Dino Polska czy Eurocash – akcje której spółki warto posiadać?
Polacy odwracają się powoli od hipermarketów, stawiając na zakupy w małych sklepach. Nieuchronnie nadchodzi też zakaz handlu w niedzielę. Na które spółki z sektora FMCG, szybko zbywalnych dóbr, warto w obliczu tych faktów stawiać? Postanowiliśmy porównać ze sobą dwie największe firmy tego segmentu notowane na GPW. Które papiery są obecnie lepsze Dino czy Eurocash?
Dino i Eurocash to spółki konkurujące na szeroko pojmowanym rynku handlowym, ale jednak w sposobie działania zupełnie różne. Dino Tomasza Biernackiego jest rozwijane na rynku detalicznym od podstaw, organicznie. Eurocash Luisa Amarala to gigant rynku hurtowego, który nie unika akwizycji. Spółka właśnie przejmuje sieć 188 marketów Mila.
Dino i Eurocash znajdują się również w zupełnie innej sytuacji, jeśli chodzi o trendy na ich akcjach. Akcje Eurocash od kilku lat tkwią w trendzie spadkowym (-42% w 5 lat, -30% w ciągu ostatnich 12 miesięcy). Dino Polska to prawdziwy hit inwestycyjny ostatnich miesięcy na GPW (+118% od debiutu pod koniec kwietnia 2017).
Wartość rynkowa Dino (DNP) vs Eurocash (EUR) w mln zł
Jak wygląda sytuacja fundamentalna tych spółek? Postanowiliśmy przyjrzeć się temu, co sądzą o niej eksperci.
Dino rośnie dynamicznie dzięki zakupom nieruchomości
Dino to spółka, która konsekwentnie stawia na rozwój organiczny. Kupuje ziemię, a spółki należące do jej głównego akcjonariusza Tomasza Biernackiego stawiają na niej supermarkety. W 2017 r. sieć Dino uruchomiła 147 sklepów w 12 województwach. Pod koniec roku całkowita powierzchnia sprzedażowa 775 sklepów Dino sięgała 295 tys. m.kw. i była o 23,8% większa, niż rok wcześniej. Średnioterminowym celem strategicznym spółki jest przekroczenie liczby 1200 sklepów nie później niż do końca 2020 r. 8 lat temu Dino miało tylko 111 sklepów. Dino zatrudnia około 12,9 tys. osób (rok temu zatrudniało około 10,6 tys. osób).
Czy Dino Polska jest w stanie utrzymać to szaleńcze tempo rozwoju?
- Sądzę, że Dino uda się zrealizować plan posiadania 1200 sklepów pod koniec 2020 roku. Myślę, że firma będzie ich miała wtedy nawet więcej. Dino dynamicznie rośnie w swoim modelu, który ma opracowany niemal do perfekcji. Spółka nie byłaby w stanie rozwijać się tak szybko w modelu bazującym na najmie. Oczywiście, wynajem to jest model bardziej elastyczny, ale jestem sobie w stanie wyobrazić, że Dino w przyszłości zacznie na różne sposoby wykorzystywać posiadane nieruchomości – mówi „Strefie Inwestorów” Tomasz Sokołowski, analityk Domu Maklerskiego BZ WBK.
Dino regularnie zwiększa przychody i zyski. W III kwartale 2017 roku spółka miała 1,22 mld zł przychodów (+33% r/r) i 63,5 mln zł zysku (+22% r/r).
Jednak olbrzymie zainteresowanie spółką sprawiło, że pod koniec stycznia Haitong Bank określił ją „najdroższą firmą sektora FMCG na świecie” i wystawił rekomendację „sprzedaj”... (Aktualne C/Z dla Dino wynosi 45, a C/WK sięga 9,6).
Ostatnie rekomendacje dla Dino Polska
Źródło: infostrefa.pl
Zysk Eurocash powoli wychodzi ponad kreskę
Eurocash to spółka, której większość przychodów generuje segment hurtowy (Cash&Carry). Posiada również m.in. sieć Delikatesy Centrum czy sklep internetowy Frisco.pl. Eurocash próbuje się dywersyfikować, przejmując sieć Mila oraz uruchamiając sieć sklepów z piwami rzemieślniczymi Piwne Terytoria. W ramach prowadzonych przez grupę Eurocash sieci franczyzowych i partnerskich skupionych jest około 13 tysięcy niezależnych sklepów detalicznych.
Ostatnie rekomendacje dla spółki Eurocash
Źródło: infostrefa.pl
Eurocash w III kwartale 2017 roku miał 6,2 mld zł przychodów (+7% r/r) i 37,5 mln zł zysku (-36% r/r). W I i II kwartale ub.r., przy podobnych przychodach, spółka miała łącznie 77 mln zł straty.
Hipermarkety są podgryzane przez małe i średnie sklepy...
