Zapytania w Google i zdjęcia z internetowych map. Inwestorzy używają alternatywnych danych na coraz większą skalę
Wyszukiwarka Google i internetowe mapy to skarbnica danych, z której inwestorzy zaczęli korzystać na wielką skalę przez pandemię koronawirusa.
Inwestorzy wykorzystują alternative data na wielką skalę podczas pandemii – mówi Ben Breitholtz z Arbor Data Science w najnowszym odcinku podcastu Bloomberg OddLots.
W trakcie koronakryzysu inwestorzy potrzebowali danych na już
Dane alternatywne to takie informacje, jak dane z kart kredytowych czy zdjęcia parkingów przy supermarketach. Były one od dawna wykorzystywane przez inwestorów instytucjonalnych do analizowania trendów czy sytuacji fundamentalnej niektórych spółek (np. sieci hipermarketów Walmart).
W trakcie koronakryzysu okazało się, że rzeczy dzieją się bardzo szybko. Gospodarki błyskawicznie weszły w recesję, a na giełdach doszło do najszybszego i najgorszego krachu w historii. Wszyscy, którzy są żywo zainteresowani sytuacją gospodarczą i sytuacją fundamentalną spółek – czyli m.in. inwestorzy – wiedzieli, że zanim tradycyjne dane (np. wskaźniki PMI) zostaną policzone i opublikowane, będzie za późno na podejmowanie właściwych decyzji.
Dlatego w trakcie koronakryzysu dane alternatywne są powszechnie wykorzystywane przez inwestorów – twierdzi Ben Breitholtz, analityk danych z firmy Arbor Data Science. „Big data są często trudne do interpretacji, szczególnie jeśli nie ma się zbyt dużo czasu. Dane alternatywne są często wyraźniejsze, łatwiejsze w interpretacji” – wskazuje Breitholtz.
Zobacz także: Ghostrunner pnie się na wishliście platformy Steam. Premiera gry od One More Level już za miesiąc
Wyszukiwarka Google i internetowe mapy to skarbnica danych
Ben Breitholtz tłumaczy, że szczególnie ważne stają się dane z wyszukiwarki Google. „Ona staje się kopalnią wiedzy o zachowaniach ludzkich. O zamiarach zakupowych ludzi. O tym, co dzieje się w gospodarce, jakie są nastroje, jakie są plany społeczeństwa. Można na przykład śledzić liczbę wyszukiwań frazy ‘gdzie znaleźć doradcę restrukturyzacyjnego’ i już wiemy kiedy rośnie niepewność i jak szybko pogarsza się sytuacja w realnej gospodarce. To narzędzie będzie coraz bardziej przydatne w procesie inwestycyjnym” – wskazuje ekspert z firmy Arbor Data Science.
Breitholtz podkreśla, że analizując dane alternatywne trzeba oczywiście zwracać uwagę na pojawiające się sezonowości. Tego rodzaju dane pozwalają jednak, według eksperta, z wielką dokładnością ustalić obowiązujący trend w wybranym zakresie, w wybranej branży czy sektorze. „Wydaje nam się, że szczególnie przydatne może być wyszukiwanie nacelowane na sytuację gospodarczą w wybranym kraju. Analizy powstałe na tej bardzie kupują od nas np. fundusze obligacji skarbowych” – tłumaczy analityk.
Breitholtz zdradza, że niezwykle przydatne są także dane pozyskiwanie z map Apple czy Google dotyczące bieżącego ruchu aut w pobliżu sklepów czy centrów handlowych. „Pozwalały one na obserwowanie sprzedaży detalicznej czy inflacji w ujęciu miesięcznym” – wskazuje ekspert.
Problemem jest, że nie ma historycznych danych, które pozwalałyby na porównywanie różnych momentów w czasie i aktualnego koronakryzysu z poprzednimi. „Ale track record jest budowany z każdym dniem. Będzie coraz dłuższy i coraz bardziej przydatny” – podkreśla analityk z Arbor Data Science.