Przejdź do treści

udostępnij:

Kategorie

Podatek od niezrealizowanych zysków kapitałowych w USA wraca jak bumerang. Miałby dotknąć najbogatszych inwestorów

Udostępnij

Rozważamy opodatkowanie niezrealizowanych zysków kapitałowych, nowy podatek dotyczyłby bardzo zamożnych inwestorów – powiedziała Sekretarz Skarbu Stanów Zjednoczonych Janet Yellen.

W USA powraca temat opodatkowania niezrealizowanych zysków kapitałowych. Odświeżyła go Sekretarz Skarbu Stanów Zjednoczonych Janet Yellen, podczas wystąpienia w programie State of the Union. Zamiar wprowadzenia takiego podatku do amerykańskiego systemu podatkowego potwierdził Demokrata Ron Wyden, przewodniczący senackiej komisji ds. finansów.

Pieniądze potrzebne rządowi na gwałt

O co chodzi w tym pomyśle? Z grubsza o to, że mają zostać opodatkowane niezrealizowane zyski kapitałowe, a więc i z giełdy akcji, i z kryptowalut. Z tego co mówi Yellen wynika, że podatek ma na razie objąć tylko najbogatszych - tych którzy mają ponad 1 mld USD w płynnych aktywach lub osiągnęli przychód przekraczający 100 mln USD przez 3 lata z rzędu. Na początku tego roku Yellen podkreślała, że wymiar podatku będzie ustalany metodą mark-to-market (czyli metodą rachunkową, w której do wyceny aktywów przyjmuje się bieżącą cenę rynkową, zamiast wartości księgowej). Wyden z kolei zdradził, że stopa opodatkowania ma wynieść 23,8%.

Wygląda na to, że władze USA szukają na gwałt sposobu finansowania olbrzymiego deficytu oraz planu Joe Biden’a „Build Back Better" zakładającego wydatkowanie 7 bln USD na restaurację i rozbudowę infrastruktury. Ach, przypomnijmy, że deficyt budżetowy rządu federalnego USA w 2020 roku sięgnął 14,9% PKB.
 

Deficyt rządu federalnego USA jako procent PKB

Deficyt rządu federalnego USA

Źródło: Trading Economics

Finansowy Twitter jest w szoku po powrocie tej propozycji po wielu miesiącach przebywania „w zamrażarce”. Wielu użytkowników portalu określa ten pomysł jako przejaw “desperackiego socjalizmu”.
 


“Ten pomysł pokazuje, że USA znalazły się w kryzysie ekonomicznym monstrualnych rozmiarów. Władze będą w stanie unicestwić nastroje inwestorów, tylko po to, by pozyskać finansowania dla swoich nieokiełznanych wydatków” – stwierdził fan cryptos Mr. Whale.
 

Zobacz także: Wciąż warto inwestować w spółki typu value – przekonuje Rich Pzena

Pomysł potencjalnie niebezpieczny dla rynku kapitałowego

Do pomysłu bardzo sceptycznie (to eufemizm) odnoszą się inwestorzy i ekonomiści. Miliarder i inwestor, założyciel Oaktree Capital Howard Marks już kilka miesięcy temu stwierdził, że jest on bardzo niepraktyczny i może wyrządzić wielką szkodę rynkowi kapitałowemu. Podkreślał, że wprowadzenie tego pomysłu w życie uderzy mocno w koniunkturę na giełdzie, w nastroje inwestorów. „Inwestowanie stanie się mało opłacalnym zajęciem. Ten podatek będzie bardzo szkodliwy dla rynku” – stwierdził Marks. Dodał, że kapitał może zacząć uciekać z USA, po wprowadzeniu tego podatku, i to będzie „wylanie dziecka z kąpielą”.

Pomysł wziął pod lupę także prof. Aswath Damodaran. Na swoim blogu zwrócił uwagę na wiele problemów, które wiążą się z takim podatkiem. Pierwszym z brzegu jest oczywiście konieczność zapłaty podatku gotówką, którą niekoniecznie się posiada, w przypadku nierealizowania zysków. „Nie ma możliwości, by taki Elon Musk nie musiał sprzedać części udziałów w spółce Tesla, by zapłacić podatek od niezrealizowanych zysków za 2020 rok” – wskazał prof. Damodaran.

Jak wskazał prof. Damodaran, ten podatek będzie zmuszał do wychodzenia z pozycji inwestycyjnych, do wyceny co roku dzieł sztuki czy nieruchomości. Poza tym naukowiec zadaje podstawowe pytanie: czy jeśli inwestor zapłaci podatek od „papierowych” zysków za 2020 rok, a w 2021 roku na tej samej pozycji wygeneruje stratę, czy otrzyma refundację?

„Rozumiem, że osoby pracujące nad zmianami w kodeksie podatkowym stoją przed trudnym zadaniem, biorąc pod uwagę ograniczenia, które pojawiają się w prawie. […] Problem z podatkami dla miliarderów polega na tym, że będą one nieskuteczne. Jestem gotów założyć się, że za 10 lat przekonamy się, że taki podatek zebrał tylko niewielki ułamek prognozowanych dochodów. Dobre intencje nie mogą usprawiedliwiać pisania przepisów podatkowych, które są nieefektywne w pobieraniu dochodów i potencjalnie niebezpieczne dla społeczeństwa, jeśli chodzi o efekty uboczne” – podsumował prof. Damodaran.
 

Zobacz także: Evergrande to wierzchołek góry lodowej, uważa znany inwestor Jim Chanos i radzi shortować Chiny

Udostępnij