W ostatnich dniach ukazał się raport Haitong Banku o krzykliwym tytule: „Hipermarkety odchodzą do lamusa”. Jego autorzy stwierdzili, że małe i średnie sklepy zwiększają swój udział w rynku, kosztem sklepów tradycyjnych oraz super- i hipermarketów, a dzieje się tak z dwóch powodów.
Po pierwsze, Polacy są jednym z najbardziej zapracowanych narodów Unii Europejskiej, więc kupują częściej, ale mniej.
- Dlatego też preferują sklepy umieszczone w wygodnych lokalizacjach, z dłuższymi godzinami otwarcia, szerszym asortymentem i wyższą jakością produktów - zauważa w raporcie Konrad Księżopolski, szef działu analiz Haitong Banku.
Po drugie, dobra sytuacja materialna Polaków zwiększa ich skłonność do kupowania, co wspierane jest także przez program 500+, który co miesiąc wpompowuje do polskiej gospodarki około 2 mld zł.
- Odbija się to na wzroście PKB. To, wraz ze wzrostem inflacji, wspiera sprzedaż, która w działach detalicznych Dino i Eurocash wzrośnie w 2018 r. odpowiednio o 9,5 proc. i 5 proc. – dodaje Księżopolski.
Skorzysta na tym raczej Dino, niż Eurocash
Jednak zdaniem Tomasza Sokołowskiego, na trendzie bijącym w hipermarkety bardziej skorzysta Dino, niż Eurocash. Według analityka, Dino w pewnym sensie kreuje ten trend, stawiając często sklepy w pobliżu Biedronek.
- Eurocash próbuje rozwinąć segment detaliczny, ale to wciąż przede wszystkim hurtownik dystrybuujący alkohole, papierosy. Spółka ma problem strukturalny, bo wymierają powoli klienci Cash&Carry, a wolumeny sprzedaży nie rosną. Eurocash ma też problemy z Delikatesami Centrum, bo coraz częściej odchodzą franczyzobiorcy. Część detaliczna jest dopiero budowana i to jeszcze trochę potrwa – wskazuje Sokołowski.
Zdaniem analityka DM BZ WBK, Eurocash powinien przejąć Emperię, bo to jest spółka, która by pasowała do grupy.
- Problem w tym, że wezwanie na Emperię ogłosiła litewska spółka Maxima Group. Jeśli Litwinom przejęcie się uda, to pojawi się na polskim rynku kolejny mocny gracz i Eurocashowi będzie trudniej rosnąć w detalu – uważa Sokołowski.
Zdaniem Sokołowskiego, takie projekty jak Piwne Terytoria to tylko uzupełnienie oferty, na którym spółka Eurocash nie zbije kokosów.
Zobacz także: 4 powody, dla których Dino jest już warte więcej niż Eurocash
Eurocash może skorzystać za to na zakazie handlu w niedzielę
Od 1 marca 2018 zacznie obowiązywać zakaz handlu w dwie niedziele w każdym miesiącu. Pierwszy raz sklepy będą zamknięte na podstawie nowego prawa dnia 11 marca br. Która ze spółek na tym straci bardziej?
Dino ma sklepy raczej w małych miejscowościach. Analitycy Haitong Bank uważają, że klienci Dino rzadko robią zakupy w niedzielę.
- Wyniki niedzielnej sprzedaży Dino potwierdzają tę tezę. Według firmy, niedziela jest najsłabszym dniem, jeżeli chodzi o sprzedaż, przypada na nią około 8 proc. obrotów. Strategia spółki nakierowana będzie na przeniesienie handlu na sobotę i poniedziałek – podkreślili analitycy Haitong Banku w raporcie.
Eksperci Haitong Banku zwracają uwagę, że sklepy prowadzone przez ich właścicieli będą mogły być otwarte.
- Pozwala to właścicielom sklepów franczyzowych, takich jak ABC, Lewiatan, Euro Sklep i Delikatesy Centrum prowadzić swoją działalność bez zmian. Sieci te mają 14,4 tys. sklepów skupionych wokół Eurocash, nie wspominając o niezależnych klientach hurtowych, którzy w 2016 r. kupili produkty ze sklepów C&C za około 1,7 mld zł. Daje to spółce Eurocash przewagę konkurencyjną. Co więcej, Eurocash poprzez udziały we frisco.pl posiada ekspozycję na e-handel, który także jest wyłączony z zakazu. Wyróżnia to Eurocash na tle konkurentów, ponieważ ani Dino, ani Biedronka, ani Lidl nie mają własnych sklepów internetowych – podkreśla Konrad Księżopolski.
Zobacz także: Zakaz handlu w niedzielę – które spółki z GPW mogą na nim zyskać, a które stracić
Podsumowując: biznes Dino rośnie dynamicznie i nie widać przeszkód dla tego wzrostu, ale z drugiej strony pojawia się zasadne pytanie, czy walor nie jest już zbyt drogi. Jeśli chodzi o Eurocash, to spółka jest na drodze do poprawy wyników, ale to będzie droga długa i wyboista.