Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

Panika na akcjach spółek technologicznych z Chin. Korzystają na tym amerykańskie Big Techy

Udostępnij

Trwa głęboka przecena chińskich spółek technologicznych. Niektórzy eksperci już widzą okazję. Tymczasem korzystają na tym spółki z USA, bo drożeją amerykańskie Big Techy.

Panika na akcjach chińskich spółek technologicznych z ostatnich tygodni przybrała spore rozmiary. Niektóre walory stały się najtańsze od 2014 roku. Wszystko przez to, że Państwo Środka zaczęło atakować te firmy, chcąc zapobiec wzrostowi ich potęgi oraz ukarać za przeprowadzanie IPO na Wall Street.

Wystarczy popatrzeć na stopy zwrotu z inwestycji w akcje spółek BAT – czyli Baidu, Alibaba i Tencent – z ostatnich 5 miesięcy, by zrozumieć skalę przeceny:

Baidu -46,6%

Alibaba -23%

Tencent -36%
 

Notowania akcji Tencent, Alibaba i Baidu od początku 2021 roku

Chińskie spółki

 

Tymczasem, w tym samym okresie, amerykańskie FAANG zanotowały takie stopy zwrotu:

Facebook +38,8%

Amazon +15,3%

Apple +14,8%

Netflix -5,8%

Google (Alphabet) +27,4%

Wygląda na to, że kapitał uciekając od chińskich spółek technologicznych mógł kierować się w kierunku amerykańskich Big Techów.

Chiny pokazują własnym Big Techom, kto tu rządzi

Czemu chińskie spółki technologiczne tak mocno potaniały? Bo inwestorzy przestraszyli się działań rządu Państwa Środka. Wziął on „na celownik” regulacyjno-nadzorczy swoje własne spółki, bo chce ograniczyć ich wzrost, a więc i rozwój ich potęgi.

Pierwsze sygnały świadczące o tym, że zaostrza się kurs rządu Chin wobec rodzimych spółek technologicznych pojawiły się na jesieni 2020 roku, gdy wstrzymano debiut giełdowy spółki finansowej Ant Group. Chwilę potem chińskie urzędy wszczęły postępowanie antymonopolowe wobec niej, a jej założyciel Jack Ma zniknął na kilka tygodni…

W marcu tego roku chiński regulator ukarał spółki technologiczne Meituan, Pinduoduo, Tencent Holdings, Alibaba Group oraz Didi Chuxing za „niewłaściwe zachowanie w zakresie ustalania cen usług”. Każda z firm otrzymała po 230 tys. USD kary. W kwietniu 2021 roku chiński regulator nałożył na inną spółkę Jacka Ma – giganta handlu internetowego Alibaba – karę sięgającą 2,8 mld USD, za „nadużywanie pozycji dominującej”. A na początku lipca chiński regulator nakazał usuwanie aplikacji firmy DiDi ze sklepów internetowych, bo „konkuruje nieuczciwie, gromadząc dane osobowe w nielegalny sposób”.

Eksperci tłumaczą, że Chiny zwracają się przeciwko własnym firmom, bo chcą upiec kilka pieczeni na jednym ogniu:

  • pokazać, kto tu rządzi;
  • zbalansować interes rodzimych Big Techów oraz interesy Państwa Środka i chińskiego społeczeństwa;
  • zatrzymać wzrost potęgi właścicieli chińskich Big Techów;
  • zatroszczyć się o stabilność chińskiego systemu finansowego oraz o zdrową konkurencję.

Zobacz także: Chiny atakują swoje własne spółki technologiczne, wypędziły bitcoinowych „górników”

To może być okazja, ale w długim terminie

W ten sposób chińskie spółki technologiczne stały się aktywami bardzo ryzykownymi, o dużej zmienności, wrażliwymi na działania regulacyjne. Jednakże wielu ekspertów na Twitterze przekonuje, że ta potężna wyprzedaż, z którą mamy obecnie do czynienia, powinna być postrzegana jako okazja inwestycyjna. Wiadomo: kupuj gdy leje się krew, gdy inni się boją.


Problem jednak w tym, że to może nie być koniec ataków chińskiego rządu na rodzime spółki technologiczne. Być może wiele tańsze już nie będą, ale nie jest pewne, że w krótkim i średnim terminie ich kursy będą dynamicznie odbijać. Ostrożnie z tą chińszczyzną – rzekliśmy.

Zobacz także: Aplikacja Didi zablokowana. Chinom nie podobają się IPO spółek technologicznych w USA

Udostępnij