Skoncentrowany portfel inwestycyjny na jednej spółce to nie szaleństwo
Obrazek użytkownika Piotr Rosik
29 sie 2019, 12:37

Portfel inwestycyjny z jedną spółką to nie szaleństwo, jeśli się ją zna od podszewki – twierdzi ekspert

Jedna spółka w portfelu? Szaleństwo i herezja – powiedzą jedni, a zwłaszcza wszystkie teorie inwestowania. A może to nie jest takie głupie, jeśli się tę spółkę zna od podszewki? – zapytają drudzy.

Skoncentrowanie portfela na 1 spółce (słownie: jednej) nie jest tak głupie, jak się wydaje i są na to dowody. Tak przynajmniej twierdzi Daniel Grioli, partner zarządzający w Guisgard Capital, podczas występu w podcaście Acquirer’s Multiple.

Jedna spółka w portfelu, ale dobrze poznana

Daniel Grioli, będąc gościem w podcaście Acquirer’s Multiple, wyraził niezwykle ciekawą, kontrowersyjną opinię. Według niego absolutna koncentracja portfela, czyli umieszczenie w nim tylko jednej spółki, może być ciekawą formą inwestowania w wartość.

Przykład? Paul Hilal, założyciel i prezes Mantle Ridge. Ten menedżer utworzył fundusz inwestycyjny, w którym znalazło się 1 mld USD i zostało zainwestowanie w jedną spółkę z branży kolejowej Canadian Pacific. Inwestycja ma 2 lata i stopa zwrotu jest imponująca.

Daniel Grioli zwraca uwagę, że wedle jego wiedzy Paul Hilal – który jest uczniem Billa Ackmana - na przestrzeni 20 lat zainwestował w ledwie 5-10 spółek. Jest to daleko posunięta koncentracja portfela w ramach strategii inwestowania w wartość. Można powiedzieć, że jest to strategia, którą stosował Warren Buffett i dzięki której dorobił się miliardów dolarów. Wyrocznie z Omaha na pewnym etapie swojej działalności też praktycznie postawiła swój cały majątek na jedną spółkę i dobrze na tym wyszła. Kluczem do sukcesu jest w tym przypadku dogłębne poznanie spółki i jej biznesu.

- Nie namawiam tutaj do tego, by zarządzający nie dywersyfikiwali portfeli. Nie namawiam do tego, by wszystkie pieniądze jednego klienta wkładać w akcje jednej spółki. Ale nie można zlekceważyć tego zjawiska, które polega na tym, że koncentrowanie portfela w ramach inwestowania w wartość daje świetne efekty, jeśli robi to ktoś, kto się na tym zna – stwierdził Daniel Grioli.

Więcej o postaci Paula Hilala można przeczytać na stronie Mantle Ridge.

Notowania Canadian Pacific (linia czarna) na tle S&P500 (czerwona)

cand

Zobacz także: Dino Polska jest już warte 15 mld zł. Inflacja i 500 + napędza wycenę największej polskiej sieci handlowej

Warto puszczać zyski

Inną nietypową radą, jakiej udzielił Daniel Grioli, jest bardzo luźne podejście do zlecenia take profit.

- Porady inwestycyjne koncentrują się zazwyczaj wokół tego co, kiedy i jak kupić. Tymczasem równie ważny jest proces wychodzenia z inwestycji. Dobry inwestor ma ustalony scenariusz, kiedy będzie dane aktywo sprzedawał. Wiąże się to zazwyczaj z osiągnięciem przez nie określonej ceny. Jednak decyzja o sprzedaży, czyli realizacja zlecenia take profit, powinna zostać podjęta po głębokim namyśle. Wszyscy świetni zarządzający bardzo niechętnie pozbywają się akcji spółek w trendzie wzrostowym – stwierdził Grioli.

Daniel Grioli postanowił przywołać przykład z autopsji. Kilka lat temu zakupił akcje spółki Blackmore’s, produkującej witaminy i odżywki. Na początku działała ona w Australii na niskiej marży. Ale weszła do Azji, a tam bogaciła się klasa średnia, która zaczęła myśleć o zdrowym trybie życia.

- W Chinach większość ludzi ma tylko jedno dziecko. Ono jest kluczową inwestycją rodziców. Chińczycy zaczęli kupować witaminy dla swoich jedynych latorośli. Kupiłem akcje Blackmore’s po 24 USD [luty 2014 roku – przyp. red.], a gdy zdrożały do 28 USD sprzedałem je. Ale coś mnie tknęło i zrobiłem powtórną analizę fundamentalną, zwracając baczną uwagę na prognozowany cash flow. I doszedłem do wniosku, że warto odkupić akcje. Udało się po cenie sprzedaży, a trzymałem je aż do poziomu 74 USD. Wtedy nastąpiła korekta, po której pozbyłem się połowy swojej pozycji. Akcje zdrożały do 130 USD i doszło do kolejnej korekty, wtedy pozbyłem się całej pozycji. I po tym jak to zrobiłem, kurs poszedł na poziom 220 USD [było to w styczniu 2016 roku – przyp. red.]. Poczułem się jak idiota. Ale humor poprawiła mi informacja, że główny akcjonariusz Marcus Blackmore sprzedał spory pakiet po 48 USD, by kupić sobie jacht – opowiada Grioli.

Notowania Blackmore’s (linia czarna) na tle S&P / ASX 200 (czerwona)

black

Jak widać, warto być cierpliwym. Jacht poczeka, jeść nie woła.

Źródła wykresów: MarketScreener.com

Zobacz także: Brytyjski fundusz inwestycyjny zaczął grać na spadek akcji Banku Pekao i sprzedał na krótko dużo akcji

Śledź Strefę Inwestorów w Google News

Sprawdź więcej artykułów i analiz

Więcej praktycznej wiedzy o inwestowaniu na giełdzie, takiej jak analizy, artykuły, czy portfele edukacyjne, znajdziesz w części premium serwisu StrefaInwestorow.pl. Kliknij tutaj, aby dowiedzieć się więcej.