Evergrande to wierzchołek góry lodowej, uważa znany inwestor Jim Chanos i radzi shortować Chiny
Chińska prosperity jest mocno zlewarowana, ta gospodarka rozpadnie się kiedyś jak domek z kart, Evergrande to tylko wierzchołek problemów wielkich, niczym góra lodowa – ostrzega znany inwestor Jim Chanos.
Wizja, że Chiny będą nadal rosnąć po 7%, podczas gdy reszta świata po 2% rocznie, nie spełni się – stwierdził Jim Chanos, założyciel Kynikos Associates, w rozmowie z Institute for New Economic Thinking.
Gospodarka chińska jest uzależniona od budowy mieszkań
Jim Chanos generalnie jest przerażony tym, co dzieje się w chińskiej gospodarce. Wskazuje, że w ubiegłym roku administracja chińska wprowadziła zestaw zasad zwany „trzema czerwonymi liniami” – była to próba delewarowania wielu biznesów, w tym deweloperów. W Chinach od lat buduje się „mieszkania” na sterydach, na wielkim lewarze – wskazuje inwestor.
”Odkąd śledzę Chiny, czyli od 2009 roku, to władze już po raz czwarty próbują spowolnić rynek nieruchomości, ponieważ wiedzą, że z czasem to będzie duży problem i trudno będzie sobie z nimi poradzić. Jednak przy każdej takiej próbie wpadały w panikę i wciskały hamulec zmian. Na chińskim rynku zakorzenione jest przez to przekonanie, że nie można stracić na zakupie mieszkań. Teraz jesteśmy na rozdrożu. Te firmy są o wiele większe, niż w 2015 czy 2011 roku. Czy da się ratować wszystkich? Raczej nie. W przypadku deweloperów jest też taki dodatkowy problem, że największa kwota zobowiązań niekoniecznie dotyczy obligatariuszy, lecz kupujących mieszkania na etapie dziury w ziemi. W Chinach kupując mieszkanie płaci się z góry, udziela się deweloperowi kredytu. Tak więc z 300 mld USD zobowiązań Evergrande większa część jest w zasadzie czymś, co nazwalibyśmy odroczonym przychodem. To pieniądze, które Evergrande wzięło od ludzi i jest im winne mieszkanie. A mieszkania nie są gotowe, ale pieniądze zostały wydane. Evergrande nie jest jedynym deweloperem, który nie płaci odsetek od obligacji” – mówi
Według Chanosa sprawa Evergrande to nie jest odpowiednik Lehmana z 2008 roku. „To nie jest moment Lehmana, ponieważ nie ma tu zbyt wielu transgranicznych pożyczek międzybankowych. Chiński system jest nadal w zasadzie zamkniętym systemem finansowym. Podczas globalnego kryzysu finansowego rzuciła nas na kolana strona pasywów w księgach bankowych, bo instytucje nie ufały sobie, swoim aktywom. Myślę, że jeśli władze chińskie spróbują balonik znów podpompować, to problem powróci za 2-3 lata w jeszcze gorszej, bardziej niebezpiecznej odsłonie” – uważa założyciel Kynikos Associates.
Akcje China Evergrande od debiutu na giełdzie
Wskazuje on, że w Chinach rynek nieruchomości generuje co najmniej 29% PKB - to ogromna kwota w porównaniu do innych krajów. „Niedawno oszałamiające dane opublikował Wall Street Journal, sugerując, że w budowie jest 1,6 miliona akrów nieruchomości mieszkalnych, to jest równowartość 72 milionów mieszkań. Wierzyliśmy, że sprzedają 20 milionów rocznie, ale dane WSJ zdają się sugerować, że liczby są w rzeczywistości znacznie, znacznie większe. To sprawia, że udział rynku nieruchomości w PKB to może być nawet do 40%. Nigdy czegoś takiego nie widziano, nie ma historycznego odpowiednika tej sytuacji ani odpowiedniego planu gry, skutecznych rozwiązań. Nigdy nie było gospodarki tak zależnej od budowy apartamentowców, w których często nikt nie mieszka. Teraz w Państwie Środka są budowane mieszkania dla bogatych, mające pełnić rolę drugiego czy trzeciego mieszkania” – alarmuje Chanos.
