Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

Starzenie się społeczeństwa wpływa negatywnie na wyceny spółek na giełdzie - wynika z analiz

Udostępnij

Niestety, ale negatywne trendy demograficzne w krajach rozwijających się nie wróżą dobrze tamtejszym giełdom i wycenom spółek na nich notowanych.

Inwestorzy muszą obserwować trendy demograficzne i wyciągać z nich wnioski dla swoich portfeli – uważa Nicolas Rabener, analityk firmy Factor Research. Ostatnio opublikował on niezwykle ciekawy tekst „Aging & Equities: Selling Stocks for the Long-Term”.

Japonia jest tym, czym inne kraje rozwijające się za chwilę się staną

Rabener w swojej analizie wskazał, że obecnie w krajach rozwiniętych próbuje się rozwiązywać problemy związane z negatywnymi trendami demograficznymi drukiem pieniądza. Tak się dzieje w Japonii, gdzie tamtejszy bank centralny skupuje akcje, obligacje i jednostki funduszy ETF na masową skalę, by wspomóc notowania tych aktywów.

Populacja Japonii ma zmniejszyć się aż o 40% do 2100 roku, do 75 mln ludzi. „Utrata przez ten kraj 50 mln osób nie może zostać zrekompensowana napychaniem kieszeni pozostałych pustym papierowym pieniądzem. To się nie uda, to nie odniesie pożądanego efektu. To trochę jak dawanie pasażerom tonącego Titanica wiaderek na wodę. Niestety, Japonia jest tym, czym inne kraje rozwijające się za chwilę się staną. Oczywiście, mniejsza liczba ludności na świecie może być dobra dla środowiska naturalnego, ale przyniesie katastrofalne skutki dla ludzkiej cywilizacji. Tempo rozwoju gospodarczego zależy od liczebności populacji i tempa jej wzrostu. Tkanka, która spaja społeczeństwo, zawsze ulega zniszczeniu, gdy gospodarka się rozpada” – uważa Rabener.

Udział kapitału Banku Japonii w jednostkach ETF notowanych na giełdzie w Tokio

bank Japonii

Źródło: DB Global Research

Zobacz także: Fundusze inwestycyjne absolutnej stopy zwrotu na razie nie wykorzystały tegorocznej zmienności na rynkach

Stara gospodarka się nie rozwija, a starzy ludzie nie kupują akcji

Dlaczego ten trend jest niedobry dla inwestorów? „Bo starzy ludzie nie kupują akcji” – odpowiada Rabener. “Każda transakcja ma dwie strony. To relatywnie młodzi ludzie chętniej kupują akcje, bo mają dłuższy horyzont inwestycyjny. Mogą podejmować większe ryzyko. Dojrzali ludzie zawsze przeważnie pozbywają się akcji, bo chcą zdjąć ryzyko z portfela. Skoro populacje będą się starzeć, kto będzie kupował akcje? Po stronie kupujących będzie coraz mniej osób” – podkreśla Rabener.

„Poza tym, spółki potrzebują wysokiego tempa rozwoju gospodarczego, by zwiększać przychody i zyski. To jest możliwe, jeśli mają młodą kadrę, będącą w stanie ciężko pracować. Jeśli grupa ludzi w wieku produkcyjnym, w sile wieku, zmniejsza się, gospodarka coraz wolniej się rozwija. Widać więc, że negatywne trendy demograficzne będą miały proste przełożenie na wyniki spółek giełdowych, a więc i na ich notowania” – tłumaczy analityk firmy Factor Research.

Rabener przypomina, że doskonałej wizualizacji wpływu zmian demograficznych na giełdę dokonali Zheng Liu i Mark P. Spiegel z oddziału Fed w San Francisco, nakładając je na wskaźnik C/Z. Można ją znaleźć w pracy „Boomer Retirement: Headwinds for U.S. Equity Markets?”. Z tego wykresu jasno wynika, że wycena spółek giełdowych zależała od trendów demograficznych. Gdy udział w społeczeństwie osób w wieku 40-49 przekraczał udział 60-69-latków, na giełdzie była hossa.

USA: wskaźnik C/Z dla giełdy na tle relacji 40-49-latków do 60-69-latków

cz wiek

Źródło: Factor Research

Zobacz także: Dolar straci na wartości, a zyskają akcje i złoto – przekonuje Ray Dalio w wywiadzie dla MarketWatch

Jak przygotować portfel na negatywne trendy demograficzne?

Skoro zmiany demograficzne wpływają na giełdę, to warto zerknąć na prognozy ONZ. Dziś na Ziemi żyje około 7,8 mld ludzi, w 2100 roku ma być ich około 10,9 mld. Zwiększać swoją liczebność mają populacje krajów rozwijających się. Afryka ma być jedynym kontynentem, na którym do 2100 roku ma dochodzić do zastępowalności pokoleń. Jedynym krajem rozwiniętym, którego populacja ma się zwiększyć w ciągu najbliższych 80 lat, są USA.

Prognoza dla liczby ludności w roku 2011 wg ONZ

prognoza

Źródło: Factor Research

Może zatem warto rozważyć inwestycję na giełdach afrykańskich? Rabener też się nad tym zastanawia i dochodzi do wniosku, że to nie jest dobry pomysł. „Problem w tym, że do klubu bogatych i rozwiniętych państw droga jest długa i kręta, niełatwo się tam dostać. W ciągu ostatnich 100 lat udało się to tylko Japonii i Korei Południowej. 90% krajów rozwiniętych miało przewagę nad resztą już przed 100 laty, bonią więc skutecznie swojej pozycji” – wskazuje Rabener.

Poza tym, często zdarzają się negatywne niespodzianki w zakresie rozwoju demograficznego. Np. Iran w ciągu dwóch dekad zaliczył spadek dzietności z 5,6 do 2. Wcale nie jest pewne, że np. Nigeria utrzyma wysokie tempo zwiększania liczebności populacji.

„W II połowie XXI wieku świat może mieć więc wielki problem z tempem wzrostu gospodarczego. A to oznacza, że inwestorzy długoterminowi powinni z dużą dozą ostrożności podchodzić do wszystkich aktywów, których cena zależy w bezpośredni sposób od tempa wzrostu PKB. Chodzi tutaj głównie o akcje, ale też o obligacje, nieruchomości czy udziały w funduszach private equity” – ostrzega Rabener. „Sprytni inwestorzy powinni coraz większą uwagę przykładać do instrumentów, które zarabiają dzięki wysokiej zmienności na rynkach finansowych. Niestety, o zarobek będzie coraz trudniej, a bezpiecznych przystani będzie coraz mniej” – podsumowuje Nicolas Rabener.

Zobacz także: Spółki biotechnologiczne z NewConnect. Wśród nich może się czaić kolejna Selvita

Udostępnij