków, ani w widowiskowych IPO, lecz w powolnej zmianie struktury inwestorów.

Dla inwestorów, którzy nie chcą bezpośrednio ryzykować w krypto, ale chcieliby mieć ekspozycję na ten rynek, ciekawą opcją są notowane na giełdzie spółki działające na styku finansów i blockchaina. To podejście przypomina inwestowanie w producentów łopat w czasie gorączki złota – mniej efektowne, ale potencjalnie bardziej stabilne. Wybrane spółki z tej branży są dostępne na platformie SaxoTraderGO.

SpółkaOstatnia cenaKapitalizacja w mld USDKonsensus analityków (liczba rekomendacji)
Circle Internet Group / CRCL83.2318.5
Coinbase Global / COIN244.2062.2>Przeważaj (14 "kup"; 17 "trzymaj")
eToro Group / ETOR62.575.2Przeważaj (8 "kup"; 7 "trzymaj")
Galaxy Digital / GLXY19.077.3Kup (9 "kup")
Robinhood Markets / HOOD72.5164.0Przeważaj (12 "kup"; 3 "przeważaj"; 6 "trzymaj")

Czy Stany Zjednoczone mogą zbankrutować? Ekonomia bez mitów- Hubert Stojanowski | W pogoni za Wall Street

Europejscy inwestorzy, choć mniej skłonni do euforii niż ich amerykańscy koledzy, nie powinni przegapić tego trendu. Ale zamiast kupować akcje start-upów, które mogą zniknąć szybciej niż się pojawiły – lepiej postawić na prostsze instrumenty: ETF-y oparte na Bitcoinie, dostępne już dziś w ofercie wielu domów maklerskich. Jeszcze bezpieczniejszym rozwiązaniem mogą być fundusze inwestujące w spółki infrastrukturalne – takie, które zarabiają na gorączce złota, sprzedając łopaty.

Bo choć nie każdy zostanie „krypto bro”, jak żartobliwie mówią Amerykanie, każdy może – i powinien – zrozumieć, że ten rynek to nie tylko moda, lecz być może nowa, trwała warstwa globalnego systemu finansowego.

Kosmiczny debiut Voyager Technologies. W tle gigantyczna wycena SpaceX

Opcjonalnie: https://zagranica.strefainwestorow.pl/

Udostępnij

Tagi