Zobacz także: Kolejny spadek stopy bezrobocia w Polsce - oficjalne dane GUS za wrzesień 2021
Chiński kryzys będzie znaczący w skali globu
Chanos podkreśla, że Chiny idą w złym kierunku odkąd rządy objął Xi Jinping. „W 2013 roku umieściliśmy slajd w naszej prezentacji dla inwestorów, który pokazywał prezydenta Xi Jinpinga w stroju cesarskim. Ludzie mówili, że powinniśmy to usunąć, że to obraźliwe. W tamtym czasie Xi był powszechnie postrzegany jako ostatni z technokratów, który będzie podążał za reformami Deng Xiaopinga, czyli będzie utrwalał „kapitalizm z chińskimi cechami”. Ale kilka faktów sprawiło, że pomyśleliśmy: nie, ten facet jest inny. Jego pierwsze przemówienie w Chinach po objęciu funkcji prezydenta było krytyczne wobec Związku Radzieckiego za łagodność wobec pierestrojki. Xi założył następnie instytut badający upadek ZSRR. To dla nas była czerwona lampka ostrzegawcza, że będzie bardziej twardogłowy, niż prognozowano. Następnie przeprowadził akcję antykorupcyjną, która była również wyrównywaniem rachunków. Potem zaczął się pojawiać na imprezach wojskowych ubrany w kurtki a la Mao. Prawdziwa zmiana nastąpiła w 2019 roku, kiedy zaczął ścigać celebrytów biznesmanów, takich jak Jack Ma, współzałożyciel koncernu Alibaba. W tym momencie było jasne, że ten prezydent nie ustąpi po upływie 10 lat. W sprawie kapitalizmu zajął ostrzejsze stanowisko, niż poprzedni władcy Chin, rozpoczął redystrybucję bogactwa” – wskazuje Chanos.
Jim Chanos ostrzega, że chiński kryzys – gdy już się zmaterializuje – spowolni światowy wzrost gospodarczy, w którym Państwo Środka ma od lat 1-3% udziału. „To co mnie bardziej martwi, to to, że Chiny mogą się stać wtedy bardziej agresywne militarnie. Wiadomo, że wzrost autorytaryzmu i etatyzmu na całym świecie w I połowie XX wieku był jednym ze skutków kryzysu gospodarczego lat 1929-32. Miałeś liderów obiecujących złotą erę” – wskazuje inwestor.
W podsumowaniu swoich przemyśleń, Chanos wskazuje, że to co wyróżnia współczesne Chiny i to, co czyni je tak wyjątkowymi z perspektywy historycznej, to tempo ich rozwoju oraz bezprecedensowe ryzyko, jakie kraj podjął. „Chiński system bankowy jest obecnie największym na świecie. Rynek nieruchomości jest szaleńczo wielki. Chiny w końcu będą musiały zejść z drogi realizacji fantazji, w której każdy obywatel ma mieć 6 mieszkań. Myślę, że to będzie fascynujące zobaczyć, jak spróbują się z tego wydostać. Czy przestawią wydatki na wyścig zbrojeń? Muszą podjąć trudne decyzje dotyczące tego, jak ich model ekonomiczny ma wyglądać i działać w przyszłości. Pod koniec lat 80. wszyscy myśleli, że Japonia prześcignie USA, ale ona wpadła w problemy takie same, jak mają dzisiejsze Chiny – rozdęty system bankowy, ceny nieruchomości zbyt wysokie, zbyt duże uzależnienie od eksportu. Wizja, że Chiny będą nadal rosnąć po 7%, podczas gdy reszta świata po 2% rocznie, nie spełni się. To będzie kubeł zimnej wody na głowy wielu ludzi. Ludność Chin przyzwyczaiła się do tego lewarowanego dobrobytu, wszyscy pożyczyli pieniądze na zakup nieruchomości. Cokolwiek się stanie w Chinach, będzie to poważne, będzie surowe, będzie miało dużą skalę i będzie oddziaływać na globalną gospodarkę” – podsumował Chanos.
Zobacz także: Cena paliwa w Polsce jest rekordowa, a rząd nic na to nie poradzi. Polityka klimatyczna UE ma dużo większy wpływ
Na razie Evergrande ratuje się jak może
A co się dzieje z China Evergrande? Kilka dni temu, tuż przed upływem okresu karencji, deweloper uregulował zaległe zobowiązania wobec posiadaczy jednej serii swoich obligacji dolarowych, w wysokości 83,5 mln USD. Widmo upadłości zostało więc odsunięte w czasie, ale nie na długo, bo już w tym tygodniu spółka musi spłacić 45 mln USD (dokładnie do piątku do końca dnia), a w I połowie listopada 150 mln USD. W marcu 2022 firma powinna wykupić dług za 2 mld USD.
Przypomnijmy, że Evergrande ma problem ze znalezieniem pieniędzy na spłatę zobowiązań z uwagi na tąpnięcie w sprzedaży mieszkań, trudności z pozyskaniem finansowania z banków czy plasowania długu, trudności ze zbyciem aktywów. Nie udała się próba sprzedaży spółki zarządzającej nieruchomościami. Podczas poniedziałkowej sesji na giełdzie w Hong Kongu notowania Evergrande oraz China Evergrande New Energy Vehicle Group mocno rosły po tym, jak prezes grupy Hui Ka Yan zapowiedział, że teraz to biznes produkcji aut elektrycznych stanie się core businessem w grupie, wysuwając się na czele przed biznes nieruchomościowy.