Swedbank przekroczył 5% w CD PROJEKT. Jaki inny zagraniczny fundusz może ujawnić się w akcjonariacie producenta Wiedźmina? | StrefaInwestorow.pl
Obrazek użytkownika Piotr Rosik
24 sty 2018, 09:00

Swedbank przekroczył 5% w CD PROJEKT. Jaki inny zagraniczny fundusz może ujawnić się w akcjonariacie producenta Wiedźmina?

Szwedzkie fundusze przekroczyły próg 5% w akcjonariacie CD Projekt RED. To jednak nie oznacza, że nie ma w nim innych inwestorów instytucjonalnych, którzy biorą „na celownik” branżę gamingową. Sprawdziliśmy, kto się może niedługo ujawnić jako znaczący właściciel producenta „Wiedźmina”.

CD Projekt poinformował, że fundusze inwestycyjne kontrolowane przez firmę Swedbank Robur Fonder zwiększyły zaangażowanie w jego akcjonariacie i mają 5,04% głosów na walnym zgromadzeniu. Jest to pierwszy zagraniczny inwestor instytucjonalny, który przekroczył ten ważny próg 5% w akcjonariacie lidera polskiego rynku gamingowego. Tym samym Swedbank Robur Fonder stał się 6 największym udziałowcem CD Projekt RED, po współzałożycielach (Marcin Iwiński, Michał Kiciński, Piotr Nielubowicz, Adam Kiciński) oraz funduszu emerytalnym NN PTE.

Warto dodać, że fundusze Swedbank Robur są największym udziałowcem w G5 Entertainment, szwedzkiej spółce gamingowej, posiadając 8,9% papierów. Generalnie, walory technologiczne stanowią aż jedną czwartą portfeli tych funduszy.

To oznacza, że ich ujawnienie się może być pierwszą „jaskółką” zapowiadającą rosnące zainteresowanie CD Projektem ze strony funduszy zagranicznych zainteresowanych tą branżą. Zapewne takie podmioty patrzyłyby na walor łaskawszym okiem, gdyby w końcu trafił on do WIG20. To się może stać w najbliższych kwartałach, bo płynność na papierze rośnie.

Zobacz także: Wartość CD Projekt przekroczyła 8 mld zł. Producent „Wiedźmina” jest na dobrej drodze do wejścia w skład WIG20

Wielka inwestycyjna czwórka lubi inwestować w producentów gier

Postanowiliśmy zastanowić się jacy zagraniczni gracze instytucjonalni mogą wejść do akcjonariatu CD Projekt. Lub jacy mogą się w nim ujawnić - bo dopóki mają poniżej 5% głosów, nie muszą tego robić...

Warta około 3,4 mld USD spółka CD Projekt już puka do drzwi indeksu WIG20, grupującego największe i najbardziej płynne walory z GPW. Jednak na tle największych producentów gier z innych giełd wciąż jest jednak nieduża. To oznacza, że ujawnienie się dużego, znanego gracza w akcjonariacie może znaczyć bardzo dużo dla wyceny producenta „Wiedźmina”.

Kto to może być? Przede wszystkim fundusze znanych firm inwestycyjnych Vanguard, Fidelity, BlackRock czy Price T. Rowe. Prześwietliliśmy akcjonariaty 7 największych i najbardziej znanych publicznych spółek produkujących gry i okazało się, że tylko w akcjonariacie jednej z nich (chodzi o koreańską Gravity) nie była obecna żadna z wymienionych firm.

Istnieje również fundusz ETF Managers Video Game Tech (ticker: GAMR), inwestujący w producentów gier z całego świata. Ma w swoim portfelu nie tylko akcje gigantów tej gałęzi przemysłu rozrywkowego, ale również papiery firm ze Szwecji (G5 Entertainment) czy Finlandii (Rovio Entertainment – twórcy „Angry Birds”). Nie jest wykluczone, że ten fundusz już ma jakieś akcje CD Projekt RED. Niestety, ogólnodostępne dane nie mówią nic na ten temat.

t1
 

Znane banki też widzą przyszłość w grach

Co ciekawe, wśród udziałowców spółek gamingowych można znaleźć także fundusze znanych banków. Na przykład w akcjonariacie chińskiego giganta Tencent jest Goldman Sachs, wśród udziałowców Electronic Arts widać J.P. Morgana, a Deutsche Bank i Morgan Stanley trzymają papiery Glu Mobile. Z pewnością ujawnienie się takiego znanego banku w akcjonariacie byłoby dla CD Projekt jeszcze bardziej prestiżowe, niż pokazanie się jakiegoś mało znanego funduszu inwestycyjnego.

Zobacz także: "Trudno mówić o bańce spekulacyjnej patrząc na cały rynek producentów gier" - rozmowa z Markiem Jachem, zarządzającym OFE Aviva

Nie ma wątpliwości, że wraz ze wzrostem kapitalizacji i płynności, CD Projekt RED staje się coraz bardziej łakomym „kąskiem” dla zagranicznych inwestorów instytucjonalnych. By na dobre trafił na ich „radary”, powinien wejść do WIG20. To wywołałoby zapewne dużą falę zainteresowania spółką poza granicami Polski. Potem nadeszłaby zapewne fala inwestorów zagranicznych indywidualnych, którzy może nie do końca zdają sobie sprawę z tego, że producent „Witchera” i „Gwenta” to polska spółka upubliczniona na giełdzie...

Śledź Strefę Inwestorów w Google News

Sprawdź więcej artykułów i analiz

Więcej praktycznej wiedzy o inwestowaniu na giełdzie, takiej jak analizy, artykuły, czy portfele edukacyjne, znajdziesz w części premium serwisu StrefaInwestorow.pl. Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej.