Na giełdzie w USA mamy powtórkę z okresu bańki internetowej – twierdzi znany amerykański inwestor i pokazuje kilka faktów
Równoczesny wzrost stop procentowych w USA, ceny ropy naftowej i wartości dolara źle wróży wynikom amerykańskich spółek, a tym samym giełdom – ostrzega inwestor Jesse Felder.
Mamy powtórkę z okresu bańki internetowej z lat 2000-2001, uważa znany amerykański publicysta i inwestor Jesse Felder. W niedawnym wpisie na swoim blogu przypomniał kiedy można się spodziewać pogorszenia wyników amerykańskich spółek.
Amerykańskie spółki mogą zawieść oczekiwania
Felder przypomniał, że do pogorszenia wyników amerykańskich spółek dochodzi niemal zawsze w historii, gdy jednocześnie:
- rośnie wartość dolara amerykańskiego;
- rosną stopy procentowe w USA;
- cena ropy szybuje do góry.
Z taką sytuacją mamy do czynienia właśnie w ostatnich miesiącach. Widać to doskonale na poniższych wykresach.
1. Notowania Treasury Yield Index, ropy WTI i USD Index
- 18 lat temu analitycy byli zdecydowanie zbyt optymistyczni co do przyszłych wyników finansowych amerykańskich spółek. Niektórzy znani inwestorzy, jak Stanley Druckenmiller, spodziewali się nadejścia złego sentymentu do akcji w następnych kwartałach i wyszli z rynku. Wydaje się, że obecnie też stoimy przed możliwością pogorszenia się wyników amerykańskich spółek w kolejnych kwartałach. Rozczarowanie inwestorów może być duże – napisał Felder.
Felder zwrócił uwagę, że oczekiwania co do przyszłych zysków amerykańskich spółek jest tak wysokie, jak w przededniu pęknięcia bańki internetowej.
2. Oczekiwania co do tempa wzrostu wyników spółek z S&P500
Zobacz także: Średnia płaca na Wall Street najwyższa od kryzysu w 2008 roku
S&P500 z 2018 roku rymuje się z S&P500 z 2000 roku
Felder przygotował też coś dla miłośników odwołań historycznych a la Wojciech Białek. Zaprezentował analizę firmy Nautilus, czyli notowania S&P500 z ostatnich dwóch lat nałożone na notowania tegoż indeksu z okresu sprzed pęknięcia bańki internetowej. Okazało się, że wskaźnik idzie po historycznym śladzie i zachowuje się niemal identycznie, jak w latach 1999-2000.
3. S&P500 z lat 2016-18 (linia czerwona, skala lewa) na tle S&P500 z lat 1998-2001 (linia czarna, skala prawa)
Oczywiście, czytając tego rodzaju analizy, inwestorzy powinni pamiętać o podstawowej prawdzie: historia czasami się powtarza, często się rymuje, ale... nie zawsze. Nie zawsze musi być tak samo, nie zawsze wzory znane z przeszłości się sprawdzają w przyszłości. Niemniej jednak sytuacja z którą obecnie mamy do czynienia - czyli równoczesny wzrost stóp procentowych w USA, notowań USD i ropy - mieliśmy ostatnio do czynienia w 2000 roku. Wiadomo, jak się to skończyło...
Źródła wykresów: 1. StockCharts, J. Felder, 2. topdowncharts.com, 3. Nautilus
Zobacz także: Pierwszy raz od kryzysu finansowego z 2008 r. spada liczba spółek płacących dywidendę